Forum Ogrodnicze Oaza

Bardziej niepokoją mnie te plamki na liściach. Czym mogą byc spowodowane?

Ma-Do wrote: Aruji nie miałem nigdy, ale pewnie smakuje jak bycze rogi czy im podobne,czyli b.dobrze (moje ulubione pomidory), muszę pozyskać te nasiona .

Przyczyn tych plam może być kilka, począwszy od niedoborów, poprzez zmiany chorobowe do poparzeń po oprysku, bo jak rozumiem, pojawiły się po oprysku ?
Wiesz, ostatnio jesteśmy wyczuleni na nagłe więdnięcie liści, zwłaszcza w środkowej części krzaka, więc nie lekceważyłabym akurat tego objawu.
Dampsikowna wrote:

Oprysk robiłam w piątek wieczorem. Wiedniecie liści w środkowej części krzaka co oznacza? Zwalalam to na brak wody przez weekend, ale jeżeli jest to coś poważniejszego to proszę o porade

W jakim stężeniu był ten oprysk i czy nie był przypadkiem w słońcu ?

Inna sprawa, że tak się u mnie zaczynała infekcja alternariozy na niektórych krzakach. Nie jest tak, żę od razu przy tej infekcji wyskakują charakterystyczne brązowe strefowane plamy. One gdzieniegdzie się potem pokazywały ,ale więcej było takich przebarwionych najpierw żółtych ,a potem nekrotycznych plam. Na Twoim miejscu opryskałbym te pomidorki Revusem z mocznikiem i mikroelementami. Revus, jak zapewne wiesz, jest preparatem interwencyjnym a do tego najmniej szkodliwy ze wszystkich fungicydów przeciwko ZZ i alternariozie. Prawie dwukrotnie mniej szkodliwy od soli kuchennej.

Oprysk robiłam o godz 20 - wtedy folia jest już w pełnym cieniu.
Stężenie :5 g na 1 litr wody.
Czytalam na forum że właśnie Revus jest najmniej szkodliwy - miałam problem z zakupem tego środka na miejscu, ale w internecie bez problemu dostałam .
Do oprysku mam Revus i Infinito- miesiąc temu przed wyjazdem na urlop z obawy że pod moją nieobecność coś złego może złapać pomidorki zrobiłam oprysk Revusem- powtórzyc teraz Revus czy lepiej użyć innego środka?

Powtórzyć. W międzyczasie pomidory podrosły i w związku z tym są strefy , których przy poprzednim oprysku nie było.

Dziękuję bardzo za pomoc

A u mnie masakryczne niedobory magnezu - do tego co dzień deszcz nawet nie ma jak zrobić oprysku siarczanem.

pomodoro wrote:
Czyli można sekatorem? To super, bo gdzieś mi się zapętliła w resztkach szarej substancji myśl, że jedyna słuszna droga to wyłamywanie. Sekator zdecydowanie będzie wygodniejszy i nie ma ryzyka pociągnięcia z liściem połowy łodygi.

Nie powinno się w zasadzie, chyba, że odkazi się narzędzie np. nad palnikiem kuchenki gazowej.

Myślę sobie, że analogiczna sytuacja ma miejsce podczas ogławiania pomidorków, które niebawem nas czeka ... pod warunkiem, że mamy ostry sekator; mój, niestety, zmasakrowałby najcieńszą gałązkę na miazgę

Ja Cię Aniu rozumiem, z tym tępym sekatorem, bo niekiedy się zastanawiam czy myć okna czy też wybić szyby i wprawić nowe.
A sekator można naostrzyć zwykłym kamieniem do noży a od biedy to nawet o krawężnik.

Jak nie udaje mi się usunąć liścia/ogłowić pomidora ręcznie używam skalpela chirurgicznego, a odkażam spirytusem habitanowym.Jak dotąd bezkarnie.

Dowcip polega na tym, że jeśli ogławiamy hurtem, to po każdym krzaku powinniśmy maczać palce w spirytusie . Chyba, że przed ogławianiem odkazimy porządnie cały organizm

pomodoro wrote:
Dokładnie tak, na pewnym rzekomo "patriotycznym" ogrodniczym forum, ktoś mnie obsobaczył za wycinanie liści sekatorem. Bo to niby patogeny się przenoszą. A paluchy wg niego to już nie przenoszą. Nic tylko się odkazić wewnętrznie i zapomnieć gdzie żyję

Pozdrawiam

pomodoro wrote:
Popieram całkowicie .

Ja odkażam w denaturacie sekator.