Forum Ogrodnicze Oaza

Iwonko a ty masz posadzoną jedna sadzonkę. Widziałam w Wojsławicach, że oni to mają po co najmniej 3 sztuki blisko siebie posadzone.

Grażynko, ja mam je posadzone w szeregu, po jednej sadzonce, taki jakby szpaler

Moje hortensje

Moje też się rozkręcają:

Zupełny brak aranżacji:

Dorotko, to coś jak u mnie
Moje wiejskie hortensje "komponują się" z płotem, ale kwitną niewątpliwie niebiesko - bez żadnych starań z mojej strony (czego nie można powiedzieć o miejskich).

Aniu - cudowny kolor, próbowałam podsypywać moje nawozem do rododendronów czy borówki, ale jakoś nie mam ręki. A tu za plecami (chyba Vanilla Fraise) winorośl i orzech włoski, od dołu pokrzywy - piękna aranżacja :

Dorotko - te gotowe nawozy to raczej zapomnij. Jeśli nie masz gleby bogatej w jony glinu i kwaśnej, jak u mnie na wsi - popróbuj z siarczanem glinu, kupuję go przez internet (właściwie córka mi kupuje, nie mam konta na Allegro).
Z kolei ja nie bardzo mam miejsce i serce do bukietowych, w miejskim ogrodzie z czasem więcej cienia, niż słońca, a te słoneczne miejsca - to głównie trawnik, pardon, wybieg moich suk. A na wsi to w ogóle z słońcem klapa, zbocze tak cieniuje, że większość dnia w najlepszym razie półcień.
Kocham niebieskie kwiaty - a bukietowych niebieskich jeszcze nie "zrobili".

Kocham niebieskie kwiaty - a bukietowych niebieskich jeszcze nie "zrobili".
Aniu, musi być ktoś pierwszy który spróbuje "zrobić", skoro z ogrodówkami potrafisz sobie radzić z kolorem to może...

A co do aranżacji, ze wszystkich stron wbijają nam do głów że trzeba, że należy, że mus prawie, a to guzik prawda, ogród i kwiaty mają nas cieszyć i dawać radość, a nie zmuszać do główkowania co, gdzie, z czym, ja wiem że to napędza rynek branżowy, i to jest ok, ale niektórym dziewczynom z tego powodu "psyche" siada i popadają w jakieś obsesje.
Moja najważniejsza zasada aranżacji to -wysokie z tyłu, małe z przodu, a i tak często zrobię na odwrót

Nowy nabytek, w tym roku przezimuje w donicy:




Dębolistna cudnie pachnie:

Z mojej praktyki i spostrzeżeń wynika, że hortensje bukietowe lepiej się mają w cieniu niż na słońcu. Mam tu i tu. W tym roku te na słońcu mają mocno poprzypalane liście i część ich opadła, chociaż po południu są już w cieniu. Najlepiej wyglądają te w cieniu, z dobrym dostępem światła - kwitną nieco później, co mi akurat nie przeszkadza.

Moje hortensje rosną w słońcu

tilia66 wrote:
Iwonko, otóż tak sobie potrafię. Tyle, że niedawno doszłam, jaka jest prawdopodobna przyczyna. Otóż z 10 lat temu zleciłam panu podejmującemu się robót wszelkich skucie betonowej ścieżki, jaka mój śp. teść wylał w latach sześćdziesiątych z starannością godną schronu. Gruz miał być spakowany w wory. Pan owszem, skruszył beton, trochę popakował - resztę zmieszał z ziemia i przysypał na jakieś 15 cm. Póki rosła trawa i płytko sadzone cebulowe, na odłamki trafiałam rzadko. Gdy sadzę hortensje z sporym systemem korzeniowym, kupione w dużej doniczce, co i rusz wykopuję "pamiątki w postaci kawałków cegieł i betonu. Mogę sobie odkwaszać te miejsca do u...śmiechniętej śmierci.
Mimo to postanowiłam pokazać niektóre z ogrodówek, naprawdę niebieskie dwie. Z tym, że te rosnące przed domem są celowo różowe.
Andula - nóweczka, wyciągnięta z regału z przecenionymi trupkami w LM



Baby Blue - nie dość, że problematycznie blue, to niektóre kwiatostany tracą śliczne ząbeczki - dlaczego?



Bayern - wraca do żywych po połamaniu i przemarznięciu dwa lata temu



Berliner Spree- kupiona rok temu jako błękitna



Blue Bal z serii Black Steel - tej nie przefarbowuję



Blaumaise - no!



Early Blue - sadzona wiosna, ale jako bezlistna roślinka, więc chyba punkt dla mnie (rośnie w innym miejscu).



Hopcorn Blue - bez komentarza



Koria - nie mogę nic powiedzieć, to jej katalogowy kolor




Renate - zamiast niebieskiej ametystowa





River Hudson - ma być różowa i jest



Rotschwanz - sąsiadka Early Blue - z czerwonej robi się fioletowa, pewnie skubnie siarczanu





Tiffany Pink - jak sama nazwa wskazuje; ususzona w zeszłym roku, zdobyła się na jeden kwiatek



Ypu&Me Together, tegoroczna - no, błękitna nie jest





A to trzyletni egzemplarz Y&M





Za niebieski można uznać Zorro





Czarne łodygi



i różne eneny

Moje nie kwitną tak zjawiskowo.
Nie okrywane na zimę, więc mają po parę kwiatów.
Może kiedyś

Kilka moich

Ja to chyba jestem jakiś odmieniec, bo ani nie lubię tzw. niebieskich hortensji, ani szpalerów wypasionych bukietówek.
Otóż, chyba miałam pecha, bo NIGDY nie spotkałam naprawdę niebieskiej hortensji, za to mnóstwo sinych, przerabianych z różowych na niebieskie. Ładne są i różowe, i czerwone, i białe, ale takie, jakie natura dała. To ogrodowe, a bukietowe podobają mi się te delikatne, koronkowe...Na fotce bukietowe chyba Kyushiu



...i poczciwa anabelka




...i, trochę już przekombinowana, Tricolor

dala wrote:
Dalu, chyba rzeczywiście miałaś pecha - w mojej wsi rosną w ludzkich ogrodach ogromne krzaczory kwitnące prawdziwie szafirowo.
Moje miejskie są wymęczone suszą, nie bardzo produkują nowe kwiatostany, mimo to...

Early Blue



Stare wiechy robią zię turkusowo-zielone, ale nie sine



To samo - Balumaise



Nawet taka enenka omdlała z braku wody



Ta staruszka może bardziej sinawa - muszę ją mocno przyciąć, bo zaściela pół rabaty



Może mi kto podpowie - czy można trochę ciąć już teraz?