Forum Ogrodnicze Oaza

Piękne, zdrowe pomidorki będące żywym dowodem na całą dotychczasową pracę badawczą oraz na możliwość uprawy rozsady pod koniec lipca.
Super

Dlatego nie rozumiem problemów z uprawą pomidorów jakie wielu z naszych Forumowiczów tu pokazuje. Te cztery pomidory były nawożone w fazie rozsady dwoma różnymi nawozami w różnych dawkach, Na dobrą sprawę nie widać między nimi różnicy.

Dlatego będę twardo stać na stanowisku, że praca edukacyjna i kolejne doświadczenia wraz z zamieszczanymi efektami mogą pomóc w dochowaniu się przez wszystkich dorodnych i ładnych pomidorków.
Już sama uprawa w perlicie dowiodła, że warto było przejść przez trudną czasami drogę do sukcesu.
Osobiście wierzę, że będzie przybywać nam naśladowców i chętnych - w końcu zdrowe i smaczne pomidorki z własnej grządki to ogromna satysfakcja .

Oby !

a ja wiem już że wszystkie pomidorki i ogórki w foliaku w przyszłym roku lądują w wiaderkach
w perlicie wszytko pięknie
obawiałem się o nawożenie ale dało się to opanować bez większego wkładu pracy i szczęście bo czasu mało
miałem kilka wsadzić w wiadra w ziemie sorki czasu nie starczyło a właściwie wiader

rok był szalony wiele nowych wyzwań na razie jestem zadowolony

wiaderka 5l do perlitu do pomidorów wydają się dobre podlewanie w upały co 2 dni
dla dwóch ogórasów będą na pewno dobre

natomiast pomyślę nad 10l wiaderkami dla dwóch pomidorów

co do papryk dają rade ostre owocują

Mirku, choć chaotyczny ( jak zawsze ) ten Twój wpis, to jednak bardzo wiele mówiący - i za to Ci dziękuję.

Będzie mi bardzo miło spotkać się za rok w tym samym, a może poszerzonym - mam nadzieję - gronie

Aniu wybacz już taki jestem co mam rozwinąć to poprawie wypowiem swoje spostrzeżenia

Dla mnie to żaden problem zrozumieć, "co autor miał na myśli" - damy radę, jak zawsze

p.s. z wrażenia zapomniałam dopisać - gratuluję TAKICH roślin

pomodoro wrote:
Pewnie czasem bywa tak jak z moją koleżanką, której dałam kilka sadzonek do uprawy w donicach.Kupiłam odpowiednie donice,zrobiłam Twoje nalewki do fertygacji, zapisała sobie "instrukcję uprawy" krok po kroku.Mąż zrobił dla nich daszek.Włożyła donice do nieużywanego, betonowego kompostownika,a na dnie zostały jakieś gnijące resztki.Pomidory zagłodzone mimo fertygacji.Jakim cudem? Bo litrem wody z nawozem podlewała sześć 20l donic, a potem woda prosto z węża.Dziwię się,że te pomidory w ogóle owocują, ale jakoś nie mam ochoty ich oglądąć.

Ja miałem podobną przygodę w ub sezonie. Sprezentowałem jednemu staremu stażem działkowcowi 10 sztuk własnej rozsady. Po kilku tygodniach poprosił mnie bym obejrzał te pomidory bo jakieś takie dziwne. Ujrzałem pomidory caluśkie granatowe i zero przyrostu. Jak się okazało wsadził je do dołków z wapnem hydratyzowanym . Wapno podobno miało odstraszać turkucie. O mały figiel nie musiałem zmieniać slipów ze śmiechu po tej wizycie.

Papryka Habanero Red z ubiegłego roku, szczęśliwie przezimowana, nadal dzielnie rośnie w donicy z perlitem, fertygowana Magiczną Siłą i saletrą amonową, od czasu do czasu dostaje oprysk z PW. Rozrosła się tak bardzo, że musiałam przywiązać ją do framugi okna.

Na zdjęciu zmieściła się tylko część krzaczka, a moje okna są bardzo duże.

Takich nasion nie kupisz - są bezcenne
Nasiona K37 oraz wiele innych są rozprowadzane w ramach naszej Akcji Wymiany Nasion; forumowicze przysyłają posegregowane nasiona do tzw. Świstaka, który następnie wysyła zamówione przez innych forumowiczów nasionka wg zlecenia w Formularzu Zamówień. Tę akcję prowadzimy już bodajże trzeci rok .

Inspekcja donic wykazała, że testowy K37 posadzony zupełnie niedawno do pojemnika, rośnie tak intensywnie, że musiałam po raz kolejny przywiązać łodygę do palika, a pąki kwiatowe są doskonale widoczne, jeden będzie staśmiony, ale ponieważ to uprawa eksperymentalna, prawdopodobnie go zostawię.
Jak dotychczas nie sprawia żadnych kłopotów wychowawczych, stoi na rozpalonym do "czerwoności" wschodnio-południowym parapecie, a co za tym idzie jest narażony na spore temperatury i wahania wilgotności podłoża.

U mnie już mają małe pomidorki. Są ogłowione. Widzę, że w kącikach liści czają się wilki. Ogłowione wilki będą pracowały na wykarmienie pomidorków.

Mieciumój sponiewierany przez PP też ma już pąki kwiatowe - liczę, że jutro pierwszy uśmiechnie się do mnie W miejscu pogniecionych pierwszych liści wypuścił wilki (już je ogłowiłam,za wcześnie?).Muszę się doczekać owoców, żeby porównać z tymi, które mam bo coś one mało podobne do Twoich, smak też przeciętny a miąższ mączysty.Jeśli pogoda nie będzie sprzyjać zamieszka w domu na szerokim południowo-zachodnim parapecie.

Choć mam już na dziś dosyć wrażeń , powiem Ci jedno, Ponieważ jest to nasz wspólny eksperyment róbmy to w porozumieniu. Najpierw należało zapytać ,co zrobić z tymi wilkami, a dopiero ewentualnie usuwać. No chyba, że zamierzasz tego pomidora prowadzić na więcej gron niż jedno.

Mieciu mój opis był chyba bardziej drastyczny niż rzeczywistość.




I wspomniane wilki.Tylko największemu uszcznkęłam stożek wzrostu




Bardzo proszę o zalecenia

Testowy K37 - nie dorównuje Waszym pomidorkom pod względem rozmiarów, ale z różnych względów musiałam przetrzymać go w kubeczku macierzystym, a do doniczki trafił niedawno, jakieś 3 tygodnie temu jako mała rozsada z dwoma parami liści. Chwilę stał w miejscu, jakby zastanawiając się nad dalszą wegetacją, ale jak już podjął decyzję o współpracy, to szybciutko ruszył .... w tej chwili, jak pisałam, ma zawiązane kilka pąków kwiatowych.
Najniższe liście na skutek chwilowego braku opieki z mojej strony zżółkły, usunęłam je i teraz rosną sobie w tych miejscach wilki. Zresztą odrosty boczne pojawiają się także w kątach pozostałych liści. Rośnie w podłożu do upraw warzyw Verve.

Kajtkowa wrote:
Musisz mu pozwolić rosnąć póki nie zawiąże na tym I gronie owoców. Jeśli zauważysz zawiązane owoce trzeba uszczknąć stożek wzrostu pozostawiając nad gronem przynajmniej 2 liście. Wszystkie wilki uszczykiwać pozostawiając 2 liście.

Na moich są już owoce wielkości dwuzłotówki.

PS Kto by pomyślał, że ten pomidor przeżył Pocztę Polską