Forum Ogrodnicze Oaza

Jest to krzak wysoki.

Czyli możemy postawić na Mirabell - przynajmniej tak mi się wydaje po buszowaniu w sieci.

Niedaleko mojej działki w zeszłym roku rósł jeden krzak Koralika,a w tym całe pole. Pan posprzątał z grubsza i tak wyszło.

Mój koktajlowy - własna hybryda, rodzice NN. Tunel od czasu do czasu odwiedzają trzmiele. Potężne krzaczysko. Smaczny, bardzo plenny i odporny na choroby. Owoce - zarówno pod względem smaku jak i wielkości - podobne do Bartka. Są z dzióbkiem lub bez, a zdarza się też sakiewka.



Tak rósł. Niestety nie zrobiłam zdjęcia całego krzaka.


A to dzisiejszy zbiór - likwidacja krzaka

Adasiowa wrote: Nasionka zebrane.

Ta hybryda chyba uległa rozszczepieniu i stała się koktajlową Malachitową Szkatułką. Tyle tylko, że nie jest ciapowata.

Nasiona wydłubane, reszta poszła do jajeczniczki. Smaczny pomidorek, słodziutki z lekką nutą kwasku. Nie ma probemów z przechowywaniem tych pomidorków, więc podejrzewam, że to też wiecznie żywy pomidor podobnie jak Ciruela.

W takim razie poproszę o zapakowanie nasionek tego pomidorka do dilerek na naszą AWN - będziemy mieli ciekawy komplet odmian o drobnych owocach o długim terminie przechowywania.
Zazwyczaj większość pomidorków koktajlowych szybko przejrzewa i staje się papkowata.
Śliwkowe okazały się w tym sezonie pełne niespodzianek ....

Dziś wybrałem w przechowalni 2 kg tego nowego, jeszcze nie nazwanego, pomidora koktajlowego.

Pomidorki Śliwkowe w różnych fazach dojrzałości; niewielka część plonu została wykorzystana do bezpośredniego spożycia ( pyszne, słodkie, o bardzo przyjemnym smaku dobrego pomidora ), a pozostałe zostały ususzone i zalane ziołowym olejem - ta odmiana idealnie się do tego nadaje.
Na zdjęciu pomidorki dojrzałe leżakują już około 2 miesięcy.

Krzaki odporne na choroby liści i wyjątkowo tolerancyjne na ZZ. Owoce przy przechowaniu odporne na antraknozę i alternariozę i szarą pleśn. . Kto się chce cieszyć dojrzałymi pomidorami do Nowego Roku niech posadzi kilka albo nawet kilkanaście krzaków Śliwkowego/ Caniles / lub drugiego rozszczepienia- Cirueli

pomodoro wrote:
Ania Adasiowa zaproponowała nazwę Pola Negri. Myślę, że przy tej nazwie pozostaniemy. To będzie druga odmiana hybrydowa pomidorka o wiecznej przydatności do spożycia. Nasiona pobrałem, ale mam zamiar jeszcze przetestować jak długo będzie się przechowywał w temperaturze pokojowej.

Koktajlówki są niezwykle plenne i żywotne.
Mój prawie ostatni zbiór,jeszcze zielone wiszą na krzakach

Piękne!
Ja zebrałam zielone na początku września i dziś wyjęłam drugą turę.
Patera w kuchni, zamiast owoców

Lucysiu pięknie się prezentują zamiast owoców,a że teraz są najsłodsze to z powodzeniem je zastąpią.

Chciałabym przedstawić pomidorka, który zagościł u mnie pierwszy raz. I dostał najgorszą miejscówkę
Wysokość krzaka ok 170 cm. wielkość owocków jak sami widzicie, zaczął wiązać dopiero w połowie sierpnia, ale aż do końca pozostał zdrowy. Grona 4-6 szt. zawiązał 5 gron. Wygląd - K-141 (tylko mocno drobniejszy) lub podobny do tigerelli. Ja prowadziłam go na 2 pędy, tak jak pomidory wielkoowocowe. Jeszcze dziś go mam, mimo że w ogrodzie nie ma nawet znaku gdzie był posadzony.

Dziś oglądałam pomidory w tunelu u mojej bratowej (pow.węgrowski). Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia. Niepodlewane od początku września i nie pryskane. Zachwycił mnie koktajlowy Yellow Pearshaped. Mnóstwo dojrzałych owoców i co najważniejsze smacznych, słodkich. Miałam kiedyś tego pomidora w donicy, początkowo mnie nie zachwycił, ale w październiku był jednym z najsmaczniejszych. Spróbuję w przyszłym roku posadzić 2 krzaki w tunelu lub w gruncie.

Miałam w tym roku sporo koktajlowych. Bartek, Cytrynek Groniasty, E06 Aurija x Megagroniasty, K14 Megagronek, K15 truskawkowy x Dyno, K/17 truskawkowy x Purple Russian, Korale Morango. Wszystkie były zdrowe i plenne. Wszystkie rosły w pojemnikach. Bartek pyszny i słodziutki. Cytrynek- wyjątkowa słodycz. Mnie zasmakował K/17 truskawkowy x Purple Russian- trochę większe, ciemniejsze owoce, złamana słodycz. Wyrównane grona, ładnie wiązał mimo upałów, odporny do końca. Największą niespodzianką były Korale Morango. Pierwsze owoce nie zachwyciły. Twarda skórka, smak nijaki. Ale gdy naprawdę dojrzały ... . Smak taki "wytrawny", rewelacja. Tylko ten krzak zawsze był obskubany przez moich mężczyzn i żałowali, gdy zlikwidowałam donice. Ale u mnie generalnie lubią ciemne, nie przepadają za bardzo słodkimi.