Forum Ogrodnicze Oaza

Zapytam z ciekawości, a czemu nie robisz swojej rozsady?

W tym sezonie mam 11 sztuk, rozsada o niebo ładniejsza od znajomego ogrodnika. Zaraz po wysadzeniu nakryte butlami PET. To już jest stały punkt programu. Ściągam butle w momencie wysadzania ogórków , ponieważ ogórki też nakrywam butlami. Dawniej robiłem tuneliki z flizeliny, ale nakrycie z butli jest trwalsze i wygodniejsze w użyciu. Po użyciu wypłucze się deszczówką, do woreczków i do wędzarni. Tak, że nie zajmują nawet dużo miejsca.

Agusiak wrote:
Nie opłaca mi się uganiać z 10-ma roślinami.

super, poprowadzona uprawa :)z tymi butlami to dobry patent, ja zbieram i zbieram ale ktoś mi podkrada na smary i inne oleje

Ja też systematycznie zbieram mimo, że mam już ponad 60 sztuk.

Mogłam w końcu zrobić przekładkę w inspektach. Wyciągnęłam z nich pomidory, teraz będą już stały na powietrzu, ale pod zadaszeniem. Są w kiepskim stanie, proszą się już o dokarmienie, ale czekają na nie zaprawione dołki. Podlewać już nie chcę, bo i tak mają mokro. Parę sztuk zostało podciętych przez ślimaki. Na szczęście mam lekki zapas, to będzie z czego wybrać.


Jutro rozstawię je szerzej.
Papryka, też taka sobie, ale oberwała bardziej. Wyciągałam dzisiaj wszystko i oglądałam dokładnie każdą doniczkę




Znalazłam cztery ślimaki, które narobiły nieco szkód




Papryka będzie jeszcze w inspekcie. Natomiast do wolnego inspektu powędrowały ogórki i cukinie, które muszą nabrać ciała, po przymusowym pobycie w domu.

Pierwszy raz robiłam rozsadę ogórków i fasoli szparagowej.Bardzo mi się to spodobało .Nie ma kłopotu ,czy wzejdzie ,czy ślimaki się nie poczęstują albo ptaszki.Tylko to zimno nie pozwala mi trzymać rozsadę w nocy na balkonie,muszę ja wnosić do domu.Ogorki i fasolka są trochę wyciągnięte .


Pozdrawiam Teresa

Wysadzisz głębiej.

Pietruszka wreszcie pojutrze pójdzie do gruntu.





Pierwszy rzut karłowej szparagówki Złota Saxa, przy dobrej pogodzie pójdzie za tydzień do gruntu





Cukinia Lungo Bianco






Potwierdza się , że jest bardziej niż ogórek odporna na chłody


I rzut tycznej szparagówki nieśmiało wychyla kolanka z podłoża





To są wszystkie rozsady balkonowe. Reszta w postaci pomidorów i ogórków przebywa w Domu Działkowca w temperaturze 14-16 * C.

Chwalicie się swoimi pięknymi rozsadami a mnie ogarnęła rozpacz, kiedy dziś przyjechałam po 3 tygodniach do domu i zobaczyłam moje pomidory. Uprawiam je już z dobrych kilka lat i zawsze było dobrze, a w tym roku masakra
Rozsada strasznie wybujała początkowo,teraz liście są drobniutkie, zawijają się wierzchołki, najpierw były fioletowe i żółte, teraz fiolet delikatnie zniknął. Myślałam początkowo, że mąż je przelał, ale to chyba nie to. Podkusiło mnie coś i wzięłam ziemię do rozsady z domowym tłustym kompostem i podejrzewam, że w tym problem.

Próbowałam diagnozować wg inhortu, ale już nie wiem. Najpierw myślałam, że mało wapnia, potem miedzi, gdzieś jeszcze myśl o fosforze mi przemknęła. Kurcze, mam 80 sztuk i boje się, że pójdą na zmarnowanie

Marzenko, oprócz tego, w jakim podłożu rosły Twoje pomidorki, nie wiemy nic ...dlaczego tak późno zgłosiłaś problem Marzenuś ?
Trudno diagnozować problem, mając tak szczątkowe informacje
Mam nadzieję, że nasze Fachowe Siły pomogą w ratowaniu roślin....

Hej, wreszcie wszystko wysadzone. W nocy dziś 14C kolejne dni podobnie










Habanero Red:



Pozdrawiam!

Marzena ja nie jestem fachowcem od pomidorów, ale na moje oko laika one są po prostu zagłodzone.Ja czasem ratuję sadzonki taty , bo jemu często zdarza się zapomnieć o roślinach. Wsadzam do zwykłej ziemi i opryskuję co 5 dni saletrą potasowa. Zwykle dają radę, ale sa trochę później.

Popieram. Żółte dolne liście to brak azotu. U tych w gruncie może być zwiększony niskimi temperaturami w ostatnim czasie.

Adasiowa wrote:
Problem w tym, że zanim pojechałam byłam pewna, że mąż mi je zalał i się ogarną same. Trochę się wtedy zażółciły i złapały fiolet, ale zbiegło się to też z przeniesieniem do ogrzewanej szklarenki. Teraz wróciłam i widzę, że część podrosła, część nawet już kwitnie ale są strasznie drobne, zawijają i wykręcają im się górne liście a wierzchołek taki biedny, jakby bromu było mało. Kurcze, co mnie podkusiło z tym kompostem

Emalia112, może masz rację. Chociaż nigdy nie dokarmiałam specjalnie rozsady a była super. A w tym roku specjalnie wsadziłam z ziemię zmieszaną z kompostem, żeby miały wiecej jedzenia. Jak robisz ten roztwór do oprysku, myślę, że potas im nie zaszkodzi.

Jutro albo pojutrze wsadzam je już w grunt i zobaczymy.

Marzenko, boru; brom podajemy na uspokojenie

Każdemu zdarza się popełnić jakiś błąd, więc nie myśl o tym co było, ale co robić, aby pomóc pomidorkom. Dacie radę, spokojnie.
Po posadzeniu do gruntu dojdą do siebie, o ile w glebie masz pod dostatkiem pokarmu wg ich wymagań. Nawiozłaś podłoże azotem po zimie ?

Saletrę potasową, jak i amonową robimy w stężeniu 0,5%.

Oczywiście, że boru, ale pojechałam z tym bromem

Na działce co roku nawożę jesienią obornikiem i kompostem, podlewam też gnojówką z pokrzyw zanim zakwitną, więc powinno być ok. Wydaje mi się, że azotu było zawsze dość, bo pomidory rosły jak szalone, miałam zawsze gąszcz. Może pokombinuję z magiczną siłą

Niezależnie od zastosowanej terapii , będziemy wdzięczni za zdawanie relacji z efektów - wierzę, że Ci się uda