Forum Ogrodnicze Oaza

Stawiam na ślimaki.

Dzisiaj niewiele zdjęć, bo i pogoda skutecznie zastopowała moje majówkowe plany. Miałam nadzieję, że nareszcie wysadzę "włoszczyznę", czyli selerki, pory , marchewkę i pietruszkę korzeniową ( wszystko z rozsad ), ale zapowiadane nadejście zimnych dni tę pracę pokrzyżowało.
Jako że susza nadal panuje okrutna, gwoździem "programu" była pompa i zraszacze. Wyrwałam już rzodkiewki i część ubiegłorocznej pietruszki naciowej zostawiając kilka roślin na nasiona.

Bób rośnie ....

... i kwitnie :

Myślę, że niebawem trzeba będzie przerzedzić sałatowe główki - rosną zdrowo i radośnie, jakby na przekór bezdeszczowej aurze:

No i cebule z wysadków: taka uprawa bardzo mi się podoba

Z Braterskim pozdrowieniem

Wczoraj pracowity dzień, jeden tunel już zagospodarowany




Nowy domek w robocie dla papryk , posadziłbym w gruncie , ale u mnie plaga ślimaków rudych , walczę z nimi ale to chyba walka z wiatrakami.

Masz czym dogrzać ten tunel? W sobotę-poniedziałek wcześniejsi zimni ogrodnicy. Mogą być przymrozki.
U mnie papryka rośnie lepiej w gruncie niż w tunelu.
Co do ślimaków to u mnie sprawdzają się niebieskie granulki. Nie lubię ich stosować,a le mąż nie ma takich oporów. Choć ostatnie suche lata spowodowały, że tych bezskorupowych jest znacznie mniej.

Ja też zrezygnowałam z papryki w tunelu. Może i lepiej plonuje, ale krzaki sa wielkie, owoców dużo, ale są zagęszczone i wcale nie dojrzewają. W gruncie jest mniejszy plon, ale wszystkie papryki dojrzewają.

To samo zauważyłem nakrywając paprykę gruntową tunelikiem z flizeliny.

Betula wrote:
Dwie farelki i zegar sterujący więc nie ma problemu , w ubiegłym roku uratowałem pomidory jesienią gdy było minus 6 stopni a później miałem jeszcze pomidory do połowy listopada gorzej z ślimakami u mnie to plaga w takim roku potrafiły nawet poniszczyć dynie które jak wiadomo mają kolce . Niebieskie granulki mam dwa kilo i staram się sypać w takim miejscu gdzie nie będę sadził przez dwa lata.

Kapusta stożkowa już zaczyna zwijać główki

Budując tunel praktycznie nie stawiam ścian szczytowych powietrze ma bardzo dobrą cyrkulację pod folie zakładam agrowłókninę białą , aby nie paliło słońce, na roślinki deszcz nie pada, słońce nie pali a i od ślimaków łatwiej się odpędzić.

Moje pytanie ile posadzić papryk w tunelu 5x4 myślałem o 60

Dziś chłodno i wieje, więc zamiast jechać na działke, biorę się za przesadzanie pomidorków.

Dzisiaj faktycznie pogoda pozostawia wiele do życzenia, jak na początek maja, a ponieważ wczoraj działałam na ogródku, to ten zimny i wietrzny dzień poświęciłam - podobnie jak Błażej - na prace domowe. Pod rękę wpadły rozsady papryk ostrych i słodkich, wymagające na gwałt przesadzenia w donice 1,5l i kubki 400 ml.

Dopóki temperatura na zewnątrz nie wzrośnie chociażby do 15-18 stopni, papryczki spędzą ten czas w mieszkaniu na parapetach.

Na sesję zdjęciową załapały się także dwa jedyne w tym sezonie bakłażany New York uprawiane w ramach Ziarenka Nadziei:

No i .... rodzynek ( nomen omen ) wśród moich podopiecznych, czyli rodzynek Aunt Molly - dopiero teraz odważyłam się go pokazać, jako że siewki zostały ugotowane wraz z siewkami pomidorków początkiem kwietnia

Pozdrawiam bardzo cieplutko

Dziś w tunelu pikowałam rozsadę kwiatów (goździki, gazanie, heliotropy). Przesadzałam z kubków półlitrowych do doniczek pomidory wysiane 2 marca. Powinny być już w gruncie. Mają pączki kwiatowe. A jeszcze będą zimne noce. W zeszłym roku część pomidorów już od 2 tygodni rosła w tunelu. Dobrze, że wysiewałam pomidory 17 i 19 marca. Te jeszcze mogą poczekać z wysadzeniem.

Okazuje się, że dobra pamięć i notatki w kalendarzu nie wystarczą - Mirka przypomniała mi o rozsadzie kwiatów ( dziękuję ).
Wyższe aksamitki i cynie rozpikowałam już dawno, ale zapomniałam "na śmierć" o aksamitkach rozpierzchłych i kosmosach, czekających cicho w kolejce.
Dobrze, że słoneczniki mają od początku osobne kubki.
Wszystkie pikówki siedzą na zewnątrz.

W tym roku ładna melisa cytrynowa na moje szargane nerwy w pracy

To z tegorocznej rozsady?

pomodoro wrote: Ten eksperyment Adriana jest tak interesujący, że moim zdaniem zasługuje na obszerniejsze omówienie.
Przecież on zastosował całkiem inne nawożenie niż najcześciej zalecane i osiągnął tak oszałamiająco wspaniałe efekty. Jak to możliwe? Zastanówmy się.
Z jakiejś książki (bodajże "Szklarniowa Uprawa Warzyw") pamiętam, że granica toksyczności azotu w podłożach organicznych to 400 mg/l. Poziom 840 znacznie przekracza tę granicę. Ale to jest suma azotu z obu odżywek. W pierwszej odżywce poziom azotu był 480 mg/l a w drugiej 360 mg/l, czyli balansował około tej granicy toksyczności.
Jedźmy dalej. Taką ilość nawozu jak tu podaje Pomodoro każda roślina dostałaby, gdyby za każdym razem wlano jej po litrze odżywki. Pojemniki Adriana maja zapewne 300-500 ml, podejrzewam, że za każdym razem wlał do każdego pojemnika 50-100 ml pozywki, czyli pomidory dostały wielokrotnie mniej nawozów niż ilość zawarta w dwóch litrach odżywki, a poziom nawozów po tym w podlożu w kubku był zblizony do wartości optymalnych.

Betula wrote:
Kiedyś kupiłem nasiona i tak od niechcenia wysiałem do gruntu , coś tam wyrosło w pierwszym roku ściąłem na jesień . Na wiosnę ponownie urosło więc wykopałem trochę i posadziłem obok . W tym roku dość ładnie urosła.

Pol, nie bardzo rozumiem. To znaczy, że jak mam butelkę 0,1 l wódki 40%, to jeśli rozleję ją do dwóch kieliszków 50 ml, to będzie ona już miała 20 % ?