Forum Ogrodnicze Oaza

pomodoro wrote: Infinito dziś a saletry chciałam jedną jako nawóz a drugą na SZW.A że czasu brak to chciałam połączyć

Jurek49, Korean LOng wygląda zupełnie inaczej, liscie ma pozwijane, rachityczne a owoc podłużny ostro zakończony, Ania Adasiowa miała nasiona ode mnie ale ja też w tym roku wysiewałam z ubiegłorocznych własnych nasion i jest identyczny jak w ubiegłym roku.
To jest Korean Long prosto z Chorwacji.

Sieriko

Z Twoich nasionek miałam takie wspaniałe Korean Long

lucysia wrote:
Po pierwsze, rozmawialiśmy na ten temat, że saletrą wapniową przeciw SZW opryskujemy same grona, po drugie- równoczesne podawanie nawozu stymulującego wzrost stoi w sprzeczności z ochroną przeciw SZW.

Wy już zajadacie pomidorki, a moje jeszcze w powijakach

Bawaria bardzo widowiskowy pomidorek





K-37





K-122




K-149

Posadziliśmy trochę wcześniej, w tym roku ryzyko się opłaciło

Sieriko nasiona które otrzymałem od Ani nie były od Ciebie. Ale to już nie ważne, mam nadzieję, że w przyszłym roku będę uprawiał Korean Long.
A to dzisiejsze zbiory, na śniadanie była Malachitowa Szkatułka i jej smak jest rewelacyjny, ma dużo miąższu i jest smakowo łagodny.

Ten nie oznaczony pomidor jest kształtem przypominający sakiewkę, kolor różowy podobny do malinowych.

Ktoś mi zwrócił uwagę że mój Specled Roman nie wygala jak Specled Roman. Na początku pomyślnym wina pana od które mam nasiona bo kilka innych też widzę ze prawdopodobnie jest coś innego. Tak sobie tez przegadam tego zdjęcia SR i no i faktycznie mój ni hu hu do niego nie podobny. Wczoraj jak pryskałam na SW oglądam wszystkie krzaki i grona jak wygląda sytuacja i jak pod moją obserwacje trafił SR zauważyłam że na każdym z zawiązanych gron jeden pomidor jest taki szeroki jak ten na zdjęciu i cały zielony a pozostałe maja kształt SR czyli podłużne z jakby dzióbkiem i już delikatnie widoczne są nich paski. Czyżby zrobiła mi się jakaś dziwna krzyżówka?

Trzeci zbiór tego sezonu .

Kolejny sezon w pelni i znowu cos nie tak . Mialem problemy w poprzednich latach z roznymi wirusami ale po stosowaniu nawet nieregularnie forumowych SOR w tym roku szybko o nich zapomnialem . pozostaje jeden problem zawiazywanie owocow . Pomimo sporzadzonego preparatu Borasol roslina nie zawiazuje praktycznie nic na 3-cim i wyzszym gronie . Myslalem , ze w ubieglym sezonie nie stosowalem Borasolu wiec moja wina ale wyglada na to ze problem twi gdzie indziej . Nie mam analizy gleby wiec nie moge sie podpierac zadnymi danymi pozatym ze od trzech tygodni jest troche goraco i wilgotno .
Prosze o jakie sugestie w tej sprawie . Moze ktos jest z moich okolic ( Connecticut ) i ma podobne problemy .
Dosc juz mam sluchania mojej zony , ze sie tak poswiecam a efekty takie same jak u ludzi ktorzy wszystko maja gdzies po wsadzeniu roslin do ziemi .

Pozdrawiam

Kolejne zbiory,które przeznaczone są na przetwory

Pomidory podlałem rano przy użyciu systemu kropelkowego wodą z dodatkiem potasu w formie sypkiej (2 łyżki stołowe na 10 litrów wody). Użyłem dozownika nawozu.

Dzisiejszy zbiór pomidorków spod folii.

Wczoraj taki jeden koszyczek pojechał z rodzinką nad morze.Jak dotąd zbiory są nad wyraz udane.Już też zaczynają dojrzewać pomidorki gruntowe,choć mam ich niewiele.

Leszku a co to za pomidorek ten czarno czerwony?

To ja w kontraście do waszych pięknych dojrzałych pomidorków pokażę moje zieleńce. Z braku czasu późno wysadzałam, bo w drugiej połowie maja, więc mają prawo być zielone.

Black Ethiopian:




Amurskij Tigr. Ten już dojrzewa. W smaku kwaskowo pomidorowy




Sybirskij Velikan - bardzo plenny pomidor:




Zagadka Prirody:




Copia - ładnie widać paski:




Shapka Monomakha. Utworzył 2 wielkie grona, które muszę podwiązywać. Trzecie się nie zapyliło, chyba z powodu upałów, a 4 i 5 grono dopiero kwitną




Jersey Devil (na przetwory)




Green Copia - tu na razie pasków nie widać




Subarctic Plenty:

Krecik stary wrote:
To już produkcja przemysłowa. Gratulacje. U mnie w gruncie pierwsza czerwieni się Perła Małopolski.

Pozdrawiam

Darku dziękuję,to tylko 60 krzaczków na powierzchni 18 m2.

Powiem Wam, że jechałam dzisiaj z duszą na ramieniu na inspekcję działkowych warzyw: po pierwsze ostatnie trzy dni były bardzo deszczowe z temperaturą 20-22 stopni, a po drugie miałam w pamięci ostatnie zmiany na liściach i interwencyjne opryski.

Po przyjeździe na miejsce zawsze pierwsze kroki kieruję do Kwatery Głównej, aby to, co ewentualnie najgorsze mieć za sobą.
Udało się .... wszystkie krzaczki zdrowe, ani jednej zmiany na jakimkolwiek liściu , a całe towarzystwo radośnie rośnie, kwitnie, owocuje i dojrzewa. Matce Naturze i nie tylko niech będą dzięki