Z kilkunastu odmian rosyjskich pomidorów ( jestem ich zagorzała fanką), które posadziłam w gruncie, kilka nie przeżyło ataku zarazy. To wyłącznie moja wina, bo zbyt póżno zareagowałam i nie dałam chemii. Rosły chyba w zbyt dużym zagęszczeniu i to była główna przyczyna. A takie piękne porosły...i owoców dużo...
Poza tym wypadkiem przy pracy, nie miałam żadnych problemów pomidorowych. Tak jak już wcześniej pisałam, w tym sezonie były wyjątkowo pyszne.
Uchowały mi się Ispolin, Mazarini, Żełtaya Bolszaya Zebra, Bycze Serdce Żełtoye, Czornoye Serdce, Medvezhaya Lapa Rozowyj i przepiękna Mata Hari. Niestety wnuczka wykasowała mi kilkadziesiąt zdjęć m.inn. z pomidorami więc nie mam co pokazać, ale zaręczam, że krzaki wyglądały
okazale i było na nich sporo owocu.
Większość miała ok.170 cm wysokości,duże i bardzo duże owoce, nie było problemów z wiązaniem, wszystkie w/w odmiany mogę z czystym sumieniem polecić. Żeby nie było nieporozumień- nie są to odmiany towarowe; mimo dobrego plonowania, zdarzają się owoce z pęknięciami, grubszą skórką, itp. Ale ten smak...
Śliczne i gładkie marketowe nie mają żadnych szans.
A teraz dwa słowa o Mata Hari (podziękowania dla Pomodoro
)- wysokie, smukłe krzaki (posadziłam dwa) zawiązały po kilka pomidorowych gron. Bodajże po 6 -ogłowiłam.Prowadzone na jeden pęd. Pomidory w gronach w układzie "porzeczkowym", od 5 do 7 szt, wyrównana wielkość, owalne, mniej więcej jak b. duże pękate kiwi. Super to wyglądało. Kolor lekko brunatny przydymiony, góra przy szypułce ciemniejsza. Gładkie i błyszczące, w smaku wyborne, w przyszłym roku u mnie będą.
Tylko takimi zdjęciami dysponuję:
Bycze Serdce Żełtoye,"gładkie" w smaku, pyszne. Duże owoce; gdy są dojrzałe to mają właściwie kolor prawie pomarańczowy. Bardzo smakowały mojej 6- letniej wnuczce.
Żełtaya Bolszaya Zebra najładniej wygląda, gdy nie jest jeszcze całkiem dojrzała. Cała pasiasta, prawie traci swoje zółte pasy po zerwaniu i np.dwudniowym leżeniu. Ma wtedy kolor jasno żółty. Smaczna, dobra do sałatek, na kanapki i jako dodatek...do pomidorówki
Nie wiem, czy moje "opisy" przydadzą się komuś w wyborze odmian, ale w każdym razie nasiona zebrałam. Muszę tylko popakować w wolnej chwili i wysłać do Ani.