TEMAT: Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 09:26 #632024

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3986
  • Otrzymane dziękuję: 21394
A umnie +5 i LEJE.
Robię za "zombie na kacu", a muszę jechać do miasta...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary, Adasiowa, andziasz, Marlenka, Betula, koma


Zielone okna z estimeble.pl

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 09:39 #632026

  • Krecik stary
  • Krecik stary's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie jestem złośliwy-no może czasem
  • Posty: 7122
  • Otrzymane dziękuję: 43745
U mnie o godz.7 było +9,a przy gruncie +7,5*C.Niebo zachmurzone i trochę padał drobny deszcz.Aktualnie jest +10,5 i nie pada,podwiewa lekki wiaterek. :coffe: :coffe:
Pozdrawiam Józek!!
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Zbyszko46, rozalia, Marlenka, Betula

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 10:02 #632031

  • Zielona
  • Zielona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1089
  • Otrzymane dziękuję: 4950
Dochodzi godz 10 i jest +5 stopni. Ale dzień jest mglisty i ponury.
Wszystkim Basiom, Barbarom i całej braci górniczej składam najserdeczniejsze życia. Szczęścia, zdrowia, pomyślności i wszelakiej radości.

1543914098017783020387.jpg
Pozdrawiam Alicja.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Adasiowa, Armasza, andziasz, Marlenka, CHI, Betula, bietkae

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 15:18 #632061

  • vegetella
  • vegetella's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 172
  • Otrzymane dziękuję: 840
U mnie podobnie jak u Ani/ Łatki jakby przebudzenie wiosny.
+8 i w powietrzu zapach wiosny, tej po roztopach. Lubię :)

Kilka stopni na plusie nie wystarcza, aby wszelkie co żywe zaprzestało szukania ciepłego kątka. Jak samo nie znajdzie, niektórzy bracia pomogą.

Moje trzy kociaki (jeden z bidula zwięrzaczkowego, dwa same przyszły i ani myślały sobie pójść) ciężko pracują. Na potęgę znoszą nornice do domu, zapewniając człowiekom rozrywkę w postaci złap nornicę do słoja
Aktualny wynik: 1 złapana - 1 hasa wolno (do czasu).

Po ciężkiej pracy, należy się wypoczynek, prawda proszę kotów?

Jean Cocteau: Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2018 15:19 przez vegetella.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Jan4, Łatka, CHI, lucysia

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 15:33 #632062

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Jaki jest dalszy los tych gryzoni ?
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 15:42 #632063

  • Marzenka
  • Marzenka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3297
  • Otrzymane dziękuję: 9874
Podpinam się pod pytanie Ani o te maleństwa ogoniaste
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary, Adasiowa

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 15:54 #632065

  • andziasz
  • andziasz's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 263
  • Otrzymane dziękuję: 738
Na ziemi Lubartowskiej dziś temperatura oscyluje w okolicy +5 i cały dzień mżawka. A kilka minut po 6 obudziło mnie coś jakby grzmot zaspany małż :" czyżby grzmiało ? " ale ja po chwili namysłu wydedukowałam że to pewnie mój skrzętnie ułożony stos drewna do palenia runął i nie myliłam się. Wytrzymał aż 9 dni :)

A ja dziś popełniłam " miszczostwo" ogrodnictwa. W okolicach czerwca mąż skosił mi dwie kępy ( mniej więcej koła o średnicy 50-70 cm) mięty -zwykłej i pieprzowej. No i plaga która wszędzie się rozrasta u mnie już nie odbiła, a była regularnie podlewana. A u mnie bez mięty ni huhu - latem dodaje ja do wody z cytryną a zimą suszoną do pierogów z kasza i serem. W okolicach października wzięłam kilka korzeni od koleżanki której zarosła już 1/4 dość sporej rabaty kwiatowej. Po powrocie do domu wrzuciłam ją do beczki z wodą. I tradycyjnie zapomniałam. Przypomniało mi się po pierwszym mrozie , jak resztka wody z tymi korzeniami zmarzła. :club2: Na szczęście od niedzieli jest plusik to myślę jak rozmarznie wysadzę. Wczoraj jeszcze była na tyle zamarznięta że nie mogłam wyjąć z beczki. Dziś się udało wsadziłam ja razem z tą bryłą lodu . A co będzie. A ziemia - z wierzchu było rozmarznięte około 3 cm zaś pod tym w granicy 5-8 cm byłą zamarznięta warstwa . Jakoś udało się wykopać dół. Najwyższej na wiosnę koleżanka znów się ucieszy że pomogę jej wyrywać pędy mięty z rabaty.
Nic tak nie cieszy jak dłubanie w ziemi :)
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...czescia?limitstart=0
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Łatka, CHI, Betula

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 17:23 #632076

  • Adriаn
  • Adriаn's Avatar
A jednak przyszło ocieplenie. Było dzisiaj aż 6 stopni, ale po niedzieli wracają mrozy. Przyzwyczaiłem się do mrozu i jak dzisiaj było 6 stopni to wydawało się jak by było 20 stopni.
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2018 17:39 przez Betula.
Temat został zablokowany.

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 17:42 #632079

  • Betula
  • Betula's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Marki/W-wa
  • Posty: 4201
  • Otrzymane dziękuję: 13292
Andziu! Podziel się, proszę przepisem na te pierogi z kaszą i serem. Najlepiej w wątku kulinarnym.
Pozdrawiam
Bea
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 18:08 #632084

  • vegetella
  • vegetella's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 172
  • Otrzymane dziękuję: 840
No, ja nie wiem czy napisać szczerze o dalszych kolejach losu gryzoni. :think:

Reakcja ludzka jest zazwyczaj jedna - święte oburzenie i kręcenie kółek :crazy: Strasznie mnie to już znudziło, ale chyba zaryzykuję.

Otóż, ....... dawno, dawno temu - gdy po zastosowaniu w domu łapki na myszy w stylu ciach - okazało się, że nie ma chętnych na sprzątnięcie takowej, że tak powiem zapełnionej - zaopatrzyliśmy się z łapki humanitarne typu labirynt --> zapadnia --->zamknięte, żywe. Niestety one też są zawodne, potrafią ogonek szczurzakowi przyciąć. I nastąpiła powtórka z rozrywki, na kogo wypadnie na tego bęc i wynosi. Na dodatek - jak to wynieść skoro najpierw może opatrzyć, ogonek zaleczyć .... Zero chętnych do roli kata.

Teraz łapiemy na twista :)

Zatem łapiemy i co dalej?
Same kłopoty .... no, ale jak się jest wybrednym :rotfl1:

Gryzonie są wynoszone na zewnątrz i wypuszczane.

Dwa lata temu, że tak powiem metoda qwasi-naukową polegającą na oznaczeniu kleksem lakieru do paznokci pojmanego mysiego osobnika badanego i udowodnieniu mojemu mężowi raz na zawsze: PATRZ, A NIE MÓWIŁAM, ŻE WRACAJĄ! - teraz jeńcy odbywają wycieczkę dłuższą, na z góry upatrzony teren gospodarski zwany potocznie polem. Zaletą jego jest nie tylko to, że oddalone jest o więcej niż 100 m od posesji (nornica wyniesiona dalej niż 80 m, traci orientację i nie wie którędy do domu :rotfl1: też udowodnione!), ale i to, że jakieś resztki nornice znajdą. Sumienie, że stworzenie na poniewierkę zesłane zostało własnymi rENcyma, mniej kwiczy.
Jeszcze nie wiemy co zrobimy gdy sąsiad, właściciel pola wpadnie do nas z widłami i pretensjami, że mu pole zaśmiecamy szkodnikami. Ale, coś się wymyśli.

edit - a i do wiosny 106 dni (prawie bym zapomniała)
Jean Cocteau: Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2018 18:17 przez vegetella.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gosia352, CHI, lucysia

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 19:21 #632095

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Akurat TUTAJ nikt nie będzie kręcił kółek. Dziękuję Ci za to wyjaśnienie, jako że przewidywałam czarny scenariusz.
Przepraszam też, jeśli to wytłumaczenie stało się przyczyną Twojego znudzenia, ale los tego zwierzęcia nie był mi obojętny.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, CHI

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 19:33 #632097

  • Armasza
  • Armasza's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1648
  • Otrzymane dziękuję: 3561
[quote="vegetella" post=632084
nornica wyniesiona dalej niż 80 m, traci orientację i nie wie którędy do domu :rotfl1: też udowodnione!), [/quote]
Czy ktoś wie, przy jakiej odległości tracą orientację krety? Wynoszę na jakieś 150 m, ale mam podejrzenia, że szybko wracają :oops: .
Pozdrawiam cieplutko
Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 19:44 #632098

  • vegetella
  • vegetella's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 172
  • Otrzymane dziękuję: 840
Anno, jak jest napisane, przyczyną mojego znudzenia jest typowa, powszechna reakcja, ocena moich decyzji w kwestii traktowania nornic czy myszy złapanych w domu. Dotychczasowe doświadczenie. Nic nie jest napisane inaczej lub więcej. Proszę Cię czytaj uważniej, bo co rusz jakieś nieporozumienia wynikają. Staje się to przykre. Czy mnie rozumiesz?
.........................................
Biorąc pod uwagę również moje obserwacje w temacie podejścia do szkodników przytłaczającej większości społeczeństwa, wypuszczanie gryzonia wolno podchodzi pod zboczenie. Ja to po części rozumiem, argumenty do mnie przemawiają. Nie podejmę się np. rozmowy z właścicielem spichlerza zbożowego bez spuszczenia oczu.

Jednakże nie znajduje w sobie siły na bez emocjonalne podejście do gryzonia - może przez te oczy mysie. Gdyby on był ślinikiem, albo taką stonką tudzież mszycą to hohoho.
Nie mam złudzeń co do tego, że na tyle sobie pozwalamy na ile okoliczności przemawiają. Przy jednej, dwóch nornicach to ja sobie panisko jestem i spacerki funduję. Nie wiem, jak zareagowałabym na straty lub też znalezienie odchodów mysich powiedzmy w takiej kuchni. Miłość miłością, ale zdrowy rozsądek ponad wszystko.

edit - Haniu, ja sobie myślę, że kreta to tylko głodem można wziąć - jak nie będzie miał co jeść, pójdzie do sąsiada. Już to gdzieś tu na forum pisałam. Akurat z kretami się polubiłam. Można je przeczekać i doczekać się ich dobrowolnej wyprowadzki. Ponadto do domu nie włażą :)
Jean Cocteau: Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2018 20:09 przez vegetella.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gosia352, CHI

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 20:08 #632099

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Nie wchodząc w przydługie dywagacje napiszę tak: wszystkich istnień nie uratujesz, ale jeśli pomożesz choć jednemu, to akurat temu podarujesz świat.
Zawsze warto. I tyle.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): pomodoro, Marzenka, Krecik stary, Armasza, CHI, bietkae, Mandorla

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 20:11 #632103

  • vegetella
  • vegetella's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 172
  • Otrzymane dziękuję: 840
Oby tylko na tasiemca nie trafiło, że tak pozwolę sobie po swojemu w humor obrócić dyskusję.

.... Do serca przytul psa weź na kolana kota
weź lupę popatrz - pchła daj spokój pchła to też istota.
Pod oknem zasadź bluszcz niech się gadzina wije ....


Trzymaj się cieplutko Anno
Jean Cocteau: Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gosia352, CHI, Zielona

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 20:51 #632111

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
vegetella wrote:
Anno Proszę Cię czytaj uważniej, bo co rusz jakieś nieporozumienia wynikają. Staje się to przykre. Czy mnie rozumiesz?

Tak, rozumiem.

Przepraszam, jeśli moje dotychczasowe odniesienia się do Twoich wpisów sprawiły Ci przykrość.

Przepraszam także wszystkich, którzy poczuli się zniesmaczeni tą ... hmmm .... "dyskusją".


Wobec powyższego podjęłam decyzję, że najlepiej będzie, jeśli moja obecność w Warzywniku ograniczy się do aktywności w wątkach Straganikowych.





Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary, Zielona

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 21:44 #632116

  • lucysia
  • lucysia's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Wiedżma Zielarka to ja :)
  • Posty: 5031
  • Otrzymane dziękuję: 13147
vegetello u nas już jakiś czas mysz i nornic w domu niet. Za to do końca życia nie zapomnę jak jako młoda mężatka, kobieta z bloku która mysz widywała na obrazku mało ducha nie wyzionęłam kiedy zaczęły grasować pierwszej zimy w domu. Skrobały głupie to człowiek pułapkę założył. Położyliśmy się spać i słyszę odgłos pułapki. Mąż poszedł zobaczyć bo jak to bywa idą dwójkami. Znalazł, założył od nowa i poszedł do łazienki a druga z parapetu zerkała jak korzysta z WC. Woła do mnie że jest druga! To ja usiadłam na łóżku i coś tam morgam do niego na odległość. Zanim chłop do łóżka doszedł to ja coś słyszę, zerkam a to myszor po poduszkach zasuwa! No jakbym nie usiadła to po buzi by przebiegła :happy4:
Jeszcze kilka akcji z myszami było, ale ta była hiciorem.
Niestety nie lubimy się z bracią mysią. Co rok wyżerają na polu korzenie drzewek. Obgryzają korę na około i drzewko kaput. Straty duże, a i robota w kółko Macieju z sadzeniem.
docs.google.com/presentation/d/1WWF42aQM...bkM/edit?usp=sharing
………………………………………………………………………………………
kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com
…………………………………………………………………………………………
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...26398-ogrodek-lucysi
…………………………………………………………………………………………
Ostatnio zmieniany: 04 Gru 2018 21:47 przez lucysia.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gosia352, CHI, Zielona

Pogoda - a nasz warzywnik cz. IV 04 Gru 2018 21:49 #632117

  • Zielona
  • Zielona's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1089
  • Otrzymane dziękuję: 4950
vegetella wrote:
Oby tylko na tasiemca nie trafiło, że tak pozwolę sobie po swojemu w humor obrócić dyskusję.

.... Do serca przytul psa weź na kolana kota
weź lupę popatrz - pchła daj spokój pchła to też istota.
Pod oknem zasadź bluszcz niech się gadzina wije ....

:drink1:
Trzymaj się cieplutko Anno
Extra!
Podoba mi się.
:woohoo:
Aniu, chyba ze mnie złośliwiec
Ale ja bardzo lubię takie dyskusje. Przynajmniej coś się dzieje.
Trzymajcie się kobitki. :hug:
Pozdrawiam Alicja.
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.708 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum