Forum Ogrodnicze Oaza

Dobrze że kupiłaś, bo na tych "awaryjnych" będziesz mieć więcej jak z pozostałych. Życzę jak najlepiej, ale zapewne będziesz potem żałować że nie masz więcej "awaryjnych" Będziesz mieć porównanie i zobaczysz że DOBRA ROZSADA TO PODSTAWA.
Trzeba się liczyć z tym że wilki mogą nie chcieć rosnąć jeśli i je dotknęła deformacja, bo pojawiła się tylko nowych przyrostach. Raz na zdrowym okazie niechcący złamałem szczyt i z niewidomych powodów wilki potem nie chciały rosnąć, świat nie widział -pogniewał się skubany

PS te malinowe "kartoflaki" o liściach jak u ziemniaka są bardzo podatne na choroby, miałem, widziałem i nigdy więcej ich nie posadzę, szkoda czasu i nerwów, chyba że w gruncie są zdrowe? Jako że zaczynasz w przyszłości proponuje ich unikać, mimo że są smaczne i na plon narzekać nie można.

Betula wrote: Jak wspomnimy, że zostały na dobry start ogłowione z powodu zdeformowanych liści to tylko skakać z radości
Rozchodzi się o to czego oczekuje się w zamian za włożony trud i czas przy ich uprawie. Jeśli celem są pomidory to nie tędy droga.

Pomidory kwitną.

Wlasnie na malinowych najgorzej liscie wygladaja... wiecie co... chyba w poniedzialek pojde do ogrodnika, wykopie to co mam i zasadze nowe.... bo ciągle tylko chodze ogladam i sie martwie ze owocow to znich nie zjem tego lata...

Ile potrzebujesz sadzonek Dario ?

Pierwszy gruntowy pomidorek - na hybrydzie Portos ( z tych tak wcześnie posadzonych )

Dzisiaj korzystając z pierwszego Zimnego Ogrodnika ( PANKRACEGO ) posadziłam w kwaterze głównej kolejne pomidorowe rozsady. No i niestety, okazało się, że przygotowałam zbyt mało dołków, albo mówiąc inaczej - zrobiłam za dużo sadzonek.

Moje mateczne Red Pear właśnie kwitną

Daria3012 wrote:
Na tej odmianie liście wyglądają hmm marnie, taki ich urok. (poniżej masz przykładowe zdjęcie - nie moje)
Zauważ że przynajmniej jeden "kartoflak" ma już kwiaty więc na 99,99% zjesz Jak postanowisz kupić nowe to rozważ żeby posadzić je obok tego, bo szkoda wywalić skoro kwitnie, powinien dojrzeć szybko, roślina ma do odchowania tylko jedno grono (jak u Adrian9), a usuniesz go jak zbierzesz pomidory już krzak nie będzie miał nic do zaoferowania. Na dobrą sprawę są osoby co prowadzą właśnie w taki sposób pomidory. Twoje są bardzo wybiegnięto więc nie będą dokuczać tym nowym.

proszę podajcie prosty i sprawdzony sposób w jak należy podwiązać pomidora i czy należy to robić przy sadzeniu do gruntu?

Jasiu, paliki wbijam jeszcze przed wsadzeniem rozsady do dołka, tak, aby nie zacieniał rosnącego pomidorka. Do wiązania używam naturalnych materiałów, np. wykorzystuję T-shirty lub koszule, najlepiej nie rozciągające się i szybko schnące.
Wiążemy w tzw. "ósemkę", aby "podwiązka" wypadała pod węzłem na łodydze. Supełek powinien znajdować się na paliku, zostawiamy też trochę luzu pomiędzy palikiem a rośliną, ponieważ łodyga przyrasta także na grubość.

Ok, dziękuję. Na przyszly rok bede wiedziec juz wiecej. Pomidory sialam ok 20 lutego wiec tez chyba za wczesnie... za rok się poprawie

Widzę, że forum z ogrodniczego staje się rozrywkowym

Jak patrzę na Wasze pomidorki, to aż mnie trochę ściska. Moje jeszcze czekają na wysadzenie.

Przed wysadzeniem dobrze jest je zahartować- wystawić na godzinę, następnego dnia na 3, lepiej zniosą przesadzenie.

Witam,czy ktoś ma tunel z pomidorami wyścielony słomą,pod którą jest nawadnianie kropelkowe,czy zdaje to egzamin.Teraz, kiedy pomdory są już podrośnięte myślę to zrobić,tylko obawiam się czy ,nie będzie w tunelu grzyba.

Grzyb albo resztki glifosatu z herbicydów. Nie wiadomo co lepsze.

Dzisiaj wiązałam sznurki do posadzonych kilka dni temu pomidorów i ucieszyłam się,bo na niektórych zauważyłam pączki.Tylko niestety wydaje mi się,że będą staśmione i trzeba będzie je usunąć.

Kajusia, usuwaj bez żalu - na wykształcenie owocu z takiego kwiatka roślina zużyje sporo energii ( duży, staśmiony kwiat = duży, zniekształcony pomidor ), a nam zależy na wyrównanym gronie. Z kilku krzaczków zlikwidowałam te "taśmy" - czasami to cecha odmianowa, a czasami reakcja rośliny na stres.

dragonfly wrote:
Żeby było Ci raźniej - moje też czekają w doniczkach i conajmniej do końca tygodnia tak zostaną. Trochę żal, ale jeszcze zdążą nadrobić opóźnienie.