Forum Ogrodnicze Oaza

Bakłażany,które miałam pikować w przyszłym tygodniu powędrowały dzisiaj do oddzielnych kubeczków.Mają bardzo ładnie rozwinięty system korzeniowy.

Pomodoro poproszę link do tej tabelki.

Na wszelki wypadek dołączę wymagania pokarmowe papryki i bakłażana, bo sporo osób będzie uprawiało także i te warzywka

Bakłażan




Papryka


Marysiu, do kolekcji dołączę korzonki pomidora - co prawda uprawianego w perlicie i w związku z tym na innej pożywce:

Marku wrote: Całe opracowanie.
iung.pl/dpr/publikacje/Nawozenie_roslin_ogrodniczych.pdf
Tabelka strona 38.

A ja się chyba przerzucę na uprawę pleśni, z tym nie powinnam mieć problemów.
Dzisiaj mam ogrodniczo trudny dzień, bo zdałam sobie sprawę, że moje siewki nie są zdrowe Nie wiem, jak mogłam nie zauważyć wcześniej, że coś jest z nimi nie tak.
Wszystkie (pomidory i papryki) mają fioletowe łodyżki i rosną bardzo powoli mimo doświetlania. Jedyne, co mogę dobrego powiedzieć, to że przesadnie nie wybiegają. Na papryczkowych liścieniach pojawił się fiolet (niezależnie od odmiany, niestety nie tylko na Explosive Ember), a pomidorkowe liścienie dla odmiany mają odcień żółtawy
Aż wstyd pokazywać zdjęcia, ale nasionka ze straganików, to pokażę tę moją porażkę.






Najpierw sprawdziłam temperaturę, okolice 20 stopni nie mogły spowodować przebarwień łodyżek, potem sprawdziłam pH wody (7.5) i wtedy zwróciłam uwagę na pomidorki i ten żółty odcień liścieni. Chyba je wysłałam na głodówkę! Po fiolecie sądząc mają braki fosforu, a pomidory zgłaszają braki azotu.
Gdyby to była moja pierwsza próba hodowli, to ok, mogło się zdarzyć, ale teraz i to po przeczytaniu tylu informacji na forum? Wydaje mi się, że zawiniłam dodając do ziemi sporo perlitu i nie uwzględniając tego przy zasilaniu nawozem. Zawsze siałam w ziemię ogrodniczą i przez długi czas siewkom wystarczała startowa dawka nawozu, a teraz w tej samej objętości miały przecież mniej jedzonka.
Ciekawe, czy coś jeszcze z nich będzie. Oczywiście teraz włączę nawóz i mam nadzieję, że to pomoże.
A chciałam im tylko rozluźnić perlitem podłoże... Cóż, dobrymi chęciami...

Edit: dopiero na zdjęciu widać, jak szkaradnie wyglądają te "doniczki". Stanowczo nie nadają się na teraz, jest za chłodno i lubią podpleśnieć.

Nika a w jakie podłoże wysiewałaś? Ja na Twoim miejscu czym prędzej przesadziła bym rozsade.
Czy pomidorki nie dostały zbyt dużo wody?

Tak. Te doniczki to raczej nie był dobry pomysł

Opisz gdzie stoją, w jakim podłożu rosną czym i jak często nawozisz?

Edit. Wydaje mi się że przez te wysokie pH zostało zasolone podłoże i stąd blokada w pobieraniu składników.

Stoją na parapecie południowego okna, na podwyższeniu, pochylone w stronę okna. Podłoże chyba Hollas (wyprodukowane dla PSB Mrówka), nie mam teraz jak sprawdzić, czy dobrze pamiętam.
Tak, jak pisałam, jeszcze nie nawoziłam, licząc, że startowa dawka nawozu w podłożu wystarczy im przynajmniej do czasu, jak ruszą ze wzrostem.
Wody dostawały raczej nie za dużo, ale dzisiaj akurat za mocno chlupnęłam, więc mogą wyglądać błotniście.
Jeśli chodzi o przesadzenie, to na pewno to zrobię, tym razem nie dam tyle perlitu i wcześniej zacznę nawozić.
Wodę już zaczęłam grzecznie zakwaszać choć nigdy wcześniej tego nie robiłam.

Moje Jolki pomału ale sobie rosną. Podejrzewam, że przywitają wiosnę kwiatami.

Może wystarczyłoby podlewać przegotowaną i dostaną wodą... Ja przepuszczam swoją wodę przez filtr i dopiero podlewam.

Znasz analizę swojej wody?

Takie informacje z pewnością pomogą ocenić co wpłynęło na taki stan siewek.

Mam nadzieję, że Pomodoro tu zajrzy i wskaże drogę w ratowaniu rozsady.
Mietku pomocy


Nika, pierwsze co to przesadź maluchy i zrób zdjęcie dla korzonków. Będzie dobrze

Zapomniałam wspomnieć, że podlewam je wyłącznie przegotowaną wodą, niestety kranówka jest tu bardzo twarda i to też nie pomaga.

Nie wymagajmy, Beatko, żeby Mietek zajmował się wszystkimi rozsadami forumowiczów Ma wystarczająco dużo swoich (i jakich pięknych!).

Po południu postaram się obejrzeć, co się dzieje w podłożu i je przesadzę. Jak mi się uda, to je też obfocę.

_Nika_ wrote:
Nika, pierwsza rada: nie panikuj i nie stresuj, bo mamy dopiero połowę lutego, więc do wysadzenia w grunt sporo czasu.

Na początek koniecznie i to JAK NAJSZYBCIEJ wyrzuć wszystkie torfowe doniczki, a pozostałe porządnie wyszoruj. Napełnij świeżym podłożem DO WYSIEWÓW I PIKOWANIA, lub odkwaszonym torfem - a potem przesadź maluchy. Dodatek perlitu w niczym nie przeszkodził - czasami dodatek 30% do gotowego podłoża jest wręcz wskazany.
Podlewaj przez pierwsze dni wodą zakwaszoną do pH 6 i zapewnij roślinkom temp. 23 stopnie. Przy niższej mogą wystąpić kłopoty z pobieraniem fosforu. Kiedy siewki dojdą do siebie, będzie można wdrożyć właściwe nawożenie.
Reasumując: nowe kubeczki, nowe podłoże, ciepło i światło. I będzie dobrze.

p.s. podczas przesadzania roślinek zwróć uwagę na system korzeniowy.

I umiaru w podlewaniu. Widać na zdjęciu, że to podłoże to wręcz błoto.

Dziękuję za pomoc znaleźliśmy to podłoże i pojemniczki juz są ,czekam na marzec ,wszak warzywka idą prosto do gruntu.

Nie panikuję, Aniu, tylko mam ogrodniczego doła

Miałam dzisiaj je przesadzać, ale to chyba nie ma sensu, bo podłoża do siewu nie mam (torfu oczywiście też nie) mam tylko podłoże uniwersalne, to samo, w którym siedzą teraz.

Serio aż 23 stopnie potrzebują siewki? Jednak nie powinnam była siać tak wcześnie, zwłaszcza przy mało słonecznej pogodzie. Nie ma szans na takie ciepło przy samym oknie, bo w pokoju miałabym chyba tropiki. Oczywiście jeśli pojawi się słoneczko, to będą miały cieplej.

Mietku, one nie były przelewane wcześniej, naprawdę, tylko dzisiaj mi się chlupnęło i dlatego tak wygląda, do tej pory wodę dostawały w skromnych dawkach. Tym niemniej postaram się, żeby sytuacja się nie powtórzyła.

Jeśli masz jeszcze perlit, to przesadź siewki będące w najgorszej kondycji właśnie w perlit. On utrzyma właściwą wilgotność i wentylację - to bardzo ważne dla regeneracji korzeni..
Tę wyższą temperaturę potrzebują wszystkie psiankowate, ale np. sałaty czy kalarepki wolą niższą.

Niko, reanimowałam siewki w znacznie gorszym stanie ( tyle, że moje nie miały pleśni ) i to początkiem kwietnia. Jakimś cudem daliśmy radę, więc Ty tym bardziej sobie poradzisz

Perlitu trochę jeszcze mam, na obecne siewki wystarczy. Pleśń widziałam tylko na tym nieszczęsnym torfowym (?) kubeczku.

No ok, to do roboty. Chociaż przyznam się, że nie sądzę, żeby z perlitem mi się udało, przeczytałam wątek perlitowy od początku i nadal nie ogarniam tego typu uprawy, mimo szczerych chęci. Mimo to przynajmniej chwilowo spróbuję.

potraktuj zatem perlit jako podłoże do reanimacji roślin. Jeśli dojdą do siebie i podejmą wzrost, będziesz mogła pzresadzić je w nowe podłoże: do rozsad lub w torf.
Zaufaj sobie, roślinom i naszym radom

_Nika_

Jeżeli te nasiona nie są unikatowe i zostały Ci jeszcze, to może lepiej byłoby wysiać je na nowo.
Nie ma pewności czy siewki uda się zreanimowować. Nowy siew może okazać się korzystniejszy tym bardziej że w okolicy siewek pojawiły się już zarodniki pleśni.

Pozdrawiam
Rafał.