Forum Ogrodnicze Oaza

pomodoro wrote: Przypomniałam sobie. Pomyliłam Cię z użytkownikiem FO, za co serdecznie przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że ma on również duże doświadczenie ogrodnicze i poważanie wśród forumowiczów.

Wchodzę pod folię i krew mnie zalewa
Co roku ten sam problem, liście już są tak długie, że 4/5 piętro liści dotyka ziemi, grona kwiatowe bardzo skromne.

Chwilowo to największy i najdorodniejszy pomidorek w Alei Gwiazd na kwaterze głównej

Hybryda Portos....

.... z potomstwem

Inna hybryda, Śliwkowy, też nie czuje się gorszy i wiąże owoce

Wycinek z pomidorowego szpaleru ...

Ten śliwkowy, to nawet podobny do oryginału.

No właśnie, nie chciałam zapeszać i o tym pisać, ale przypomina "rodzica". Nawet grono wygląda przyzwoicie jak na wczesne wysadzenie w grunt i kilka naprawdę zimnych nocy.
Dzisiaj wszystkie krzaczki dostały oprysk PW, profilaktyczny, dla niektórych już drugi.
Te wysadzone najwcześniej musiałam po raz kolejny podwiązać i przy okazji zauważyłam, że niestety, jeden z Portosów rozdwoił się i chcąc nie chcąc mam dwupędowego pomidorka.

Ups, zapomniałam napisać, że dwupędowe sadzonki , czyli matki ( świadomie "wyprodukowane" w perlicie ) mają pąki kwiatowe

Moje pomidorki trafiły do gruntu, nasionka super bo od Was ile zasiałam tyle wysadziłam, tylko stało się nieszczęście. Złamałam sadzonkę Perły Kaszub, odłamany wierzchołek- wysoki, sztywny z pączkami kwiatów trafił do wody cele puszczenia korzonków. Po oględzinach widzę że dolne liście pożółkły. Co robić oderwać te listki, pomidorka wsadzić do ziemi, czy niech będzie w wodzie dopóki nie puści korzonków?

Jasiu, do wody wrzuć tabletkę Polopiryny S - 150g na 1/2l wody i włóż do niej ułamany wierzchołek; przedtem przytnij końcówkę łodygi ostrym nożem i usuń zżółknięte liście. Po tygodniu powinny pojawić się korzonki. Radziłabym ustawić kubek z sadzonką w jasnym, ale nie nasłonecznionym miejscu.
Miałam identyczną sytuację w ubiegłym roku z Szapką Monomakha - pęd ułamał się w połowie długości. Dałam jej czas, a pod koniec sezonu zbierałam pomidorki.
Poradzicie sobie obie

edek86 wrote:
Michał! Zapewne masz wegetatywne odmiany pomidora. Takie odmiany powinno się długo męczyć w pojemnikach na etapie rozsady i wysadzać do tunelu dopiero z dobrze kwitnącym pierwszym gronem, bo inaczej to efekt taki jak u Ciebie - dużo wielkich liści, małe owoce. Aby osłabić wzrost wegetatywny pomidora po wysadzeniu można usunąć po jednym liściu nad pierwszym i drugim gronem (nie kwitnącym lub rozkwitającym). Należy wyciąć te liście, które osłaniają grona. Liście najlepiej usuwać, gdy są jeszcze małe, zaraz po wykształceniu kwiatostanu. Nie należy też zbyt dużo podlewać po wysadzeniu, a przed zakwitnięciem pierwszego grona, bo to wzmacnia wzrost wegetatywny.
Pamiętam, że Kozula zalecała również w takiej sytuacji nawiezienie siarczanem magnezu i siarczanem potasu, o ile wcześniej pomidory nie dostały tych pierwiastków. Za tą część porady odpowiedzialności nie biorę, bo specjalistką od nawożenia mineralnego nie jestem, powtarzam tylko co polecała bardziej doświadczona ode mnie Kozula.

Betula wrote:
Albo za dużo azotu w ziemi i przez to tylko liście rosną

Dzięki Betula usuną dziś po jednym liściu nad 1 gronem.
Odmiany jakie mam to Amanna Orange, NN Jolka, Czekista, Malachitowa, Krakus.
Adrian9 azotu w glebie po zimie była znikoma ilość, uzupełniłem według zaleceń Pomodoro.

Nie mam już siły do tej ziemi i w przyszłym roku chyba wymienię ziemię pod folią.

Mam Michał to samo i doskonale wiem że za bogata ziemia w tunelu,a i tak jakiś diabeł we mnie wstępuje i każe podlać pożywka do fertykacji jak zostaje. Za chwilę zaczną mi się wykręcać. własnie wróciłam z tunelu i przyrzekam sobie, tylko sama woda.

Ja co roku daję tylko azot.
Czytałem właśnie post Kozuli i dziś usunę po jednym liściu nad gronem. Jak tylko pojawi się drugie grono to usunę liść nad nim póki będzie mały.

Ja wręcz przeciwnie zostawię wilki niech trochę przejedzą to co im nawtykałam. Usunę je z tygodniowym opóźnieniem. A twoje Michał pomidory tez sa wyraźnie przejedzone kąt jest niemal rozwarty.

edek86 wrote:
Jeśli nadal pomidory wykazują nadmierny wzrost, to na przyszłość w tym tunelu nie wymieniać gleby i nie aplikować nawozu azotowego przed wysadzeniem ,a przejść na dostarczanie pomidorom azotu drogą fertygacji.

Moje jedyne 2 pomidorki szklarniowe, Ruby Surprise i Ananas Noir, wysadzone ze 2 tygodnie temu, coś tam się na dolnych liściach dzieje, ale trzeba przyznać, że łatwo nie mają. Noce zimne, dni gorące, mimo wietrzenia.



I pomidorki gruntowe, moje chucherka:





Jako pierwszy zakwitnąć postanowił Cytrynek:



A tu, z prawej Ace VF. Chciałam w tym roku oprzeć się głównie na tej odmianie, jeżeli chodzi o pomidory czerwone, wielkoowocowe, ale ostatecznie zostało mi 5 szt., resztę porozdawałam:

pomodoro wrote: Czy paprykę, cukinię i ogórki też podlewać takim stężeniem tego nawozu?
Ktoś wcześniej pisał że złoty ożarowski na młodych liściach ma jasne zmiany. Ja u siebie też to właśnie zauważyłem. U innych to prawie nie występuje. Podlewam od wysadzenia w grunt, czyli około 1,5-2 tyg, nawozem do pelargoni z biedry w stężeniu 3ml/l i na każdy krzaczek 1 l nawozu. Podlewam co około 3-4 dni.

Faktycznie, ostatnie noce i poranki były chłodne ( wręcz zimne ), ale gruntowe pomidorki musiały sobie radzić. I chyba poradziły - nie wiem, czy ma to znaczenie ( pewnie ma ), ale bryłka korzeniowa każdej rozsady perlitowej była bardzo silna, dodatkowo rośliny otrzymały opryski PW, podlewane są raz w tygodniu, więc być może adaptacja do gruntu i zmiennej pogody przebiegła w miarę łagodnie.

Aleja Gwiazd - w pełnym słońcu, więc zdjęcie niezbyt udane.

Jedna z hybryd w całej okazałości ( muszkieter Portos )

Obok rośnie delikatna Anna German

Mimo kruchej postury już kwitnie