Zmobilizowałam się jednak do napisania jeszcze raz może już nie tak rozlegle, ale może to nawet lepiej
, bo jeśli nie teraz to mogłabym już długo się za to nie zabrać.
Swoje pomidory uprawiam w tunelu foliowym, nie wiem więc czy moje porady do czegokolwiek Ci się Romo przydadzą bo jak piszesz Ty uprawę planujesz w gruncie a tu doświadczenia nie mam. Podzielę się jednak swoim doświadczeniem, bo jeśli nie Tobie to może komuś innemu się przyda, a może w końcu Skrzat da się namówić na choćby niewielki tunel lub szklarenkę.
Nasiona wszystkiich warzyw kupuję niezaprawiane, lub zaprawiane ziołami, pilnuję tego bardzo, gdyż zależy mi na zdrowej żywności. Niezaprawiane zaprawiam sama w ostudzonym wywarze z rumianku lub rumianku i czosnku. Przeprowadzono badania dotyczące wschodów i plonowania wybranych roślin zaprawianych w ten sposób, jednak wyniki tych badań nie pokrywają się z moimi obserwacjami. Nie zauważyłam ani obniżonej zdolności kiełkowania ani obniżonych plonów. Większe nasiona zostawiam w naparze na noc i rano przelewam przez sito, po dokładnym odsączeniu wysiewam w specjalne podłoże do wysiewania warzyw. Drobne nasiona wysiewam i podlewam naparem. Nakrywam woreczkiem foliowym, ustawiam na parapecie południowego okna i regularnie codziennie wietrzę. Tak zaprawione nasiona pomidorów wschodzą po kilku dniach u mnie 3-4. Rozsady pomidorów, papryki, oberżyny, porów, selerów, sałaty, kapusty, kalafiora, brokułów, ogórków sałatkowych tzw. węży, ogórków melonowych, arbuzów, melonów, bazylii, majeranku, cykorii przygotowuję sama.
Jedni traktują to z przymrużeniem oka, inni wręcz pukają się w głowę, ale wszystkie prace w ogrodzie, sianie, sadzenie, przycinanie, pielenie, koszenie itd. wykonuję zgodnie z kalendarzem biodynamicznym. Stosuję też uprawę współrzędną tak by rosnące obok siebie rośliny korzystnie na siebie wpływały i wzajemnie się chroniły.
Nasiona pomidorów, bo o nie głównie pytasz Romo wysiewam około połowy lutego. Kiedy siewki rozwiną liścienie i ukaże się pierwszy liść przepikowuję siewki do większego pojemnika, sadząc każdą siewkę aż po liścienie i pilnując by korzenie nie były zawinięte. Po kilku dniach od posadzenia pryskam roztworem z biohumusu. Pod koniec marca pikuję jeszcze raz do skrzynek w których rozsada będzie stała aż do wysadzenia do gruntu w tunelu foliowym. Sadzę tak by tylko górne liście wystawały nad powierzchnię gleby, powoduje to wzmocnienie roślin i rozbudowanie większego i silniejszego systemu korzeniowego. Rozsadę wynoszę do tunelu foliowego (parapet jest już za mały
) i na noce okrywam podwójną warstwą bąbelkowej folii, a w razie zapowiadanych większych mrozów, w końcu to dopiero marzec, dodatkowo okrywam kartonami. W ciągu dnia wietrzę rośliny, powietrze w tunelu jest już dość mocno nagrzane przez słońce i pilnuję odpowiedniej wilgotności podlewając co kilka dni rozcieńczonym biohumusem.
Na początku maja rozsadę wysadzam do tunelu. Każdą roślinę sadzę podobnie jak przy pikowaniu, czyli pod pierwsze liście. Przed wysadzeniem korzenie każdej sadzonki moczę około pół godziny w roztworze z Emów. Po posadzeniu podlewam rozcieńczonym biohumusem.
Wspominano tu o zmianowaniu, niestety w uprawie tunelowej nie mam takiej możliwości. Tunel stoi w tym samym miejscu od 2007 roku, nie wymieniam też gleby mimo to udaje mi się uniknąć groźnych w uprawie pomidorów chorób.
Na powyższym zdjęciu widać też, że mimo iż rośliny wysiewane są bardzo wcześnie nie zaczynają owocować na wysokości 1 m nad ziemią, jak to gdzieś na forum wyczytałam. Wystarczy odpowiednio o nie dbać i odpowiednio wysadzać by cieszyć się zdrowymi silnymi krzakami. W ciągu sezonu profilaktycznie prowadzę opryski z sody i mydła potasowo czosnkowego, ze skrzypu, z biohumusu, z pokrzywy. Podlewam gnojówką z pokrzywy, biohumusem i Rosahumusem. Do podlewania stosuję nagrzaną w beczkach wodę, mam zainstalowane podlewanie kropelkowe, dzięki czemu unikam moczenia liści a woda dociera bezpośrednio pod roślinę.
Tu pomidory z usuniętymi liśćmi pod koniec października w celu lepszego dotarcia promieni słonecznych.
Do palikowania stosuję specjalnie zrobione przez mojego męża spiralne podpory, które przed każdym sezonem są opalane i moczone w roztworze mydła potasowo czosnkowego.
Po zbiorze owoców i usunięciu krzewów wzruszam ziemię i wysiewam poplon, najczęściej żyto.
Wiem, że niektórzy nie wyobrażają sobie uprawy warzyw bez stosowania chemii, ja nie wyobrażam sobie stosowania chemii w ogrodzie a rok rocznie cieszę się obfitymi zbiorami zdrowych warzyw i owoców.