Forum Ogrodnicze Oaza

Od lat produkuje rozsadę tylko na parapecie. Innej możliwości nie ma. Po przepikowaniu wykorzystuję każdą godzinę ciepłej pogody żeby je wynieść na dwór. Nalatam się,to fakt, ale gdy wysadzam je do gruntu to wyglądają jak z wystawy,ich korzenie też. Po posadzeniu nie wykazują najmniejszych oznak zmęczenia, startują natychmiast. Te z pąkami i kwiatami też.

Carbon, zniechęcasz niezdecydowanych, wykluczasz nowicjuszy pomidorowych, którzy nie mają takich możliwości jak Ty. Z góry skazujesz ich marzenia, wysiłki na niepowodzenie. A przecież to nieprawda. Owszem, ilościowo mam ograniczenia, ale nawet ponad 80 sadzonek mogę mieć. Im mniej tym łatwiej ogarnąć potrzeby sadzonek.

Doświetlanie fajna sprawa,ale większość nie ma takiej możliwości.
A i bez tego rośliny dobrze sobie radzą.
To zdjęcia z moich upraw parapetowych bez doświetlania z 2014 i 2015 roku

09 luty


03 marzec


08 kwietnia


19 kwietnia


27 maja


tak wyglądały rok wcześniej







Jak widać na parapetach można wyhodować fajne pomidorki i papryki,zbiory bardzo zadowalające.

No właśnie - mnie także wydawało się, że rośliny doskonale orientują się w zmieniającej się długości dnia i reagują na nią wytwarzaniem określanych fitohormonów, zgodnie z rytmem natury. Umieszczanie rozsad w styczniu, w warunkach odbiegających od tych naturalnych, jest trochę pogwałceniem ich fizjologii, zwłaszcza, że - załóżmy - w maju zostaną przeniesione w skrajnie inny "klimat" i proces adaptacji do tych warunków raczej się wydłuży.
Pamiętam, jak forumowicze zamartwiali się, że kwitnące rozsady wysadzone w grunt zrzucały pąki i kwiaty w odpowiedzi na stres spowodowany zmianą otoczenia; no chyba, że mówimy o przeniesieniu roślin do ogrzewanej szklarni, ale nawet wtedy jesteśmy uzależnieni od warunków świetlnych.

Nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie ( oprócz tego związanego z dostosowaniem nawożenia w growboxie ) - czy jedynym celem uprawy w cieplarnianych warunkach jest uzyskanie wcześniejszych plonów ?

Przed chwilą przesadzałam moje pomidorki. Te które rosną na strychu. Chyba nie jest źle.
Wyciągnięte przed podlaniem


Tak wyglądają już na parapecie.




Teraz będą już stały na parapecie, a wieczorem powędrują na doświetlanie pod mój doświetlający stół w pokoju. Zbyt dużego doświadczenia w doświetlaniu nie mam, ale wydaje mi się, że te rośliny które mają dostęp do naturalnego światła, a tylko są doświetlane ze względu na długość dnia wyglądają lepiej. Moje pomidorki to Maskotki z przeznaczeniem do uprawy doniczkowej na wczesny zbiór. Z wysiewami "właściwymi" czekam

Bardzo dobrym wyjściem z sytuacji, gdy mamy uprawę parapetową bez dodatkowego dogrzewania ( piszę na podstawie własnego doświadczenia i korzystania z porad forumowych ) i chcemy uniknąć wybiegania jest pochylenie palety z rozsadą ku szybie pod kątem +/- 45 stopni. Ważna jest także wysokość umieszczenia rozsady - pamiętajmy, aby framuga okna nie zasłaniała roślin.
Zazwyczaj podstawiam pod kuwetki lub palety książki, inni preferują grubą warstwę styropianu, która dodatkowo izoluje rozsady od zimnego parapetu ... pomysłów jest wiele, ale zawsze powinniśmy wziąć pod uwagę termin wysiewu i docelowe warunki wysadzenia.

Prosiłam o nie wysuwanie argumentów politycznych, które nie mają NIC WSPÓLNEGO ze sposobami uprawy.

Zgodnie z Regulaminem Forum Oaza pkt. II ppkt 2

2. Zabronione jest umieszczanie na Forum postów, które zawierają jakiekolwiek treści lub materiały niezgodne z obowiązującym prawem RP, mające na celu jego obejście lub naruszające dobre obyczaje, a w szczególności obraźliwe, wulgarne, obsceniczne, oszczercze, nienawistne, zawierające groźby, nieetyczne, obrażające czyjeś uczucia lub zmierzające do naruszenia praw innych osób.


- ponieważ wcześniejsze ostrzeżenie udzielone użytkownikowi Carbonowi nie przyniosło rezultatu - nakładam na tego forumowicza blokadę uniemożliwiającą pisanie postów w wątkach na czas trzech dni.

p.s. posty nie dotyczące tematu wątku usunęłam.

weg wrote: Spójrz na 49 i 50 stronę tego wątku, może coś Ci to pomoże

To może ja opiszę swoja przygodę z rozsadą pomidorów w 2018r. Już pisałam, że wysiałam nasiona 26 lutego i oczywiście popikowaną trzymałam na południowym oknie. To były Gordost Sybirii i Kosovo. Miałam 8 sztuk czyli po 4 z każdej odmiany ( z założenia połowa była przeznaczona dla sąsiadki a moje sadzonki po 1 z każdej z odmian do foliaka i do gruntu ). To był właściwie eksperyment aby sprawdzić czy warto i czy będzie duża różnica w terminie dojrzewania owoców przy wczesnym wysiewie i różnica folia/grunt. Sadzonki zaczęłam doświetlać pod koniec marca a w kwietniu rano wynosiłam pod folię ( nosiłam w skrzynce i nakrywałam fizeliną aby ich wiatr nie uszkodził, po południu zabierałam do garażu i pod żarówką
( zwykła żarówka 25 w o barwie 4000 k i chyba 1 600 lm)stały mniej więcej od 15 do 22 lub trochę dłużej w zależności kiedy szłam spać. Na początku kwietniu moje rozsady dostały pąków więc musiałam je przesadzić najpierw do doniczek 1 litrowych ale szybko przerosły ziemię więc dostały doniczki 2 litrowe. W tym momencie 4 sadzonki wydałam już sąsiadce więc miałam mniej do noszenia. Dojrzałe owoce w foliaku zerwałam 10 czerwca a w gruncie były o tydzień później. Pogoda w ubiegłym roku była wymarzona dla rozsad więc wszystko poszło super.
W tym roku też będę siać kilka pomidorków wcześniej no i sama sobie narobię roboty ale ja po prostu to lubię . Przecież to cud natury, z małego nasionka urośnie wielki krzak z prawdziwymi owocami i wreszcie będzie co jeść a to też bardzo lubię

No właśnie, oprócz tego, że chciałam mieć wcześniej jakieś pomidorki, to powodem głównym była chęć zajmowania się nimi. Patrzenia jak rosną. Nawet jak pomidorka z tego nie będzie, to radość z uprawy pozostaje.

Janinko pomidor to roślina nie do ubicia oczywiście jak nie dopadną jej jakieś choroby czy szkodniki. Lata temu mieszkałam w bloku, miałam działkę i też kombinowałam z rozsadą. Najczęściej była strasznie wyciągnięta ale po wsadzeniu pod skosem zawsze się brała do roboty tj. krzaki rozrastały się, kwitły i owocowały. Zresztą kupowane rozsady są najczęściej niskie, krępe a po posadzeniu do gruntu jakby biednieją. Mam podejrzenie, że producenci skarlają rośliny opryskując je środkami chemicznymi takimi samymi jak np. dla zboża czy dla chryzantem no i są o dziwo bardzo ciemno zielone .

Tak masz rację. Czasami jednak wydaje mi się, że największym szkodnikiem pomidora jest ogrodnik.

Ja troszeczkę wstecz z tematem.Ogromne, może nawet decydujące znaczenie ma miejsce docelowe. Ela wysadzała do foliaka dlatego nasiona wysiewała w lutym. W tym czasie jest bardzo mało światła i siewki z tego terminu wymagają doświetlenia. Ja uprawiam tylko w otwartym gruncie. Nasiona wysiewam pod koniec marca. Wtedy jest już więcej słońca. I tak jak mówi Ania Adasiowa, doniczki na parapecie ustawiam pod kątem, by jak najwięcej tego słońca im pokazać.Dostają od razu duże doniczki (11x11x11), żeby oszczędzić sobie roboty, a także żeby uniknąć częstego podlewania. Jak tylko pogoda pozwala dostają eksmisję z domu.

Kiedyś ktoś pokazywał swoje ponad 30 cm pomidorki w 200 ml kubeczkach,wybiegnięte i zabiedzone jak nieszczęście, z trzytygodniową perspektywą do czasu wysadzenia i bez zamiaru przesadzenia ich do większych pojemników. Może takie widział carbon i na ich podstawie oceniał parapetową produkcję sadzonek.

Produkcja dobrej jakości sadzonek pomidorów w warunkach domowych (parapet) jest możliwa bez doświetlania najwcześniej od marca a wynika to z faktu, że pomidor wymaga światła o natężeniu ponad 4 tys.lx (zimą w pochmurny dzień to natężenie może wynosić zaledwie 500-600 lx).Pomidor bardzo silnie reaguje na natężenie światła natomiast słabo na długość oświetlenia w ciągu doby. Dla prawidłowego wzrostu potrzebuje 10-12 godzin oświetlenia na dobę.Poza zapewnieniem odpowiedniego natężenia światła roślinom trzeba zapewnić zmienne temperatury dniem i nocą. Różnica temperatur między fazą świetlną (dzień) a ciemną (noc) powinna wynosić 4-6*C ale nie powinna być wyższa niż 10*C. Powinno się też unikać temperatury niższej niż 14*C.Przeważnie w warunkach domowych w nocy temperatura jest zbyt wysoka.

Ostatnio wyczytałam, że aby rośliny nie były wybujałe, należy je "głaskać" kilka razy dziennie
Konkretnie chodzi o to, by nimi poruszać, wtedy czyją się zagrożone i siła wzrostu idzie w łodygę, żeby była grubsza,
a cała roślina staje się dzięki temu bardziej krępa i masywna niż wybujała.
Głaskałam od czasu do czasu pomidory w poprzednim roku i właśnie nie były zbyt wybujałe,
mimo że siałam je w połowie lutego.
Ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam i nie robiłam tego za często.
Teraz wypróbuję robiąc to częściej
A póki co testuję na szałwii brazylijskiej i wydaje mi się, że po kilku dniach jest mocniejsza,
nie odzie już w górę i wypuszcza już listki właściwe, ale już się nie wyciąga.

Ja z kolei słyszałam, żeby głaskać /czochrać/ sadzonki pomidorów, wtedy myślą, że mocno wieje i umacniają korzenie.
Jeszcze mi się przypomniało, że jak powiedziałam o tym Mężowi, to mi powiedział, żebym postukała doniczką wtedy pomyślą, że jest trzęsienie ziemi i też się wzmocnią.

Ja czytałam o puszczonym na najniższy bieg wentylatorze, który jest namiastką wiatru.

W tym roku mam ochotę sprawdzić.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi/podpowiedzi. Generalnie do tej pory też robiłam rozsady korzystając ze światła dziennego, ale np. rozsadzie selerów (wysiewanej w lutym) to nie wystarczało. Zawsze wyglądała bardzo rachitycznie i była zdecydowanie wybiegnięta, mimo że nosiłam ją od okna do okna za słoneczkiem (o ile czas pozwolił). Ponieważ mam szklarnię to chcę posiać po kilka sztuk różnych warzyw (kapusta wczesna, kalafiory wczesne, sałata, kalarepa) wcześniej, na nowalijki, w marcu/kwietniu wkopię je w ziemię w szklarni. Pozostałą rozsadę, którą robię już w marcu będę doświetlać lub nie w zależności od pogody, jeśli jest ciepło to na dzień wynoszę wszystko do szklarni i na noc chowam do sieni w domu (żeby nie było jej za ciepło), potem zostawiam już w szklarni na całą dobę, a potem przed szklarnią i najwyżej chowam na noc (głownie przed ptakami i ślimakami) zanim pójdzie do ogrodu. Myślałam też o rozsadzie pietruszki naciowej, powiedzmy 10 sztuk, wcześniej, wtedy też będę mogła wcześniej z niej korzystać Jak ktoś ma jeszcze jakieś sugestie/doświadczenia to chętnie poczytam.

Gdzieś od połowy lutego będziesz mogła śledzić moje fotorelacje z produkcji rozsady rzodkiewki, szpinaku, buraków ćwikłowych, kalarepy, bobu, cebuli, selerów, sałaty, kapusty pekińskiej i pietruszki naciowej. Na razie wysiałem tylko wczesne pory Pancho i próbną partię cebuli Exhibition. Z tym, że ja częściowo doświetlam swoją rozsadę.