Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu - anna russian, przepyszna zero problemów nie licząc że jako pierwsza okazała oznaki niedoboru magnezu. Ale akurat z tym łatwo sobie poradzić.

Papryczki to Lemon Drop - robię z nich sosy z limonką. Bardzo smaczny.

Dziękuję.
Pamiętam, że Anna Russian przysparzała ludziom trochę kłopotów - bodajże dwa lata temu parę osób skarżyło się na SZW właśnie u tej odmiany. Niemniej pomidor faktycznie jest urodziwy.
Jak widzę, w tym sezonie niedobory magnezu i wapnia dominują wśród pomidorowych dolegliwości, ale na szczęście łatwo można sobie z nimi poradzić.
Z ostrych papryczek robię salsy, pikantne sosy oraz sos z kiszonych papryk.

Lloris sprawdź na liściach pod spodem tychże podgryzionych owoców.Jeśli są tam odchody to znaczy,że jest gąsienica zielona,brązowa .Łatwo rozpoznasz,bo są to ciemne grudki.Ja wczoraj złapałem już dużą gąsienicę zieloną pod folią.Tym razem gryzła liście,ale też jest owoc z dwoma wygryzionymi otworkami.W sumie znalazłem wcześniej 5 gąsienic i większe zgrupowanie malutkich gąsieniczek.Odłamałem liście z nimi i już więcej maluchów nie znalazłem.

Dziękuję, jutro poszukam. Dziwna sprawa, każdy pomidor nadgryziony raz i prawie w tym samym miejscu i tylko na jednym krzewie.

Lloris wrote:
U mnie w ubiegłym roku w tunelu takie dziury robiły ślimaki, a konkretnie pomrowy. Granulki nie podziałały. Ślimaki mając mnóstwo pysznych pomidorów w ogóle granulek nie jadły. Właściwie to im się nie dziwię
Musiałam wstać o świcie i przyłapałam winowajców na gorącym uczynku.

No właśnie raz na pomidorze była ta świecąca maź jak po ślimaku, posypałam i dwa dni spokój, a po 3 dniach kolejna dziura. Dodam, że na 13 krzaczków tylko jeden jest podjadamy.

U mnie też dziury były tylko na dwóch krzakach odmiany o żółtych owocach. Niestety w ciągu dnia się szkodniki dobrze ukrywały. Musiałam wstać o świcie, żeby je upolować.

Spróbuję na nie zapolować jutro rano.

Wczoraj uciekłam z aparatem przed rodzinką do pomidorków i troch3 pocykałam zdjęć.
Jak patrzę na niektóre wegetatywne pomidory to mi się słabo robi.Cherlawe to to i zero uroku, ale owoce są.
Ja jednak lubię porządne krzaki, sztywne, o dużych liściach.

Małe serce Werki nasiona dłubane z marketowego małego serduszka a wyszły śliweczki. Pierwsze grono regularne drugie rozpierzchłe




K/77



JR/13 f3 na jednym krzaczku owoce okrągłe na drugim jakieś sakiewkowate




K/142 f5




Gribnoje Lukoskha

White Purple pewnie późniejszy jest bo maleństwa są, ale fajny. Może zostanie


Orange Strawberry


Hillbilli


Orange Banana


Anahit


Severnyje


Polish Giant mam 2 krzaczki i na każdym inne owocki. Które prawidłowe?




Hazel Mae


Gigant Limonnyj

Black Etiopian w gruncie dużo większy


K/125 f9


Puzata Chata


Pomarańczowy z Kazachstanu


Great White


Cze-ka II


Blush



itd... jeżeli chodzi o moje dbanie i moją ziemię to te są najlepiej zapowiadające się w gruncie. Inne odmiany pewnie z tych późniejszych i jak dojrzeją to muszę to zaznaczyć w kajecie i jak już szklarnia będzie spróbować ich ponownie. W gruncie będą za późno. A i jeszcze Czekolada i Tulipan mają duże owoce. Tylko czemu im zdjęć nie cykłam

Polish giant mam u siebie, nawet nie patrzę jak wygląda owoc. Wiem, że musi mieć ziemniaczane liście i po wybarwieniu piękny wiśniowy kolor. (taki przynajmniej był u mnie) Nie mam pojęcia czy zgadza się z wzorcem.

Wydaje mi się że ziemniaczane mają oba. Zobaczymy kolorek

U mnie zbiory w pełni. Pierwsze grona już pozbierane. Przetworów trochę zrobionych. Zbieram nasiona.

Dla naszej Tereni ( Termaj ) zamieszczam zdjęcie kwitnących Dzbanuszków - odmiany, której wierzchołki zostały zniszczone przez czerwcowy upał, a ja postanowiłam ratować tego pomidorka, ponieważ jest tego naprawdę warty. Jakiś czas temu pokazywałam jednego dorodnego wilka, wyprowadzonego z kąta liścia. Dzisiaj mogę uzupełnić informację o pojawieniu się na nim i na jeszcze jednym kwiatów. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, może doczekamy owoców. Dolne grona, nie narażone na bezpośrednie słońce, przetrwały.

Dzbanuszki kwitnące na wyprowadzonych końcem czerwca wilkach:

Kolejną odmianą, którą chciałam "odrestaurować" jest opisywany jakiś czas temu Czekista. Pokazywałam wówczas - 7 lipca - zawiązek grona kwiatowego, a dziś, dwa tygodnie później pojawiły się małe Czekisty:

Całe grono wygląda tak:

Aktualnie na wszystkich pędach znalazłam 5-6 gron w różnych stadiach rozwoju.

WARTO WALCZYĆ

Z nowości - Moya; jej kuzynkę, Moya Noir uprawianą w gruncie, pokazywałam w poprzedniej fotorelacji. "Zwykła" Moya rośnie w dużej donicy razem z T72. Posadzenie razem tych pomidorów w jednym pojemniku okazało się ogromnym błędem, jako że obie odmiany cechują się silnym wzrostem i potężną posturą.

Moya Noir

Owoce Moya:

T72:

Ciekawie zapowiada się dwarf, bodajże Confetti. I jemu upał i słońce zniszczył stożek wzrostu wraz z gronami, ale to, które ocalało, wygląda całkiem ciekawie:

Poniżej efekt eksperymentu sporządzenia sadzonki wierzchołkowej z samokończącego Sybiriaka. Roślinka samoistnie rozdzieliła się na dwa pędy, które zakończyły wzrost.

Z pomidorowym pozdrowieniem

Wreszcie można zacząć sezon .
Tulipan:




Krzak delikatny i smukły, niezbyt wysoki. Przynajmniej w gruncie. Pomidor mięsisty, prawie bez galaretki, malutki głąb, słodki. Pyszny- jaki zresztą miałby być pierwszy własny pomidor?

Krecik Stary wrote:
Dziękuję jeszcze raz Kreciku. Pierwszy oprysk owoców zrobiony, dzisiaj drugi, a jutro oprysk całych krzaków PW 38ml/l Do tej pory pryskałam narastająco. Ostatnio 20ml/l Idę na całość