Forum Ogrodnicze Oaza

No nie do końca chce, bo w tym sposobie żywienia też są przeciwskazania, ale widzi w perspektywie taką możliwość. Moja kaloryczność spoczynkowa to ok.1500, M. ma 1800.
Co do zgodności małżeńskiej to ogólnie jesteśmy dziwni a może i nie. Nawet czytamy sobie w myślach...naprawdę. Kiedyś ktoś powiedział, że każdy człowiek to tylko połowa całości. Spełnienie znajdzie spotykając tę swoją drugą połowę. My się właśnie tak znaleźliśmy. Kiedyś też nigdy bym w to nie uwierzyła.

Mamma w wapń bogate są migdały. Dobrze jest je sparzyć, bo wszystkie orzechy są łatwiej przyswajalne, gdy są namoczone do kilku godzin w wodzie. Bardzo zdrowy jest karob czyli chleb świętojański i mogą go spożywać alergicy.
"Karob ma wiele wartości odżywczych w swym składzie, w 100 gramach produktów znajduje się 280 kcal. Zawiera 0,65 g tłuszczów, 0,29 g kwasów tłuszczowych nasyconych, 42 g węglowodanów, 40 g cukru, sacharoza (ok. 30 g/100 g proszku), mniej znajdziemy tam fruktozy (ok. 6 g) i glukozy (ok. 5 g), 42g błonnika, 4,64 g białka. Karob jest dostarczycielem, również sporej grupy witamin z grupy B: B1, B2, B3, a także witaminy C, witaminy E, Witaminy A. w karobie znajdziemy również żelazo, wapń, fosfor, magnez. Największe zainteresowanie wzbudza jednak zawartość związków przeciwutleniających (nawet do 18% masowych), takich jak flawan-3-ole, katechina, epikatechina, epigallokatechina, kwas galusowy, gallusan epigallokatechiny i wiele innych. Karob jest produktem bezglutenowym a co ważne hipoalergicznym, czyli nieuczulającym. Mogą z powodzeniem stosować go alergicy i osoby będące na diecie wegańskiej."
źródło: www.medonet.pl/zdrowie,karob--co-to-za-s...rtykul,83596760.html

Mammo, a może macie coś w otoczeniu takiego co wam wspólnie szkodzi? Nie wiem, woda, gleba, fabryka obok, farby na ścianach? Czytanie w myślach swoją drogą, ja też wiem co się tam mojemu kotłuje pod czuprynką O, to jak PPM taka wysoka to i do redukcji sporo jedzonka będzie

Mamma początek tak jak bywa zwykle jest ciężko i pewnie będzie tak w twoim przypadku. Nie mniej trzeba próbować. A i szukać też zamienników co nam podpasuje. Grunt, by urozmaicać, bo dojdzie zniecierpliwienie i złość na wszystko, co nas otacza.
Będzie dobrze.

Ściągnij na telefon aplikację Fitatu ( jest bezpłatna). Wpisując produkt lub skanując kod kreskowy produktu wiemy co jemy, a co najważniejsze wszystko nam przeliczy, białko, tłuszcze i węglowodany.

Babciu Alu dobrze wiedzieć, postaram się uwzględnić w diecie.

Gałązko nietolerancja to nie alergia. Tu raczej nie będzie mocnych i jednoznacznych objawów. Choć to zależy od stopnia nietolerancji. U M. szukaliśmy przyczyn wzdęć i zapalenia jelit, ale ja nie miałam praktycznie żadnych objawów ze strony układu pokarmowego. Zrobiłam, bo miałam nadzieję, że to może mieć związek z fibromialgią.
Podobno większość z nas (jak nie wszyscy) mniej lub bardziej toleruje jakieś produkty.
Mąka i mleko to produkty na które bardzo dużo osób ma nietolerancję i wcale o tym nie wie. To nie alergia więc i nie mamy drastycznych i natychmiastowych objawów. Zbiera się to latami i zaczynamy chorować na różne przeciwne rzeczy, nawet nie wiedząc od czego. Szczególnie takie testy powinny zrobić osoby, które mają jakiekolwiek problemy z układem pokarmowym (a wzdęcia czy zgagi to już koniecznie), ale nie tylko. Nawet migreny czy wszelkie zapalenia np. stawów. Myślę, że IO też może mieć podstawy w nietolerancji.
Jajka to kolejny bardzo powszechny produkt i choć bardzo zdrowy to i bardzo alergizujący o czym nawet ludzie nie wiedzą. Dawno temu, zanim jeszcze nawet pomyślałam o testach, czytałam książkę w której pewna p.doktor robiła badania właśnie nad leczeniem dietą SM. Ona też tam wspominała , że jajka trzeba bardzo uważać, bo są tak alergizujące jak orzechy.
A zatem ; mąka, mleko i jaja to pierwsze w kolejności produkty, na które właściwie każdy powinien zrobić test na nietolerancję.

Zielona fajna aplikacja.
Wstyd się przyznać, ale mam do zrzucenia 30kg oj, będzie się działo
Zobaczymy co za dietę dostaniemy od pani dietetyk. Lubię wyzwania a perspektywa lepszego samopoczucia będzie mnie motywować.

Mamma, przede wszystkim będziesz miała lepsze samopoczucie i tego się trzymaj, a ja trzymam mocno zaciśnięte kciuki.

Mammo, będzie wam łatwiej, bo będziecie "dietować" we dwoje. Mi nie wychodzi, bo sobie co innego gotować a mężowi co innego to mi się nie chce a i kusi mnie coś spoza rozpiski. Ale chyba się poświęcę od poniedziałku Taka dyszka w dół i byłabym akurat.

Dziękuję za wsparcie
Gałązko dietuj z nami

Marlenko, jeszcze jedna rada, taka bardziej psychologiczna U mnie zdała egzamin, jak rzucałam palenie 27 lat temu
Najgorsza była myśl, że już nigdy nie "zatabaczę" Więc jak przyszła mi ochota na dymek, to mówiłam sobie, że mogę zapalić, ale nie dzisiaj, tylko jutro. Takie magiczne słowo jutro
Jednym słowem, pamiętaj, że zjeść możesz wszystko, ale może nie dzisiaj, tylko lepiej jutro.
Trzymaj się

No więc z diety nici Właśnie napisałam do pani dietetyczki o zwrot pieniędzy. To co dostaliśmy nie nadaje się do niczego a już na pewno nie do jedzenia.
Nawet nie wiem od czego zacząć Wam opisywanie, bo jest to jeden wielki bubel, ale spróbuję.
Pani próbowała podstawić pod "gotowca" nasze wymagania dietetyczne i nawet nie wysiliła się na poprawienie błędów, typu: składniki dania są inne niż składniki w przepisie.
Cała dieta, mniej więcej, jest tak skonstruowana, że (10dni z 14-tu) śniadanie to jakaś kasza z owocami, obiad to mięso (ryba) z warzywami z piekarnika lub na parze/gotowane, a kolacja to zupa (co dzień inna ) -czyt. cały dzień nic innego nie robię, tylko gotuję.
Do tego co dzień co innego i do tego w takich ilościach, że ekonomicznie totalnie nieopłacalne. A miało być prosto i szybko.
A teraz najlepsze-czyli to co mamy do naszych otworów gębowych wkładać
Przykład śniadania M.; słodka kasza jaglana z malinami do tego (uwaga!) parówka polana oliwą z oliwek i posypana natką pietruszki (której M. nie cierpi co zostało zapisane podczas wizyty).
Na obiad dostaliśmy gotowaną pierś z gęsi ze skórą Na pytanie; czy próbowała pani zjeść coś takie, padła odpowiedź: "mój mąż jada pieczonego kurczaka ze skórą (czyżby nie widziała różnicy ??? ) no i dodała; "ale to mi pasuje zgodnie z wyliczeniami".
Ponadto w dwutygodniowych dietach, 10 dni są ryby, głównie; gotowany karp Pewnie też pasuje do wyliczeń.
Jeszcze jeden "kwiatek" z tej diety to strączki. Zapytałam czy może uwzględnić bób (bo mam go w zamrażarce dużo). Uwzględniła...a jakże, zamieniając z ciecierzycą. Gdzie 100gram bobu ma 70kal. a ciecierzycy ponad 300kal, ale o zwiększeniu ilości już zapomniała... Na to powiedziała; że to nie ma znaczenia
Zupy na kolację muszę gotować oddzielnie dla siebie i dla M. gdyż on ma inną zawartość warzyw w zupie niż ja. Znów wyliczenia.
Oczywiście uwzględniła w diecie produkty, których nie możemy jeść typu :jajka. Na moją uwagę na ten temat usłyszałam; że bez żółtek nie będziemy spożywać wystarczającej ilości witamin.
No i gdy poprosiłam o poprawienie tych wszystkich "kwiatków" odpowiedziała; że jak coś mi nie pasuje to mam sobie pozamieniać.
Ogólnie cała dieta wydaje mi się zrobiona na "odwal się".

Nie mam teraz czasu, ale mam wielką ochotę nakręcić swój pierwszy w życiu filmik z przygotowywaniem tych dań i wrzucenie tych "pyszności" na youtuba.
Chyba byliśmy u dietetyka pierwszy i ostatni raz...

Co ty opowiadasz??? Czy ona pracuje bez programu komputerowego? Bo raczej na nim nie da się tak spartolić. Ja mam np na śniadanko jajecznice, omlet, bo chciałam śniadania bt. Potem kanapki lub pudding z chia, ale to akurat chciałam. Mam 4 posiłki. Na obiad np schab duszony, z kaszą, rybę smażona, rybę po grecku, spaghetti wegetariańskie. Zawsze na dwa dni. Jak i kolacje są na dwa dni, zupa krem pomidorowa, warzywa na parze. Jeśli jest coś z fetą albo mozarellą, to to się powtarza.
Mammo, jeśli chcesz to podam ci kilka dietetyczek związanych z io. Miałam ci polecić Anetę Stanek Gonerę z Fit Misjii, z Wrocławia. Tylko coś nie widzę strony i zaczęłam się martwić, bo trochę szwankowało jej zdrowie. Ogólnie, cudowna osoba, geniusz diet zdrowotnych i eliminacyjnych. Jakby co, daj znać.

Marlenko, zerknij do tego wątku, znajdziesz tam mnóstwo fajnych przepisów, które są skuteczne Gdy stosowałam się do zaleceń z tego wątku codziennie ubywało mi ok. 40 dkg.

Już uzupełniam brak:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...chni-etap-i?start=18

Ech... szkoda gadać Robiła tą dietę na zasadzie: chcą to czy tamto, to se powrzucam tu czy tam, nawet nie sprawdzając czy się wszystko zgadza. W efekcie czego w produktach mam np: ciecierzycę lub bób a w przepisie soczewicę (której nie mogę). W innym jest kaczka a w przepisie ryba (mój ty przecież to są zupełnie inne rzeczy i inne kalorie ). Ułany takie wyszły, że szkoda słów. Niedokładne gramatury, chaotyczne przepisy. Wzięłam do ręki pierwsze kartki i szczęka mi opadła, co tam są za bzdury powypisywane. Ona kazała mi to samej poprawiać, więc powiedziałam, że nie mam zamiaru, bo to jej praca a ja czekam na poprawioną dietę. Do dziś się nie doczekałam. Jeżeli nie zwróci pieniędzy wrzucę jej odpowiedni komentarz i tą dietę do sieci. Jeżeli uważa, że to co zrobiła jest ok. to nie powinna się tego wstydzić.
Może jak ochłonę i odzyskam pieniądze wrócę do tematu diety.

Alinko, do którego wątku?

Przepraszam, woda w czajniku zaczęła piszczeć
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...chni-etap-i?start=18

Mammo, wyślij mi e mail na priv, bo tu nie wiem jak wysłać. Podeślę ci moją dietę, żebyś wiedziała jak to powinno wyglądać

Hiacynto, Kokolidkowa dieta to rozdzielna? Montignac?