Forum Ogrodnicze Oaza

Jeśli to ten florovit do pomidorów, c.allegroimg.com/s1024/038e70/136d16404cf1b4a12e63a46dc72c , to jest on dla rozsady uprawianej w czystym torfie nieodpowiedni. Prawie 3/4 azotu jest w formie mocznika. On [ mocznik ] w niezmienionej formie jest słabo przyswajalny przez korzenie, Do rozkładu tj do hydrolizy potrzebuje enzymu ureazy, a enzym ten wytwarzany jest przez niektóre szczepy bakterii, których w jałowym torfie może nie być. Mocznik, podczas hydrolizy wydziela amoniak i to on prawdopodobnie był przyczyną Twoich kłopotów. Podłoża, takie jak torf, odkwaszane są kredą czyli węglanem wapnia. Nadmiar jego nie jest niebezpieczny, ponieważ rozpuszczalność węglanu wapnia w wodzie, to zaledwie 14 mg/l .
Jestem z wykształcenia chemikiem i jestem tu m.in. po to, by wyjaśniać i doradzać , dlatego nie raz upominałem, by najpierw pytać, a potem robić.

pomodoro wrote: A czy ten nadmiar kredy nie spowoduje alkalizacji podłoża?
Jeżeli pH nie będzie lekko kwaśne a zasadowe to może dojsć do blokady składników pokarmowych.

pomodoro wrote:
Tak to ten florovit. Faktycznie nie zwróciłem uwagi, że to 4% azotu w nim zawarte to nie jest forma czysto azotanowa (NO3) tylko na te 4% składa się: 1,1% azot azotanowy a 2.9% azot amidowy (mocznikowy). Sugerowałem się tym filmikiem na youtube: https://www.youtube.com/watch?v=yFajne27EJw . U tego Pana całkiem fajnie wychodziły rozsady tylko na tym Florovicie. Dlatego pierwszy raz też tak spróbowałem zrobić. U mnie niestety nie wyszły aż takie piękne. Były problemy z fioletowymi liśćmi a teraz mam dość mocno wybiegnięte i cienkie łodygi.

Dzięki Pomodoro za te cenne uwagi.

Mam nadzieję,że od czwartku wszystkie rozsady znajdą swoje miejsce w warzywniku.No,ale różnie może być z tą pogodą.
Czekają w szklarni pomidory z przeznaczeniem do gruntu/będzie rozsada rwana /




Pomidory koktajlowe-Yellow Pearshaped i Aztek



Szpinak Malabar




Dynie,ogórki,fasola szparagowa tyczna i karłowa,ccukinia

pomodoro wrote:
Bardzo zaciekawił mnie w/w temat i zacząłem poszukiwać informacji/prac naukowych w internecie na ten temat.
Oto co znalazłem: PORÓWNANIE AKTYWNOŚCI ENZYMATYCZNEJ WYBRANYCH TORFOWYCH PODŁOŻY OGRODNICZYCH.
Do pobrania w formacie PDF tu:
http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.baztech-fe26e943-659a-454f-80a0-b11885a3554c/c/Onyszko_i_in.pdf.

Kolejną ciekawą pracą na temat torfu to: Wpływ dawek i terminów stosowania węglanu wapnia do odkwaszenia torfu wysokiego na zawartość dostępnych składników pokarmowych dla roślin
Do pobrania w formacie PDF tu:http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-article-AGHM-0035-0019/c/Bosiacki_Kozik_Mieloszyk.pdf

Wklejam bo może kogoś to zainteresuje.

Widzę, że na forum często są cytowane fragmenty ciekawych prac naukowych dotyczących nawożenia/ogrodnictwa może by stworzyć osobny temat z linkami do pełnych dokumentów?

Niestety większość tu na Forum, to amatorzy-hobbyści , a nie doktoranci.

Chociaż siałam pomidory 25 marca to są już bardzo wysokie.Nie mogę nawet za bardzo wystawiać ich w dzień na balkon,bo zimno i mocno wieje zimnem.Z dwóch najbardziej wybiegniętych obcięłam wierzchołki i wstawiłam do wody.Minął tydzień i nie pokazał się ani jeden korzonek. W czwartek sadzę wszystko do szklarni.Trzeba będzie posadzić na leżąco,ponieważ przez te trzy dni jeszcze podrosną.Co będzie to będzie, bo noce zapowiadają już bez przymrozków,ale zimne.

scav
Pisaliśmy już o tym. Linki zewnętrzne przytaczamy tylko w uzasadnionych przypadkach Ich ilość wpływa na pozycję forum w wyszukiwarce Google. Tak samo unikamy "kopiuj wklej" i obcych zdjęć. Oczywiście czasem trzeba coś przytoczyć,czy odnieść się do innych materiałów, ale jak pisałam, oszczędnie i w uzasadnionych przypadkach.

Ja moje pomidory też przyciąłem, po 9 dniach od wstawienia wierzchołków do wody pojawiły się korzonki, jutro powędrują do ziemi.

Trochę roboty z tymi rozsadami pomidorów mamy, ale jak można sobie jeszcze przed sezonem wyciągnąć takie cuda z zamrażarki, to uważam, że warto, oj warto

Adrian89 wrote:
I prawidłowo. Kaja musiała popełnić jakiś błąd. Temperatura za niska, światła za mało albo zainfekowały się końcówki pędu zanurzone w wodzie. Nawet cięcie jest istotne. Powinno być dokonane ostrym narzędziem prostopadle do pędu. Nie nożyczkami, bo one miażdżą końcówki pędów.

Teraz sprawdzam to nawet szybciej puściły te korzenie. Bo przyciąłem je wtedy jak dowiedziałem się że sadzonki są przenawożone. Czyli 7 dni i wyglądają tak

Potrzymać jeszcze w wodzie. Korzonki są teraz trochę za małe w stosunku do części zielonej.

Moje pomidory wysiałam 8 marca. W sobotę powędrowały już do docelowych donic, bo gęsto stłoczone na parapecie zaczęły się bardzo wyciągać. Teraz męczą się w garażu, bo pogoda nie pozwala na wyniesienie ich na balkon. W przyszłym roku opóźnię trochę wysiew.

Ale żeby parapety się nie marnowały to miejsce pomidorów zajęły już kubki z zasianą fasolką szparagową, ogórkami i cukinią a ja mam dodatkowy stres, że rośliny się powyciągają w mieszkaniu.

Tak, tak. Tej wiosny jest wyjątkowa gimnastyka z rozsadami.

Natura lubi równowagę. W ubiegłym roku nie biegaliśmy z rozsadami, bo kwiecień i maj były ciepłe, więc w tym roku nadrabiamy

Pomodoro napisał:
"Kaja musiała popełnić jakiś błąd. Temperatura za niska, światła za mało albo zainfekowały się końcówki pędu zanurzone w wodzie. Nawet cięcie jest istotne. Powinno być dokonane ostrym narzędziem prostopadle do pędu. Nie nożyczkami, bo one miażdżą końcówki pędów."
Przycięłam ostrym skalpelem.Stoją dalej od okna,bo czytałam że nie mogą stać na słońcu.W przegotowanej wodzie .Nie zwiędły i wyglądają raczej dobrze,ale korzeni nadal brak. Nie mam za bardzo gdzie je postawić,bo widniejsze miejsca zajęły kwiaty wyeksmitowane z parapetów.
Na szczęście mateczne rośliny wypuszczają wilki to mam co posadzić w razie niepowodzenia.

Po 3 dniach malutki pędzik Habanero, który mi się ułamał, zaczął wypuszczać zaczątki korzonków - bo prawdziwymi korzonkami tego jeszcze nie nazwę, mają z jeden milimetr i są ich ledwie 3-4 sztuki, takie pyrdki. Ale myślę, że z tydzień i będzie pełnoprawna sadzonka.
Temperatura pokojowa bez większych wahań, daleko od okna przy którym stoi roślina mateczna, za to przy lampce naświetlającej, postawiona luzem obok kubeczków z pomidorami. Łodyżka zanurzona w małej doniczce wypełnionej perlitem i zalanej wodą. Chyba coś z tego będzie A przyznam, że wątpiłam.