Forum Ogrodnicze Oaza

Doniczki 5x5x6 .Przesadzić je chce ze względu że idą do foli i tam szybko wysycha ziemia dwa razy trzeba podlewać, a tak jeden raz rano i spokój do następnego dnia.
Aniu jak wysadzisz do gruntu to przykryj włókniną, nawet tą grubszą zimową robiąc tunelik wbijając patyki do ziemi a na nie słoiczki żeby nie przebiły nakrycia.

Piotruś, w ubiegłym roku kilka selerów z kupionej rozsady rosło początkowo pod malutkim foliakiem ( marketowym ), rozłożonym nad wzniesioną skrzynią. W tym sezonie rośliny będą posadzone w dwóch rzędach w Kwaterze Głównej, w sumie 11 sztuk - szczerze mówiąc myślałam raczej o nakryciu maluchów butlami PET bez nakrętek.
Moje selerki rosną w takim samych doniczkach, a nigdy w życiu nie sądziłam, że produkcja rozsady na parapecie się powiedzie. Jakoś poszło

Z braku wczesnej odmiany w tunelu wysadziłem 20 sadzonek selera Zagłoba na wczesny zbiór. Reszta sadzonek poczeka z wysadzeniem do gruntu do maja. Dzięki ominięciu pikowania i produkcji rozsady w pierścieniach/multiplatach nie mam problemu ze zbyt głębokim posadzeniem sadzonek (na co seler jest bardzo wrażliwy).

Selery też zaczęły hartowanie, 28 stopni na strychu to dla nich trochę za dużo. Po zeszłorocznej selerowej klapie, w tym roku jestem zadowolona.

Dla kilkunastu sztuk znalazło się miejsce w tunelu. Ciekawe po jakim czasie będą się nadawać do zjedzenia? Odmiana Zagłoba.

A to mój pierwszy rok, kiedy mam kiepską rozsade selera. Zawsze miałem od koloru do wyboru i gorsze usuwałem, a teraz lipa.

Błażej, w tym roku selerowe szczęście przyszło do mnie Raz na wozie, raz pod wozem Jeszcze miesiąc
Jakieś plony jednak były

Błażej, czasami tak jest, że mamy za dużo obowiazkow na glowie, o czyms zapomnimy, a jeszcze czegos nie dopilnujemy...
Przyznam się, ze tak po macoszemu potraktowalam rodzynki - sa malutkie, ale powolutku rosna.

Janeczko, czyli cos źle zrobilam, bo u mnie selery juz od dawna sa hartowane ... co prawda na noc zabieram je do mieszkania, ale gdy temperatura na zewnątrz dochodzi do 15 stopni, wynosze je na zewnatrz, tylko dzisiaj mialy areszt domowy ze wzgledu na bardzo silny wiatr.

A czasami za mocno chcemy.
To tak jak z tym kotem co go można zagłaskać

Moje jeszcze nie przesadziłem i siedzą cały czas w domu.

Aniu, niczego nie zrobiłaś źle. Tylko ja nie sprawdzałam temperatury na strychu. Fajnie rosły, to nie reagowałam. Ale co za dużo to i papryka nie chce. Po prostu moja czujność została uśpiona Teraz najgorszy czas dla nas. Dojdą jeszcze ogórki, cukinie, dynie. Nie wszyscy mają "folie". Trzeba będzie latać, tam i z powrotem z rozsadami.

Oj tak Janeczko .... u mnie ten maraton trwa juz od jakiegos czasu: rano i wieczorem trwa "wedrowka ludow" , ale prawdziwe pielgrzymki zaczna sie w maju, gdy do wystawienia na zewnatrz beda nadawac sie papryki slodkie, ogoreczki i cukinie.
Teraz mam latwiej, poniewaz musze siedziec w domu i mam wiecej czasu, ale w normalnych warunkach zawodowych taka bieganina bywala uciazliwa.

Śmieje się, że więcej mam teraz selerów w piwnicy z roku poprzedniego, niż obecnie rozsady.

Nie ma nad czym płakać. Miejsca i tak wciąż za mało.

Seler Maxim, od prawie dwóch tygodni w większych doniczkach. Poprzednie okazały się za małe, całe były już przerośnięte korzeniami, a mi zdarzało się przesuszać rośliny:


Wysadzany do gruntu będzie w połowie maja.

Duży. Kiedy siałaś?

Nasionka powędrowały na waciki 24 stycznia, wykiełkowały po 3 tygodniach i do ziemi sadziłam je 13 lutego. Pierwszy raz robię rozsadę selera i na przyszłość jednak spróbuję się powstrzymać z wysiewem tydzień lub dwa

Małgosiu, w takim razie wysiewałyśmy niemal równocześnie. Dzisiaj moje selerki spędziły pierwszą noc na zewnątrz ( 12-14 stopni ); odkąd panuje typowo letnia temperatura stoją cały czas na parapecie, a podczas majówki pożegnam je i wysadzę na działce.

Selery Maxim i Makar

Korzonki ładnie przerosły otwory w doniczkach:

Moje selery są w różnych fazach rozwojowych. Część jest jeszcze malutka ale na pewno zdąży urosnąć przed zimą.

W czwartek wysadziłam pierwszą tackę selerów do gruntu. Jakby, odpukać, poszły w kwiat to mam w zapasie drugą tackę. Jak jarowizacja im się nie przydarzy, to jak to mówią "od przybytku głowa nie boli".