Forum Ogrodnicze Oaza

Tez swoich nie pokaze narazie , jezeli przezyja ten wiatr , to bedzie dobrze. W malym tunelu to sa nawet nawet, w duzym bardzo zdechlych jest sporo , chodzi o tych, co odbijaja z wilkow.

Edek! Jeszcze jedno. Przy bardzo zasobnej glebie oszczędnie z podlewaniem. Obfite pobudza wzrost wegetatywny.
Blejk! W przyszłym sezonie do donic posadź dwarfy forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-project-i-nie-tylko Są tak ładne, że śmiało mogą robić za rośliny ozdobne. Nawet żona nie będzie miała nic przeciwko. Po za tym podejrzewam, że jak żona spróbuje pomidorów z własnego ogrodu, to sama poprosi Cię o zwiększenie areału.

Przyznam szczerze, ze nie wiedziałem, ze cos takiego jak dwarfy istnieją. Piękne sa to prawda. Pytanie tylko czy mozna gdzieś dostać gotowe juz sadzonki, czy trzeba samemu wysiewac. Jesli to drugie to obawiam sie, ze z braku doświadczenia i możliwości moge nie podołać. Mam natomiast zakupione sadzonki tu w UK które w sumie bardzo podobne liscie maja do tych dwarfow. Sadzonki nazywały sie black opal i black russian - jak sama nazwa wskazuje maja ciemne owoce. Tak wygladaja pozostałe krzaczki + bonus w postaci koktajlowki, gdzie wlasnie doszedł pierwszy owoc i jedna która kwitnie dopiero.

Dziękuje za wszelkie porady. Spróbuje sie zebrać w sobie i przesadzić jakoś te środkowe pomidorki z skrzyneczki. Przekupimy jakoś żonkę . Pozdrawiam i miłej niedzieli.

Mam w stosunku do Was, Drodzy, wielkie opóźnienie. Moja rozsada z 30 marca ( !!! ) nadal przebywa na parapetach, w kubkach 400 ml brakuje niemal podłoża, ponieważ jest niemal całkowicie przerośnięte korzeniami, niektóre odmiany mają pąki kwiatowe, na bieżąco staram się usuwać wilki i zaprzestałam nawożenia. Pomidorki od kilku podlewań dostają wyłącznie wodę - nie chciałabym, aby męczyły się nadmiernym wzrostem, bo i tak duszą się w dotychczasowych pojemnikach. Podczas ciepłych dni, kiedy temperatura w słońcu przekracza 30 stopni ( majowe słońce jest bardzo "drapieżne" ), muszę dostarczać im wody dwa razy dziennie.
Miejsce na działce już przygotowane i cała nadzieja w nadchodzącym weekendzie - pomidory zasłużyły na większe lokum.

Poniżej na zdjęciu: dwie palety z rozsadami - ustawione piętrowo.

Kwitnie Betalux ze styczniowego wysiewu; razem z pozostałymi "rówieśnikami" rośnie w donicy na zewnętrznym parapecie mieszkania jako roślina ozdobna :

Aniu a jaka u Ciebie panuje temperatura ze wciąż się wstrzymujesz z wysadzeniem na miejsce stałe ?

Ja też długo czekałam, ale w końcu moja cierpliwość się skończyła i rozsade o wielkości niemal identycznej jak Twoja w poniedziałek posadziłam. Czasami spada w nocy do 6-7'C ale krzaczki dzielnie to znoszą.

Aniu może później niż zwykle, ale kiedyś wysadzisz i możesz nie tracić nadziei na plony, w przeciwieństwie do mnie, bo u nas zimno i mokro, nocą temperatura w granicach 5-7 stopni, w dzień od 12-15, ogród nasączony wodą do granic możliwości i na mapach pogodowych widać końca deszczom, pogoda długoterminowa też nie pociesza. Pomidory moje wysadzone, papryki też ale nawet nie mogę wyjść i na nie popatrzeć, bo zapadam się w błocie, pomimo że ogród zdrenowany, widocznie dreny już nie są wstanie odprowadzić wody. ogórki padły, dzisiaj wyłożyłam nowe do kiełkowania. Dynie i cukinie kiszą się w kubeczkach i nie ma nadziei na prędkie ich wysadzenie. Rozczarowana tym rokiem jestem okropnie, zwłaszcza że kwiecień dawał nadzieje na słoneczne lato.

Betula wrote:
Niektóre sadzonki były posadzone z kwitnącym gronem inne z niekwitnącym i wszystkie idą w liście.
Te, które miały grona niekwitnące wykształciły drugie a pierwsze nie rozbiły się i już nic z nich nie będzie.

Sadzonki były podlane dwa tygodnie temu podczas sadzenia.

blejk8e wrote:
Wyhodowanie rozsady jest prostsze niż dalsza uprawa w gruncie. W tym sezonie oswoisz się z uprawą pomidorów, nauczysz jak z nimi obchodzić. A każdego ogrodnika pasjonata już zimą ciągnie do tego żeby coś wysiewać i uprawiać, choćby na parapecie

Azbi! Skoro tak mokro, to pozostaje Ci uprawa ogórków w redlinach.

U was deszcze i mokro a u mnie pada mało a po nocnym deszczu po południu nie było śladu. Ziemia wyglądała jakby wcale nie padało.

Pierwszy pomidor zakwitł a u drugiego musiałem oberwać kwiatek bo był felerny.

Lu_cyna wrote:

Lucynko, tradycyjnie wysadzam pomidorki do gruntu zawsze w okolicach 26 maja - na dobrą sprawę mam jedynie pięć dni opóźnienia. Wstrzymują mnie może nie tyle temperatury ( choć w głównej mierze poranne wskazania to 5-8 stopni ), co czas. Od tego sezonu dwa weekendy w miesiącu mam dyżurowe, a czasem ciężko utrafić akurat w ten wolny z ładną pogodą.

Azbi - i właśnie tą nadzieją się kieruję - nie bez znaczenia będzie także ludzka satysfakcja z każdego zdrowego i smacznego pomidora "prosto z krzaczka".

A tego życzę nam wszystkim

Moje pomidorki wysadzone w grunt w niedzielę 17 maja. Przetrwały przymrozek 20 i widzę, że powoli rosną. 2 szt całkiem zmarzły i nie miałam sadzonki zastępczej. Zostawiłam bo może puszczą wilki. Dziś poszłam i patrzę a tam malutkie czubeczki wilków. Bardzo się cieszę bo choć później to jednak będą w tym roku.
Za to stwierdziłam że mam jakieś gości w ziemi. 1 fasola się położyła i więdła. Wyciągnęłam ją i brak korzonków. Widziałam że więdnie Sekherezada. Nie pomyślałam żeby sprawdzić korzonki. Podejrzewam, że będzie to samo.

Jak często podlewać pomidory w gruncie?
Czym się kierować?

Pierwsze gruntowe pomidory wysadzone, reszta jutro. W tym roku będę miała je rozrzucone w różnych miejscach warzywnika, mają różne gleby i różne nasłonecznienie. Każda sadzonka dostała sporą ilość własnego kompostu. Najdłuższa pomidorowa alejka jest obsadzona 7 sztukami co 50-60cm i rosną przy niej: Happynet - 2szt. Rainbow Cherry - 2szt. Malinowy Smaczek, Yellow Pear, Sunrise Blumblebee.

Brodus, kieruj się palcem jak widzisz, że sucho włóż palec do ziemi, sucho podlewaj.

I lepiej podlewać raz, a dobrze, niż często, niewielkimi ilościami wody.

W ciepły sobotni wieczór w końcu większa część pomidorów wylądowała w gruncie.
Wiele z nich ma pąki kwiatowe.
To mój Czekista z pakieciku Retro od Pomodoro.


Piękny też jest Brutus,K37 i Red Pear i Perła Małopolski.
Nie zaszkodziło tym pomidorom przesunięcie terminu sadzenia,to zdrowe zielone krzaki.Dwarfy też są ładne.Zdjęcia zrobię póżniej,bo uszykowałam kilkanaście krzaczków dla koleżanki i zaraz zawiozę,bo poprzednie padły.Nie wiem tylko z jakiego powodu.Albo za szybko wysadzone,albo koty połamały jak wspominała.Trudny ten rok,ale wiem już ,że dobrze mieć czasem kilka sztuk w rezerwie.

Bardzo ładne masz sadzonki, warto było poczekać.

U mnie najszybciej rośnie E6, ale zaraz po nim Czekista z pakieciku. Zawiązał pierwsze grono z niesamowitą ilością kwiatów, cała roślina jest bardzo solidna i produkuje wilki na potęgę.

Niemal pofrunęłam do kubeczków z rozsadami, aby zobaczyć, jak rośnie ( i czy w ogóle ) mój Czekista - sztuk dwie.
No i Natura sprawiła mi niespodziankę w Dniu Dziecka, ponieważ także doczekałam się grona z pączkami kwiatowymi.
Przy okazji zauważyłam, że większość sadzonek jest zapączkowana, ale Czekista to u mnie odmiana specjalnej troski, więc tym bardziej taki widok mnie ucieszył.
Jestem tym bardziej szczęśliwa, że tegoroczne rozsady tego pomidorka pochodzą z moich, własnoręcznie zebranych nasionek