Forum Ogrodnicze Oaza

Najgrubsi nadal tkwią na grządce, ale powoli odliczam dni do zbioru ...

Napisałam ten post, bo Twój dzisiejszy post Aniu jest niewidoczny.
I teraz się ukazał naszym oczom -
Ten środkowy por wygląda na giganta. A jak selerki, nabrały coś ciała?

Pory sobie urosły z kupionej rozsady, więc nie mam pojęcia, jaka to odmiana ( czy odmiany, bo poszczególne okazy różniły się między sobą ), choć zaliczam je raczej do zimowych. Ciekawe, jak długo przetrwają, ale nie chcę narażać ich na wymarznięcie, więc chyba niebawem trafią do domu.
Selerki ... no tak, coś powinnam napisać. Są zdrowe, natka soczyście zielona, a ostatnie listki utworzyły małe rozetki. O bulwie wstydliwie przemilczę

Chciałam Was wszystkich zapytać o ilości wysadzanej rozsady pora.

Hmm, wiesz Marzenko, u mnie są to ilości detaliczne; zazwyczaj na grządce sadzę do 20 sztuk porów.

Ja zawsze wysadzam za dużo. Ale ja kocham pory . Licząc, że zjemy jednego pora na tydzień, to trzeba ich posadzić około 52 sztuk. Jeżeli zakładasz, że dwa na tydzień, to około 104 itd...
Tak zawsze staram się przeliczać zapotrzebowanie, tylko dlaczego zawsze mam wszystkiego więcej Nie rozumiem

No, to ja w tym roku zaszalałam. Od kilku lat wysiewam nasionka porów, w kwietniu wysadzam włoski(nie bawię się w pikowanie, wszystkie wykiełkowane rośliny rosna w jednym pojemniku) porowe do gruntu. Specjalnie nie nawożę. Rosną całkiem przyzwoicie. Rozmiar od xs po m mnie satysfakcjonuje.
W tym roku wysadziłam ponad 200 sztuk Zbieram je na bieżąco, kilka ususzyłam, reszta rośnie.
Zastanawiam się, co ja będę z nimi robiła??

Dzisiaj byłam na działce, obfociłam.

nie patrzcie na chwasty

Widzę młody ogórecznik, a to nie chwast
Ja w tym roku chciałam przetestować odmiany, pod kątem które u mnie najlepiej rosną, aby dokonać wyboru. Zasadziłam po 10 szt. z różnych odmian wczesnych, średniowczesnych, późnych i średniopóźnych, w sumie ok. 100 szt. (zaopatruję dwa gospodarstwa domowe - moje i syna) i my lubimy surówkę z porów z jabłkiem i majonezem. Zawsze trzeba wziąć pod uwagę, że są przysmakiem undergroundu i jakieś straty z tego powodu mogą być.

Alu, głównie ze względu na owady pozwalam wysiewać się ogórecznikowi, nagietkom, kosmosom w warzywniku. Kontroluję ich ilość, dużo ląduje w kompostowniku. Bzyczące nie gardzą też aksamitkami, których pasy dzielą moj warzywnik na części.
Sądzę tylko późne odmiany porów.Latem podskubuję pojedyncze liście, w razie potrzeby wyrywam co większe okazy. Całą ostatnią zimę moje pory spędziły na grządce. Według mnie to najlepszy sposób na ich przechowywanie. Oczywiście tylko w przypadku takich zim jakie mamy ostatnio. Przy takiej ilości, jaką sadzę, ewentualne straty nie są odczuwalne.

Cieszę się, że nie jestem sama, witam w gronie owadowo zakręconych, też do nich należę.

Porowe ostatki. Wykopane, wstępnie oczyszczone i chwilowo schowane w garażu. Razem z selerowymi bulwkami będą stanowiły - po skompletowaniu z marchewką i pietruchą - włoszczyznę do zimowych zup

Oby do wiosny kochani

Ponieważ mam najazd gryzoni, schodzą się chyba z okolicznych pól uprawnych, które teraz świecą pustkami, wykopałam część swoich porów: wczesne i większe egzemplarze średniowczesnych i średniopóźnych. Mniejsze i zimowe siedzą w polu, jak długo przeżyją nie wiem. Wykopane pory wpakowałam do strego garnca, na dno nasypałam perlitu, a przestrzenie pomiędzy nimi wypełniłam wermikulitem i zwilżyłam wodą. Zobaczymy co z tego będzie. Kiedyś używałam do tego piasku, ale trudno go potem wymyć z pomiędzy porowych liści.
Od lewej: Bulgarian Giant, Juhas, Tenor.

U mnie w tym roku słabo z porami i selerami. Rozsada mi się nie udała a kupna słabo urosła

Pory i selery potrzebują papu, seler w pierwszym roku po oborniku, por w drugim. Działkę masz nową, to ziemia nie jest "wyrobiona", byle się nie demotywować. U mnie też różnie bywa, jednego roku to obrodzi, a co innego kompletna klapa. Ale niektórzy mówią, że rolnikowi samo rośnie
P.S. Wypracowałam sobie następująca metodę przygotowywania porów, być może skorzystasz. Nasiona wykładam do kiełkowania (por kiełkuje w ciemności trzeba czymś nakryć albo schować w zamykanej szafce). Gdy skiełkują wkładam 5 sztuk ( po 1 w każdym rogu i na środku) do doniczek o wymiarach 8 cm x 8 cm. W czasie wzrostu kilka razy przycinam poranną porą, bo por po przycięciu mocno "płacze", więc żeby szybciej zaschły mu rany po cięciu, to rano, albo na wiatr wystawić. Pory sobie rosną i czekają biedne przeważnie na koniec w kolejce wysadzania, jak są już dość wielkie, a ciągle tkwią w tych doniczkach, to je czasem podkarmię . Przed wysadzeniem również przycinam, ale wtedy także korzenie trochę skracam. Dzięki podkiełkowywaniu odpada mi pikowanie i przesadzanie, z czego jestem bardzo zadowolona.

W gruncie pozostawiłem ponad 50 % pora, nie wiem co z niego pozostanie. Przedwczoraj było w nocy -8 a dziś - 5 stopni.
Dotychczas por zawsze był przenoszony w wiadrze z ziemią do garażu ale postanowiłem zaryzykować.

Jeśli to zimowy to nic mu nie będzie. Dobrze jest trochę zabezpieczyć glebę aby w czasie mrozu, łatwo można byłoby go wykopać do obiadu

Jurku, w ubiegłym roku też część porów przechowywałam w wiadrze w żółtym piasku w nieogrzewanym pomieszczeniu. Część zostawiłam w gruncie. I te były w zdecydowanie lepszej kondycji. Ostatnie wyrwałam w marcu.
Tegoroczne wszystkie zostawiam w warzywniku.

Zdjęcie z dzisiaj.
Dodam, że sadzę tylko późne odmiany porów.