Forum Ogrodnicze Oaza

I to jest myśl Idę zaraz do sąsiada. On mi raczej nie odmówi...tylko co na to sąsiadka? Wróci z pracy i się zdziwi

Alu, bo straganiki to jest straszne zło
Człowiek wchodzi, przegląda i składa zamówienie...a później składa kolejne i kolejne a parapety wciąż takie same, albo i mniejsze To gorsze niż sklep z butami

Wstaw te najmniej obsługowe, żebyś nie musiała ich zbyt często nachodzić.

Babcia Ala wrote: No i przez Świstaczki

czarna2066 wrote: Najbardziej zdziwieni będą Ci, którzy to przeczytają, bez przeczytania wpisów z poprzedniej strony

Jakkolwiek to brzmi, chodzi tylko o rozsady, a raczej parapety sąsiadki

Żarty żartami, ale jak tylko się ociepli, część rozsad wywiozę na wieś i zrobi się trochę luźniej
Ale nie na długo, bo przecież arbuzy trzeba wysiewać i resztę zielonego

Zaczęło się pikowanie pomidorów i papryk słodkich.Jeszcze mogły by rozsady poczekać tydzień z pikowaniem,ale sprawy tak się toczą,że muszę przyśpieszyć.







Kępkami popikowany majeranek




Trochę słabiutkiej sałaty posadziłam w szklarni,reszta jeszcze w paletkach.

Marysiu pełne uznanie, wybór wszelaki i ilości wprost hurtowe. Podziwiam Cię.

Dzisiaj zacząłem pikować dwarfy - prawie połowa już jest (okno).

Dodatkowo papryka bierze się i wschodzi




wcześniej pikowane micro dwarfy i bakłażany - w rogu "pilnuje" wszystkich senior Karlik Mongolski




A to wcześniej popikowane selery i pory, z własną lampą

Alu z tym hurtem masz rację.Złapałam się za głowę,jak zaczęłam pikować.Pomidory,sprawdzone odmiany z ubiegłego roku,plus nowości = 86.Nowości po 2 szt,sprawdzone po 3.Sporo do rozdania,ale jak wcześniej pisałam,każdy najlepiej odebrał by w maju.Na drugi rok nic nikomu nie obiecuję.Do dwóch tuneli zmieszczę 80szt,do gruntu 60-70.

skąd my to znamy ..... a jeszcze lepiej by podjechać i wsadzić

a jeszcze troche i kubeczków z ogórkami, dyniami trzeba będzie dostawić .... szparagowa z rozsady też by się przydała )))

a jeszcz na bank coś w łapki po drodze wpadnie ))

Ja miałam ogólnie na myśli, że dużo tego masz (nie oceniam, nie krytykuję), w sensie, że wiem ile to pracy, a podlewanie tych wszystkich doniczek dopiero przed nami, bo rośliny będą coraz większe. Wiesz, masz zielone ręce , ale qurcze bądźmy asertywne, żeby żyć tym ogrodem, odpoczywać też trzeba. Jak za dużo się tego ma, to przestaje to człowieka cieszyć, a nam ma to dawać radość
Od czterech lat robię sadzonki dla starszego brata, kiedyś dawałam, jak można było je wysadzić. Od dwóch lat posyłam syna z sadzonkami, gdy nadchodzi czas na przesadzanie z doniczek P9 do większych doniczek. Stawiam przed faktem dokonanym. Jeszcze syn nie wrócił z powrotem z sadzonkami.

A ja właśnie podarowałam sąsiadce z bloku obok, 10 popikowanych pomidorków

Byłam na balkonie żeby zamknąć foliaczek i okryć fizeliną, a sąsiadka spacerowała z psem...i tak od słowa do słowa (bo ja gaduła jestem )

Wiem, że kobiecina kupuje co roku rozsadę...(swego czasu pracowałam sprzedając sadzonki jak również pikowałam rozsady) zapytałam się, czy może sama chciałaby spróbować z rozsadą

Dałam krótki instruktaż, trochę nawozu z B. I poszła szczęśliwa z okrytym i dobrze zabezpieczonym pakunkiem

Także na chwilę obecną mam 79 popikowanych pomidorów

Beata,
mogłaś powiedzieć to bym nic nie siał, tylko kręcił się koło Twojego balkonu

Dobrze, że mój M. Tego nie czyta
W zeszłym roku rozdawałam arbuzy

Wywiozłam dzisiaj rozsady sałat. Biedne, powyciągane. Może w nieogrzewanym domu będzie im lepiej?
Rozsadzony malabar wygląda dobrze

Niebawem karczochy będą musiały zmienić lokum na większe

A wczoraj popikowałam dwa pojemniczki poziomek Lepsze niż joga człowiek o wszystkim zapomina, liczą się tylko te maluszki.

Czekam na wschody slodkich papryk. Z wysiewem pomidorów jeszcze z tydzień, dwa się wstrzymam.

na bank sałacie będzie lepiej, wiele rzeczy warto po wykielkowaniu przenosić w chłodniejsze miejsce

Jak kilka lat temu dałam pomidory sąsiadce. Takie już do wysadzenia duże. To mnie skutecznie oduczyła rozdawania. Postawiła pod ścianą, nie wsadziła i uschły. Mi było żal a jej chyba nie.
W tym roku znajoma babcia od córy w przedszkolu jak pokazałam moje pomidory to na drugą rozmowę pytała czy może odemnie kupić rozsady. Przecież nie sprzedam. Oddam po prostu w dobre ręce bo dla wnusi będzie się o nie starać. I to jest miłe.
Kiedyś też papryki dałam. Wszystkie znajoma ususzyła
Trzeba nieraz wiedzieć kto zadba o nasze pocieszki.

A wracając do rozsady to mają super kocia wyjela mi ukorzenioną już paprykę zębami i pogryzła. Jakieś 7 sztuk załatwiła. Zobaczymy co się uchowa. A to już końcowa rozsada, nie mam zapasów
A wczoraj wyłożyłam pomidorki na waciki.

Siać jeszcze raz czy aż tak strasznie nie wyglądają?