Forum Ogrodnicze Oaza

lucysia wrote:
Lucysiu - możesz zrobić pochowane, ale musisz zaplanować takie przyłączki (albo rozłączki ) aby przed zimą rozpiąć "z przodu i z tyłu" i przedmuchać sprężonym powietrzem. Na zimę masz suche rurki, a wiosną łaczysz i zalewasz.
Widziałam coś takiego u ludzi do podlewania drzewek - na zwykłych PCV do wody - fajny patent.

Planowałam takie coc u siebie, ale ten "niedoczas"

A u mnie tak wygląda "podwyższona grządka na szybko" - trafiły mi się jakieś super ekspansywne ogórki. Dziurawa balia + stojak na róże:


Inny ogór już wyłazi przez dach w szklarence

Nie wiem czy to złudzenie perspektywą, ale liście tych Twoich ekspansywnych ogórków to bardziej wielkością dynie przypominają niż ogórki . Co to za odmiana?

Bea - ogóry na zewnątrz (odmiany nie znam) a w środku 2 cukinie - chyba (dostałam w spadku)

OK. Wzięłam Twoje cukinie za ogórki i już się zachwycałam takimi mutantami, wyobrażając sobie jakie to ogóry wielkie na nich wyrosną a tu takie rozczarowanie

Moje skrzynkowe Vilmy po wczorajszej burzy. Plus sałata, która odbija po ścięciu. I ziółka. Tyle co pod ręką. Reszta to już ozdobne hosty, clematisy i pelargonie.

Betula super ze mężu zbił na szybko.Paprykom jest teraz dobrze.
CHI dzięki za pomysł .Podrzucę mężowi.

Moje skrzyneczki obecnie

Jak z wystawy!Super

W tym roku po raz pierwszy posadziłem w skrzyni pomidory koktailowe, pomimo, że były "ugotowane" ( ja byłem na 3 dniowej wycieczce), to poobrywałem
liście i takie łodygi posadziłem.Dziś już mają zawiązane pierwsze grona i mają się dobrze.

Do finału daleka droga,ale początek zrobiony.
Mąż wyorał malinki i wyrwał 3 ostatnie krzewy

A ja dziś 5 godzin wydłubywałam korzenie malin na kupki do spalenia.Wszystko mnie boli. Za to teraz można przelecieć glebogryzarką i jest gotowe do wyznaczania ścieżek i wysypywania liśćmi.

lucysia wrote: Lucysiu, muszę Cię pocieszyć. Moje poletko wygląda podobnie. Z tą różnicą, że miesiąc temu dokonał oprysk od chwastów. W sobotę gnojówka i zaorał. Niestety boki muszę obrobić ręcznie. Wszystko mnie boli. Do tego zapomniał o mnie i musiałam wszystkie deski po rozbiórce folii wywieść taczką.
W następnym sezonie wszystko do gruntu, bez szkrzyń i folii.

To łączę się w bólu, dosłownie
Ja na przyszły rok jeszcze zostawię w spokoju. Wysypię liśćmi, powalczę z odrostami malin, pokrzywy i perzu. Na jesieni pewnie będą skrzynie a do wiosny ziemia się uleży i można siać i sadzić

Zaprezentuję swój warzywnik.


Ten rok był siódmym z kolei zabawy z uprawą warzyw. Od samego początku mam grządki wyniesione. Decyzja o takim charakterze "ogródka" wynikała z kilku względów:
1. tworzenia grządek w mieście, gdy posesja nie posiada "ziemi" - plac wybrukowany, z małymi trawnikami
2. kwestie zdrowotne - niemożność schylania się czy długotrwałego obciążania kręgosłupa

W trakcie użytkowania wyszły inne zalety takiego ogródka - jak się okazało bardzo istotne dla upodobań osobistych.
1. ogródek jest schludny, uporządkowany. Jest ozdobą posesji - a nie wstydliwym zakątkiem, który należy ukryć
2. ten sposób uprawy gwarantuje ograniczenie pielenia do minimum, walka ze ślimakami jest skuteczna
3. konstrukcja skrzyniowa ułatwia budowanie wszelkich potrzebnych podpór

Rządzę się na 3 strefach.
Pierwsza jest wydzielonym skrawkiem na którym zbudowanych jest 5 skrzyń (1,5mx3m)+ dwie wąskie (60 cmx 3m)
Uprawiam tu zioła, ogórki, pomidory, sałaty i wszystko to co musi być pod ręką - jest najbliżej domu


Nawet jesienią czy zimą, porami niezbyt korzystnym dla walorów estetycznych ogródków warzywnych - miejsce to nie straszy. Najbardziej lubię późną wiosnę, lato tak sobie bo owszem pełno obfitości, ale nie nauczyłam się jeszcze poprawnego planowania obsady i zawsze mam busz.

Druga to długa grządka wyniesiona 2mx12m. Pierwotnie był to pas trawnika, nikomu do niczego niepotrzebny (ulokowany na tyłach budynku), a kosić trzeba było bleeeeee. Na tej grządce uprawiam korzeniowe, czosnek, cebulę, cukinie, dynie, kapustne itp.


Posiadam też dwie skrzynie kwiatowe - zbudowane z podkładów kolejowych (1mx2,5m). Dostarczają mi uciechy w całej rozciągłości - koloru i zapachu od wiosny do jesieni, przyciągają owady, a i cały sezon mogę mieć bukiety do domu.



Korzystam z kajfasów 60 i 80 litrowych.

Ten "areał" daje nam pełną samowystarczalność warzyw i owoców na cały rok!, robię mnóstwo przetworów, a i obdarowuje innych. Jedyne warzywa jakie kupuję to ziemniaki (próbowałam, ale stonka mnie zniechęciła), rzodkiewka (nie mogę opanować uprawy i nie osiągam oczekiwanych rezultatów) oraz bób (jak mi się zachce), którego nie uprawiam bo się brzydzę mszycy, a ona jest do bobu jakby przypisana

Grządki wyniesione są jednym z elementów skutecznej uprawy warzyw. Same z siebie nie rozwiązują kwestii. Acz fakt, że są to tzw. grządki ciepłe pogodowe anomalie wiosenne w mniejszym stopniu wpływają na wzrost warzyw.

Pomimo, że zdecydowanie wolę zupełnie odmienny charakter warzywnika ( i taki prowadzę u siebie ) to przyznaję, że Twoje grządki robią wrażenie - nie sposób nie docenić mnóstwa pracy i opieki, jaką wkładasz w utrzymanie swoich warzyw i przejść obok nich obojętnie.
Sądząc po doborze roślin i planie nasadzeń jesteś zwolenniczką naturalnych sposobów uprawy ?
Dla miłośników niezwykle uporządkowanego ogrodu tak zaplanowany warzywnik z pewnością będzie wzorem do naśladowania.
Czy stosujesz jakieś określone nawożenie i środki ochrony roślin ( oprócz walki ze ślimakami i mszycami )? Poprosiłabym o przybliżenie nam Twoich metod uprawy warzywek w takich skrzyniach ....

Uprawę warzyw opieram na kilku elementach. Podstawą dla mnie jest technologia mikroorganizmów i bokashi.

Jeśli przygotowuje kompost zewnętrzny (w kompostowniku) - a bardzo cenię sobie jego walory - to w jego produkcji też stosuję mikroorganizmy.
Na bazie bokasi produkuję kompost wiaderkowy. W okresie zimowym, kwalifikujące się do tego odpadki kuchenne, poddawane są przerobowi tą metodą.

Wiosną, w okresie produkcji rozsad stosuję preparat mikroorganizmów EM-5.

Korzystam z gnojówki żywokostowej (i w sumie tylko z niej jeśli chodzi o płynne nawozy z roślin), którą stosuje w okresie kwitnienia (pomidory, ogórki, bakłażan, papryka).

Doglebowo używam wapna (jak zachodzi potrzeba) i glinki.

Tylko w jednym sezonie stosowałam obornik, lecz z uwagi na ograniczony dostęp do niego, brak miejsca na składowanie aby się "przegryzł" - nie stosuję. Brak nawożenia obornikiem nie zuobżył jakości plonów.

Ściółkuję. Dotychczas tylko słomą, ale w tym sezonie po raz pierwszy zastosowałam ściółkowanie trawą z koszenia. Wysuszona trawa została nasączona preparatem z EMmi. Tak zaprawione siano, przez zimę przechowywane było w 200l beczce.
Nie do końca jestem zadowolona, bo owszem dokarmiała warzywa, ale nie spełniła wymogu ściółki - za szybko się rozłożyła. Szkoda, bo słoma mnie wnerwia - jesienią zbiórka, wiosną nowa czysta wrrrrrr.

Z ŚOR stosuję jedynie wiosną Miedzian do pomidorów (o ile nie zapomnę ).

To chyba wszystko

Może o dożywianiu kwasolubnych - mam kilka krzaków borówki, poletko żurawiny. Wiosną dostają po łopacie kompostu i podlewanie roztworem z suchego chleba na zakwasie.



edit - a te śliniki jeszcze. No właśnie, taki układ grządek, a w moim przypadku jeszcze płyty betonowe:
po pierwsze od razu widzę, że ślinik na świat przyszedł - świeci mi się na ścieżkach jego ślad - to od tej pory, każdego wieczora do ogródka z latarką i mydłem znalezionego w łeb zanim wejdzie na grządkę i w sałacie się rozgości. Kilka dni inspekcji i po kłopocie.
po drugie - mogę zastosować niebieskie kuleczki poza grządkami - teraz już ich nie potrzebuję, bo śliników u mnie jest śladowo (w wysypie, kilkanaście znajdę), ale w pierwszych 2 latach stosowałam. Rozstawiałam spodeczki ze środkiem wokół skrzyń.

vegetella nosz zazdraszczam bardzo tych pięknych skrzyń, warzyw i całokształtu wiedzy eko.
U mnie warzywnik rodzi się powoli i uwielbiam oglądać jak inni ogarnęli temat.Plany mam szeerrookie. Zobaczymy jak wyjdzie.

vegetella wrote: Tu polecam zrębki z drzew liściastych. Od tego sezonu uprawiam warzywnik metodą "Back to Eden" i jestem bardzo zadowolona. Pisałam o tym w wątku o ekoligicznej uprawie warzyw.

To interesujące. Pierwszy raz się spotykam z taką metodą. Jak robisz ten roztwór z chleba?
Bardzo ładny i zadbany w każdym szczególe warzywnik.