Forum Ogrodnicze Oaza

Karina, koniec lutego lub początek marca jak się słucha faz księżyca.

Popatrzcie, co mąż to inny. Ja na nasionach muszę uważać, bo jak za długo jestem to On zaczyna wybierać nasiona kwiatków. Tłumaczę, że nie ma miejsca, że trzeba wysiewać i pikować. Ale popatrz te jeszcze ładne, ale te już mam odpowiadam, bo i tak potem nie pamięta. Natomiast Jego zniecierpliwienie wykorzystuję na "fatałaszkach". Zawsze zniecierpliwiony mówi, bierz to i choć już do domu. No to biorę, Męża trzeba słuchać no nie?

Piotrze co roku kupuję taki kalendarz i sprawdzam co kiedy, czasami się nie da ale tak na 80% prace związane z ogrodem wg. kalendarza.

Janinko, mogą Cię namierzyć z satelity ścigacze niektórych upraw

JaNino, mój ma całkiem podobnie; nigdy nie pomoże nasion wybierać, tylko od razu mówi: bierz wszystko, o 2 złote będziesz problem robić?
Karino, ja cynie zawsze uwielbiałam, teraz, jak wreszcie mam je gdzie posadzić, to kupiłam skabiozowe, kaktusowe, meksykańskie i liliputy... I kto wie, czy do marca jeszcze jakieś nie wpadną...

pouder wrote: Ja już przestałam kupować papierowe wydania kalendarza biodynamicznego, bo przeważnie leżał gdzieś w ciemnym kącie, zupełnie zapomniany. Korzystam z internetowego:
www.rytmnatury.pl/index.php/kalendarz-ogrodnika

Każda metoda jest dobra jak jest skuteczna.
Dla mnie wyznacznikiem do siana jest koniec pełni.
A że mamy już w tym miesiącu ją z głowy, więc wysieję sałaty.

Witam wszystkich, dopiero kilka dni temu trafiłam na to forum, ale już mi się tu spodobało Mam pytanie dotyczące rozsad. Czy ktoś stosował już żarówki grow led? Skusiłam się na zakup, gdyż do tej pory zawsze miałam problem z rozsadą przygotowywaną w lutym, była mocno wybiegnięta Chcę doświetlać moje rozsady tym oświetleniem, nie wiem tylko ile czasu dziennie powinnam to robić, żeby nie zakłócać naturalnych procesów zachodzących w roślinach, no i żeby potem, po wysadzeniu w grunt/do szklarni nie zdziwiły się, że dzień zaczął już się skracać...

Nie pamiętam w którym wątku, ale o doświetlaniu lampami led grow pisał carbon (Marcin). Zaleca on 14 godzin naświetlania.

weg wrote:
Witaj na forum Weg. Zapraszam do wątku powitalnego: forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/6...talny-2018?start=216

Będzie nam bardzo miło, gdy napiszesz kilka słów o sobie i swojej ogrodniczej pasji

Hejka weg
Jakie lampy led kupiłaś ?
Nie ma znaczenia w jakim okresie doby doświetlasz , nie martw się roślinki się nie połapią
Gdy rozsada tylko wykiełkuje doswietlaj przez 18 godz na dobę , lampa 10-15cm nad rozsadą .
Po 7 dniach możesz zmniejszyć czas do 14 godz na dobę , lampa ciagle 10-15cm nad rozsada.
Gdy rozsada podrośnie zwiększaj stopniowo odległość ale staraj się by to nie było więcej jak 30-35 cm nad rozsadą( jeśli twoje ledy są full spectrum można zwiększyć dystans nawet na 40 cm ) ciągle doświetlasz 14 godz na dobę czyli do końca produkcji rozsady na tydzień przed wysadzeniem do gruntu hartujesz rozsadę standardowo. Pamiętaj o podlewaniu częstszym i o nawożeniu .

Kupiłam żarówkę Grow Led 15 W ze 126 ledami. Ma średnicę 12 cm, całkiem duża. Mój mąż elektryk ma mi ją okablować i przygotować do użytku Dziękuję za rady w sprawie oświetlenia, niestety nie jestem w stanie przeczytać całego forum, przez ostatnie dni czytałam 127 stron wątku o ekologicznych środkach ochrony roślin Tak, że przykro mi, jeśli zadaję pytania, na które gdzieś są odpowiedzi.

Oczywiście, że rośliny się zorientują, bo jest coś takiego jak faza świetlna i ciemnościowa procesu zwanego fotosyntezą. "Głupie"nie są.

Weg , metodą którą opisałem powyżej , rozsadę robię już wiele lat i zawsze wychodzi dobrze , sadzonki są ładniejsze niż te w sklepie , pięknie ulistnione o grubych łodygach i mocnym systemie korzeniowym , a nie wybiegnięte jak lebiody . Jeszcze jedna zaleta że możesz trzymać rozsadę pod lampami przez długi czas , najwyżej zaczną zawiązywać owoce . W przeciwieństwie do tych z parapetów przyjmują się bardzo szybko po wysadzeniu do gruntu i czym większe wsadzasz szybciej będą owoce , to niemożliwe w rozsadzie parapetowej . Także śmiało instaluj lampy , kup prosty wyłącznik czasowy i lampy będą same się włączać i wyłączać , ja mam ustawione na godz od 18 do 8 rano .
Te ostre papryczki mają niecały miesiąc :

Carbon czy mógłbyś przestać negować i krytykować metody produkcji rozsady na parapecie? Wszyscy wiemy, że doświetlanie to warunki sterowane - jak w nowoczesnych szklarniach, ale bardzo Cię proszę - nie krytykuj produkcji rozsad bez doświetlania, bo nie masz racji. Popatrz na rozsady Ani czy Mietka - to rozsady robione bez doświetlania i plony zbierane z nich są optymalne i bardzo dobrej jakości. Nie masz racji pisząc ,że przetrzymywanie rozsady nawet pod lampami do momentu zakwitnięcia i zawiązywania owoców jest prawidłowe - bo nie jest. Na wszystko są terminy .Szerząc wiedzę opartą tylko na swoich kilkuletnich doświadczeniach wprowadzasz ludzi w błąd.

Twierdzenia forumowicza wyżej mają się na tyle z prawdą co zarozumiałość i głupota z mądrością.

Ze swojej strony chciałabym tylko dowiedzieć się, jak wygląda kwestia nawożenia w warunkach doświetlania. Rozumiem, że przez cały czas wegetacji rośliny mają zapewnione stałe parametry "klimatu"; ja muszę uzależnić początek i dawki oraz rodzaj nawożenia od długości dnia.

Produkując swoje rozsady w sposób, nazwijmy go naturalny, zauważyłam, że najszybszy rozwój osiągają na początku kwietnia, gdy długość dnia to około 12-13 godzin. Dlatego przystępując do uprawy rozpoczynam wysiewy np. pomidorów pod koniec marca, aby zapewnić im optymalne warunki świetlne i termiczne. Bezpośrednio z parapetów rozsady wędrują w odkryty grunt, oczywiście po uprzednim hartowaniu na zewnątrz - z doświadczenia napiszę także, że młodsze rozsady przyjmują się łatwiej, niż starsze, już kwitnące. Poza tym, w maju, w naszej strefie klimatycznej, zdarzają się przymrozki, więc wysadzanie roślin kwitnących czy z zawiązkami owoców jest dość... hmmm, karkołomne.

Być może, mając do dyspozycji szklarnię zdecydowałabym się na wcześniejszy wysiew i doświetlanie, ponieważ wówczas rozsady wprost z "cieplarnianych" warunków growboxa trafiałby do podobnych, szklarniowych, gdzie mogłyby bez stresu rozwijać się dalej.

Właściwie .... nie mam powodów, aby narzekać na swoje rozsady - są jakie są.

Ja również produkuje rozsady pod sztucznym światłem, z braku parapetów. Rozsady są niskie, krępe i ok ale nie powiem, że ten sposób jest lepszy od parapetowego.

Szczególnie nie zgodzę się z tym, że rozsady nie poczują różnicy. To jest wręcz przeciwnie, te parapetowe, są bardziej ,,przyzwyczajone" do zmienmych jakie mogą je dopaść po wysadzeniu w gruncie. Mają dostęp do grzejącego słońca, większego przepływu powietrza, zmiany temperatur między dniem, a nocą itd.

To prawda, że te pod lampami mogą wyglądać dużo lepiej, z racji na ich specygiczne warunki i jak im się zapewni A B i C to urosną ładnie ale to są sadzonki jakby z próbówki i one przeżyją większy szok po wysadzeniu.

Dlatego Ja jak tylko pozwala pogoda, czas itd zaczynam je przyzwyczajać do warunków na dworze, wynosząc do mini tuneli. Po takim kursie kilkudniowym, są gotowe do wysadzenia w gruncie. W tym czasie dostają stopniowo coraz więcej słońca, wiatru itd. Tak się hartują.