Forum Ogrodnicze Oaza

edek86 wrote:


Te objawy to prawdopodobnie zaburzenie fizjologiczne zwane obrzękiem fizjologicznym





Jeśli tak jest w istocie proponuję rozsadę opryskiwać PW, bo jest to jeden z objawów zaburzenia w przyswajaniu wapnia.

Dzięki, w najbliższych dniach opryskam rozsadę PW.
W zeszłym roku miałem to samo, później liście zaczynały żółknąć a zmiany postępowały coraz wyżej.

Niezależnie od oprysku ogranicz podlewanie roślin. Zbyt duża wilgotność podłoża też się może do tego przyczyniać.

Aniu Adasiowa tak-na pierwszym zdjęciu papryka zawiązywała pączki

edek86 wrote:
To tak , jakbym słyszał w słuchawce głoś dyspozytorki pogotowia ratunkowego : " w najbliższych dniach przyjedziemy "

Roślina ciągle ma zapotrzebowanie na wapń, który w połączeniu z pektynami tworzy błonę komórkową.

Agnieszko Zeberko - ha ha, szczęściaro Ty Gdybyśmy jeszcze dowiedzieli się, co za odmiana ...

Michał, słuchaj naszego Mietka - zawsze dobrze zdiagnozuje i doradzi - wiem, o czym piszę ....; odnośnie podlewania : ja z kolei mam tendencję do skąpstwa w dawkowaniu wody ... zdarza się, że dotykając podłoża, wpadam w panikę - pustynia! Na szczęście w porę chwytam konewkę, a i moje rozsady są wyrozumiałe Zresztą za zimno jest na zwiększoną podaż wody ...
Dzisiaj przesadziłam jedynie część pomidorów ( a była już najwyższa pora, bo korzonki przerastały przez otwory doniczek ) i rozpikowałam bazylie.
Pomidorki dostały kubki 0,4l i podłoże Compo Sana Super Lekkie. Musiałam reanimować też dwie siewki K17 ( truskawkowy ) - Nikodem "przypadkiem" oparł się o doniczkę.

A poniżej wyraźnie dawał do zrozumienia, co przesadzić , choć priorytet miałyby sałaty.

Jak zwykle Aniu...przepiękne zdjęcie

A to moje wygrzewane w szklarni,
Malachitowa Szkatułka i indigo blue beauty zabierają się za kwitnienie.
Musiałem podnieść folię od mini szklarenki do góry bo już dochodziły do końca.

Aniu, linia przerywana oznacza głębokość przesadzenia , a X- liścienie do usunięcia

Aniu kociara słodka!To ta "bida" która sie "przyplątała"?
A papryka na focie to czereśniowa ze straganiku,w jej ślady idzie scotch bonet i takijska shipka-nie wiem czy dobrze nazwy napisałam....

Moje pomidorki jeszcze nie rozsadzone, poczekam jeszcze chwilę na lepsze czasy

Mietku, zamieszczając to zdjęcie, miałam rozsady już przesadzone - pomna Twoich ubiegłorocznych porad, starałam się robić wg tych właśnie wskazówek: wszystkim przepikowanym sadzonkom usunęłam liścienie ( jeszcze w zeszłym roku nigdy w życiu nie zrobiłabym tego, obawiając się o życie roślin, ale ... przełamałam strach ) i umieściłam pomidorki po liście właściwe - nie u wszystkich było to możliwe - kubki okazały się za małe , ale 90% "populacji" siedzi głęboko.
Ale dziękuję bardzo za przypomnienie

Agusia, z tego, co pamiętam, nazwy są poprawne. Dla Ciebie dodatkowy uśmiech tej bidy właśnie ....

Pawełku, oszczędź ludziom nerwów .... to na pewno fotomontaż

Pomodoro to jest moim zdaniem bardzo ważna informacja, która niedługo zginie w gąszczu wpisów. Czy mógłbyś założyć wątek z opisami i zdjęciami takimi jak Ani, żeby pokazać młodym jak powinno robić się różne rzeczy, w tym przypadku właśnie przesadzenie i nawet opisywać zdjęcia, na których coś źle zrobiliśmy, tak dla przykładu.

Adasiowa wrote:
No widzisz, ten drobny szczegół też wymaga doprecyzowania. Przesadzałaś razem z bryłą podłoża jaką pomidorki miały w poprzednich doniczkach- domniemywam. Jeśli któraś sadzonka nie pozwalała się przesadzić po liście właściwe, należało rozkruszyć bryłę podłoża, oczywiście tak, by zachować większość korzeni i jeszcze dodatkowo wsadzić ukośnie , by górna część łodygi opierała się o krawędź kubka. Pomidor wcale nie musi być ułożony centralnie w kubku.

Nabaźgrałem na prędce taki rysuneczek poglądowy

Edyta D wrote:
Jeśli ktoś nie ma doświadczenia zawsze może zapytać praktycznie o każdy szczegół. Ja się i tak za dużo produkuje na forum. Wśród nas są i tacy, którzy uprawiają warzywa na sprzedaż, im też trzeba dać możliwość wypowiedzieć się na temat upraw.

Nie ma Teraz już sie nie produkuje warzyw na sprzedaż. Przejęły to firmy specjalistyczne. Nawet na ryneczku wszystko pochodzi z giełd. czasem tylko jakaś zaprzyjaźniona pani potrzebuje dynie czy marchewkę z pewnego źródła na zupkę dla dziecka.

Gdzie tam nie ma. Ja sam znam kilka takich osób. Nawet moja sąsiadka pracuje u jednego z nich, i widzę ich sprzedających warzywa na targu jako z własnej uprawy. Tu na forum też są albo na zaprzyjaźnionym FO. Nie będę pokazywał palcem.

pomodoro wrote:
Mieciu, nic się nie bój dziś o 8 rozsada była już opryskana