Forum Ogrodnicze Oaza

Ja w zasadzie za 30 zł kupiłem dużą przyczepke trotu iglastego z dowozem. Rozypalem warstwę przy borówce amerykanskiej, a co zostało to podsypalem pomidory w wiaderkach. Zauważyłem, że ziemia dluzej byla wilgotna.

A jak rozdrabniacie te gałęzie? Sprawdzałam ceny rębaków do drewna, ale one są kosmiczne. Na działce nie mam prądu, więc to też trochę komplikuje sprawę.
Widziałam tez w internecie środek o nazwie Bioekol (zawierający grzybnię rozkładającą martwe drewno) i zastanawiam się czy by go nie zastosować do tej kupy gałęzi, która mi jeszcze została. Nie mam tylko pojęcia czy tak uzyskany kompost byłby dobry pod uprawy warzywnicze.

Moje grządki hugelkulturowe zrobiłam w ten sposób, że jesienią wykopałam płytki dół, wrzuciłam tam gałęzie - trochę grubych, trochę cienkich, zasypałam ziemią pozostałą z kopania dołu, trochę po tym poskakałam, żeby wszystko dobrze ubić i dałam na wierzch kompost. Grządki nie są wysokie, po zimie tylko lekko wystają ponad poziom gruntu.

Pierwsza grządka hugelkulturowa była taka bardziej klasyczna, na ziemi ułożyłam badyle, potem przysypałam je kompostem i ta rzeczywiście była mniej stabilna. Wyrosło na niej, oprócz posianej przez mnie fasolki szparagowej, kilka krzaków ziemniaków (pewnie z obierków ziemniaczanych z kompostu). Zostawiłam je, żeby zobaczyć jak będą rosnąć i to był mój błąd. Pewnego dnia przyszły dziki, zjadły ziemniaki, a przy okazji, ryjąc w poszukiwaniu kartofli, starły z powierzchni ziemi całą moją hugelkulturę .Pozbierałam patyki do kupy i planuję posadzić na nich w tym roku cukinie, zobaczymy co wyjdzie.

Na pozostałych grządkach zastosuję się do rad Pomodoro, żeby jednak jakieś plony mieć w razie niepowodzeń w obszarze hugelkultury .

U mnie na działce jest prąd, więc gałązki rozdrabniam elektrycznym rozdrabniaczem frezowym. Używam go dwa razy w roku, na wiosnę i późną jesienią, latem jest niewiele do rozdrabniania i wtedy po prostu korzystam ze zwykłego sekatora. Badyle tnę na 1 cm kawałki i od razu wrzucam do kompostu. Myślę, że przy pomocy Bioekolu rozkład będzie przebiegał bardzo wolno, szczególnie że chcesz potraktować nierozdrobnione drewno. Bioekol na pawno by nie powodował utraty właściwości komposty, wprost przeciwnie. Aby szybciej rozłożyły się zrębki można je posypać mocznikiem.

Niestety w tym roku byłem zmuszony nieco przybrać trawnika. Na starość zamiast się człowiekowi kurczyć, to się powiększa

A ja sobie przekopałam moją skorupę z siarczanem amonu. Z braku kilofa rozbijałam grudki ziemi grabiami .






Jak będę miała czas, to zadziałam tym Bioekolem. Trochę te gałęzie rozdrobnię i mogę poczekać nawet dwa, trzy lata, co mi szkodzi.

Witam Wszystkich.
Po kilkukrotnym przeczytaniu wnikliwej analizy składu nawozu magicznej siły, kilka postów szybciej, gdzie jest również zawarty poniekąd przykładowy wzór jak można samemu przeliczyć dawki nawozu ze swojej analizy. Stwierdzam iż moja wiedza nadaje się tylko do przekopywania ogródka.

Zakres wiedzy ogólnie jest tak ogromny, że tylko wąska specjalizacja zapewnia postęp.

Inaczej, nie sposób jest ogarnąć wszystkiego.

Dwa tygodnie temu rozrzucilem obornik i rozsialem nawozy wg zalecen. Deszczu nie było. Wszystko suche jak pieprz. Teraz folię założyłem. Przed wysadzeniem pomidorów powinienem dobrze podlać całą ziemię w tunelu aby nawozy się rozpuściły?

Oczywiście.

A gdzieś wyczytałem,że część azotu z obornika ulatnia się na słońcu, podczas dłuższej suszy. To w uprawie amatorskiej problem?

Zwłaszcza jak leży nieprzykopany.

Pomodoro mam pytanie.
Mam zalecenia od ciebie





Zalecenia były do szklarni do pomidorów w gruncie. Nawóz został rozsiany, przekopany i podlany. Ale w zeszłym roku miałem zalane przez deszcze szklarnie i wszystko padło. Więc po twojej radzie z zeszłego roku postanowiłem posadzić pomidory w wiadrach 12 litrowych, z wyciętymi dnami.
Ziemia w tych wiadrach jest ze szklarni.
Czy nawożenie w sezonie wobec tego zostaje bez zmian, czy coś trzeba zmienić. Nadmieniam fakt że pomidory do czasu zalania rosły rewelacyjnie.

Umieszczenie pomidorów w wiadrach bez dna zmienia postać rzeczy. Gleba Twoja miała niedobór potasu i azotu a fosfor nawet z naddatkiem. Jeśli rozsiałeś proponowane nawozy i przekopałeś , więc należy przyjąć, że gleba jest zaopatrzona. Po wsadzeniu do wiader minie jednak trochę czasu aby korzenie sięgnęły gleby. W początkowym okresie będą konsumować to, co jest w ziemi w wiadrach. Wiadomo na pewno, że jest tam fosfor, co do reszty, to różnie może być. Zatem pomidory po wysadzeniu muszą być fertygowane,a nawóz podawany do ziemi w wiadrach. Do fertygacji będą potrzebne ; saletra potasowa i saletra amonowa. Stężenie tych nawozów w wodzie do podlewania musi być na poziomie minimalnego zapotrzebowania pomidora tj 90 mg/l azotu i 240 mg/l potasu jako K20. Oznacza to, że na każde 10 l wody do podlewania należy dodać 5 g saletry potasowej + 1,5 g saletry amonowej. Fertygację należy prowadzić od 1-1,5 miesiąca od wysadzenia, by mieć pewność, że korzenie sięgnęły gleby zasadniczej. Można skorzystać z gotowego nawozu w płynie do pelargonii o składzie NPK 4-6-8 sprzedawanego w sieci Biedr... w cenie 4.99 za litr. Tego nawozu należy dozować do wody do podlewania w ilości 3 ml/l. Wodą z nawozem podlewamy tylko do wiader, obok wiader rośliny też muszą być podlewane, ale czystą wodą. W przypadku zalania należy natychmiast przejść na oprysk tym samym nawozem.

Super. Na ciebie zawsze można liczyć.
pomodoro wrote:
Miało być do 1-1,5 miesiąca czy jednak od?
Jeśli do 1,5 miesiąca, to rozumie że po tym czasie nawożenie zgodne z zaleceniami jak by były posadzone w glebie czyli Saleta potasowa?

Co do fertygacji wolę saletre potasową i amonową. Ale spróbuję przeliczyć sobie ten nawóz na koncentrat 5 litrowy aby nie ważyć za każdym razem. 100 ml koncentratu na 10 litrów wody.
Dziękuję.

A jak się czyta zapis " 1-1,5 " ?.

A no tak.
Ale wolałem się upewnić bo nie chce czegoś pomieszać i nie chciałbym żeby mi znowu padły, to by był 4 raz wtedy.
Czyli żebym zrozumiał:
Od wysadzenia do 1 miesiąca podlewać wodą.
Potem od 1 do 1,5 miesiąca podlewać według twoich zaleceń fertygacja tylko do wiader.
Po 1,5 miesiąca korzenie sięgną gleby ale dalej nawozić według zaleceń, jak do posadzonych w gruncie, z zeszłego roku czyli 5 dkg/ 10 litrów wody.

Dobrze zrozumiałem?

Nie !. Od momentu wysadzenia przez 1-1,5 miesiąca fertygujemy pomidory wlewając wodę z nawozem do wiader, a nie obok wiader. Natomiast poza wiadrami używamy do podlewania czystą wodę .

Ok. Czyli za pierwszym razem dobrze zrozumiałem. Ale jest literówka w twoich zaleceniach dlatego takie zamieszczanie. Jest:pomodoro wrote: A powinno być; DO 1-1,5 od wysadzenia.
No chyba że jest dobrze to przepraszam bo na pisowni to tak słabo się znam.
Ale zrozumiałem.
Kiedy pomidory trafią do wiadra to zacząć fertygacje przez 1,5 miesiąca.