Forum Ogrodnicze Oaza

W zasadzie żaden myślałam,że Ph będzie niewłaściwe. Ale chyba moje rozterki wzięły się z czytania postów dotyczących Ph i robienia krochmalu na deszczówce, ja na to nie wpadłam i krochmal jest na kranówce. Ale jako, że wody destylowanej brak to po prostu opryskałam z podwójną dawką. Troszkę się zatykał, ale dał radę - opryskiwacz

Do tej pory opryskiwałam pomidory HT i PW . Teraz chciałam zrobić IF i mam wątpliwości, bo wzystkie receptury są koncentratmi do rozcienczania w wodzie. cy IF to gotowy preparat do oprysku?

W przypadku IF też mamy do czynienia z koncentratem. Tylko, że ten koncentrat kupujemy w aptece pod nazwą " jodyna " a nie robimy sami. Reszta jest taka sama , jak przy innych preparatach . Woda, krochmal, koncentrat i płyn do naczyń.

mietek bez urazy ale mieszasz
IF robimy według przepisu i lejemy na krzaki nie robimy wcześniej koncentratu


a że jodyna zawiera koncentrat to to i o occie można powiedzieć

ps ja zrozumiem ale nowy użytkownik forum niekoniecznie

U mnie stoją na półce : koncentrat propionianu wapnia , koncentrat tymolu, koncentrat kwasu sorbowego i koncentrat jodu pod nazwą handlową " jodyna . Czym się one różnią pozamtym, że jodyna jest kupiona jako gotowy koncentrat jodu ?. Nota bene zawiera nie tylko jod, ale i jodek potasu, więc jest trójskładnikowa jak pozostałe koncentraty za wyjątkiem tymolu, który jest dwuskładnikowy.
Za każdym razem tryb przygotowania oprysku jest jednakowy: woda + krochmal + płyn do naczyń + koncentrat z półki .

Kolego, miarka się przebrała. Nie usłyszy już nikt i nic ode mnie na temat oprysków. Mnie usiłujesz winić, że ktoś nie potrafi myśleć logicznie ?. DOŚĆ TEGO !

No proszę Cie Mietek, rzuć to na luz. Jak mam to rozumieć, nie pomożesz w potrzebie?.

no tak odezwałem się i awanta gotowa
a nie oto szło
Pnie Mieczysławie bez urazy to znaczy bez urazy ale jak nie to raczej ja pożegnam się z tym forum niż TY
TAK ŻE JAK POMODORO MA SIĘ OBRAZIĆ TO PROSZĘ SKASOWAĆ MOJE KONTO

rozalia wrote:
Muszę wreszcie zadbać o swoje nerwy.

Chłopaki moje kochane Szkoda zdrowia i życia na takie błahe waśnie, czasami wszystkim nam puszczają nerwy, czasami przeklniemy, ale naprawdę - nie warto.
Bardzo Was proszę - dookoła nas wszystko stoi na głowie, przynajmniej my bądźmy dla siebie przyjaciółmi.
Z pomidorowym pozdrowieniem

Rozumiem, ja nie umiem sobie.radzić, i nie wychodzi mi to na dobre. Zamykam się w sobie.

Proponuję posłuchać piosenki Kayah pt:"Po Co"

Ja również, tym bardziej że nucę ją moim pomidorom i dobrze im a ja doceniam

To ja się jeszcze dopytam czy do PW też trzeba dodawać płyn do naczyń czy tylko krochmal? Wybaczcie jeśli już to było, przeczytałam cały wątek ale nie zauważyłam nic na ten temat

Polecam uwadze tekst z pierwszej strony wątku

A ja zapytam, jeszcze w mojej sprawie, bo w niedzielę wyjeżdżam na dwa tygodnie i nie będę miała szansy interweniować w razie wystąpienia jakichś objawów. choć jakby jakieś wystąpiły to pewnie i tak byłoby za późno.
Jak jeszcze mogę zabezpieczyć moje pomidory? Oczywiście jak w wątku - ekologicznymi środkami. Uprawa jest donicowa, ale dość duża, żal by mi ich było. Do tej pory otrzymały 2 razy oprysk z PW w odstępie 2 tygodni 1 raz oprysk z aspiryny 7 dni temu. Ostatnie PW wczoraj. Czyli PW- aspiryna-PW wszystko na przestrzeni minionych 3 tygodni.
Co byłoby najsensowniejsze. Mam składniki na IF, KSM i HT. I czy jest w ogóle sens po wczorajszym zabiegu robić jutro kolejny? Nie chciałabym w panice przedobrzyć.

IF i KSM nigdy nie stosowałam. Uprawa jest w dużej mierze pod zadaszeniem ( nad moim balkonem jest balkon, ale nie pokrywa on w stu procentach mojego, więc deszcz w zależności od wiatru czasem dociera do krzaków, wieją też dość silne wiatry) ale do tej pory nigdy nie miałam problemów z chorobami.
Nie jestem wstanie zdiagnozować na 100% co tak naprawdę dolega pomidorom na sąsiednim balkonie. Z daleka wygląda jak ZZ. Dziś próbowałam bliżej przyjrzeć się im przez obiektyw aparatu i widzę, że mają całe liście zwiędnięte, a oprócz tego jakby zwinięte pod spód. Nekrotyczne brązowe brzegi. Liście w większości zostały oberwane, więc wygląda to tragicznie. Sąsiadka twierdzi, że to przez wiatr, bo stoją w sporym przeciągu. Czy to możliwe? Moje w jednej ze skrzyń też są targane przez wiatr i tak nie wyglądają.
Tak czy inaczej, nawet jeśli to nie ZZ nie pojadę na urlop ze spokojem

Anjuszka, mam nadzieję, że w Twojej kwestii wypowiedzą się doświadczeni ludzie, ja mogę podpowiedzieć jedynie, że byłoby dobrze oswoić dobrego sąsiada i podrzucić mu klucze, flaszki ze środkami oraz dokładną instrukcję obsługi Twoich krzaczków. Dwa tygodnie nieobecności gospodarza, przy niesprzyjającej pogodzie i chorobach, może zniweczyć Twoją pracę i życie pomidorków.
Polegam jednak na dobrym sercu NASZYCH FACHOWCÓW, prawda ????????

Przy okazji polecę, z własnego doświadczenia, moczenie korzeni żurawek, zaatakowanych przez larwy opuchlaków, w roztworze PW. Tak uratowałam w ubiegłym roku kilka zmarnowanych roślin. Dzisiaj są wielkimi żurawkami, kwitnącymi i pięknie komponują się z hostami.

Sprawdziłam też jałowca, pryskanego HT w ubiegłym sezonie przeciwko P. sabinae. Nie ma nic. Została tylko blizna .....

Anjuszka Wątpię by sąsiadka miała ZZ raczej to niedobory całej tablicy Mendelejewa, bo bez sensownej fertygacji pomidory siłą rzeczy muszą mieć niedobory, a uschnięte brzegi i podwinięte liście to potwierdzają.
Ja polecam Ci opryskanie IF z duża ilością krochmalu.Ja w ubiegłym roku pryskałam grusze na rdze to po miesiącu jeszcze miała niebieskie liście. Pw to nie wiem, jak wchlonie się wapno czy ochrona będzie wtedy wystarczająca.

Bardzo możliwe że to niedobory, przelanie i wiatr. Tym bardziej że sąsiadka uparła się, że mają być takie czysto ekologiczne, niczym ich nie dokarmia i niczym nie pryska Za to zdradziła mi, że podrzuca im trochę kurzych kupek z kurnika Na balkon mnie raczej nie wpuści, więc nie mam szansy postawić jakiejś bardziej sensownej diagnozy, ani też zrobić foty i pokazać Wam jak to wygląda. A bardzo żałuję, bo może trochę by mnie Wasza opinia uspokoiła.
Pozostaje mieć nadzieję, że to jednak nie ZZ. Ale zrobię chyba jednak IF tak na wszelki wypadek i opryskam jutro przed wyjazdem.

Z tą opieką to nie prosta sprawa. Podlewać będzie mi szwagrostwo, ale oni zabiegów żadnych raczej robić nie będą. Już mi szwagier zapowiedział, że to czarna magia i on może jedynie spryskać, jak mu coś zostawię w opryskiwaczu, nic mieszać ani gotować nie będzie. A co ja mu mogę zostawić jak w zasadzie do wszystkich oprysków potrzebny jest świeży krochmal. Czy jeśli zostawię w opryskiwaczu PW bez krochmalu to po pierwsze czy mogę mu zostawić już taki rozrobiony oprysk na dwa tygodnie? I po drugie czy skoro krochmal jest tylko po to by oprysk nie był wymywany przez deszcz ( czy może jednak ma inne dodatkowe znaczenie) to PW bez krochmalu będzie działać tak samo, a w razie deszczu po prostu oprysk niech zrobi jeszcze raz?