Forum Ogrodnicze Oaza

Wszystko było podawane w odstępach 7-14 dniowych, gnojówki rozcieńczone.
Mam tunel 3x6 i pryskane 1 l.

A moja jest taka, żeby najpierw wziąć nożyczki i zrobić drzwi z tyłu - ten foliak bez przelotu nie ma racji bytu

zwłaszcza, przy takich tropikach, jakie mamy w tym roku

a potem zacznij czytać (choćby to forum) i jak napisał Janusz analiza gleby, bo po tych czarach to tam może być wszystko

Forum czytam od lat, analizy gleby nigdy nie robiłam, ale jesienią jak nie braknie mi czasu to podjadę i zrobię

z tymi dodatkowymi drzwiami ja wcale nie żartuję

ja wziąlem nożyczki i wyciąłem wrota, jak w stodole

Lukas79 podeślij proszę zdjęcie. U nas w Rzeszowie i okolicy niestety zaraza szaleje. U wielu znajomych już dawno po ogórkach i pomidorach, moje jeszcze żyją chyba po moich "czarach" z gnojówkami

co nie zmienia faktu, że ogórki szlak trafił - ale papryka rośnie

Marysiu myślisz, że tylko Ty jedna czarujesz z gnojówkami? Podstawa to analiza gleby bo jeżeli brakuje choćby jednego składnika to pozostałe są również pobierane w zbyt małej ilości.Może być też i tak, że jednego jest tak dużo, że blokuje pobieranie pozostałych.W efekcie roślina jest niedożywiona czyli podatna na stres i choroby.

Dzisiaj tylko kilka zdjęć pomidorowych pocieszek, ponieważ sesję zdjęciową przerwał niespodziewany, nagły, ale jakże potrzebny deszcz.
Pomidorki dostały kolejny zastrzyk nawozowy, usunęłam też po kilka dolnych liści i ogłowiłam krzaki. Nie stosowałam żadnego oprysku, bo nie było chwilowo takiej potrzeby. Rośliny rosną w swoim tempie, zdrowe i silne, ale niestety - ostatnie upały spaliły większość kwiatów na wyższych piętrach.
Zastanawiałam się, czy oberwanych liści nie spożytkować na kompoście, bo wszystkie zdrowe, ale jednak zrezygnowałam - strzeżonego Natura strzeże.

Widoczne Niewidoczne, samokończące karłowe w gruncie

Prawdopodobnie jeden z FAV-ów:

Mogę jeszcze tylko napisać, że pomidorki na działce zaczynają powolne wybarwianie; idzie to faktycznie w żółwim tempie, ale nie będziemy nikogo ponaglać

Parapetowe Jolki rumienią się znacznie szybciej i sprawiają, że nawet smutny dzień staje się pogodniejszy:

Najniższe grono Seniora z pierwszym "zapalonym" pomidorkiem:

Pozdrawiam cieplutko wszystkie Ludki i życzę bardzo udanych zbiorów

Lukas79 wieczorem pójdę wypruje z jednej strony na szwie a z drugiej ciachne nożyczkami i będzie przewiew bo tez z jednej bocznej strony mamy betonowe ogrodzenie na 1,75 więc tez blokuje przewiew z wszystkich okienek bocznych po długości.
Dzisiaj popryskam tym starym Curzate, a w tygodniu kupie nowy środek.
Zastanawiam się czy jeśli drugi rok jest zaraza w tym miejscu czy nie lepiej przenieść foliak w nowa ziemie i odrazu tam nie zrobić badania ziemi.

doszło i do Gniezna

z tym kompostowaniem chorych roślin to nie wiem, jak jest - namiętnie oglądałem filmiki "zielonego pogotowia" - gość ma 152 lata praktyki i ma bardzo fajne podejście do tematu - nie certoli się za grosz

powiedział jasno i wyraźnie - można kompostować, bo grzyb, czy co by to nie było (ZZ) bytuje jedynie na zielonych częściach roślin

cały internet z kolei pisze inaczej

moje wszystkie z zeszłego roku poszły na kompost (zadecydowało lenistwo i ta teoria mi w tym bardzo pomogła ) - póki co cisza i spokój

nie wiem, jakie to ma przetrwalniki itd... nie robiłem doktoratów, zawsze na koniec sezonu posypuję kompostownik wapnem i tyle co z tym robię ))

Nigdy nie kompostuję chorych części roślin - tak, jak wspomniałam w poście powyżej, usunięte liście pomidorów były zdrowiutkie, ale kto wie, co tam mimo wszystko siedziało ? Na wszelki wypadek zutylizowałam, tym bardziej, że gdzieś po drodze odwiedziła nas szara pleśń.
Cieszę się, że deszcz dotarł i do Ciebie - dla moich piachów to wybawienie.

u mnie też już była pustynie

ja tylko piszę co wysłuchałem i, że mi to pasuje do mojego lenistwa

zawsze lepiej dmuchać na zimne

---

edit

zawsze piszę, jak jest - nie ściemniam z niczym

nie do końca jest to też lenistwo, ale w większości notoryczny brak czasu na wszystko - tak mi jest wygodniej, szybciej

jak mi coś padnie, albo nie rośnie piszę o tym otwarcie - tak samo, jak o wszystkich krokach, które do tego prowadzą

Ja nie kompostuję tylko starych krzaków zlikwidowanych ogórków, dyń i pomidorów. Zdrowe liście pomidorów zawsze idą w kompostownik. Kompostownik jeśli jest duży i osiąga wysoką temperaturę to przerabia wszystko w błyskawicznym tempie. Jeżeli ktoś ma tylko malutką pryzmę, a nie daj borze szumiący plastikowy z dnem to tam bym raczej porażonych części roślin nie wrzucała. W zeszłym roku wrzuciłam nawet dla testu trochę korzeni perzu i śladu po nim nie było na wiosnę, czarna ziemia. Zarodniki pleśni i tak fruwają w powietrzu, więc nie ma się co tak szczypać.

W tym sezonie jestem w ciężkim szoku, mimo tak obfitych opadów i tak częstych ZERO zz! Nie wiem jak to możliwe, zwłaszcza, że u mnie tak gęsto nasadzone, że strach.
Oczywiście ślimaki sieją zniszczenie, ale plonowanie jest takie, że łamią się tyczki aluminiowe - kupiłem takie spiralne rurki aluminiowe, bo mi się bardzo podobają, a planowałem, że będę prowadził na 1 pęd, no ale 2 tygodnie wakacji i już prowadzę na 3-4 pędy Pomidor to jednak chwast

Ja tak się zastanawiam jak wy to robicie , że macie krzaki oblepione pomidorami.
U mnie w tunelu co bym nie robił takiego efektu nie ma.
Read pear zawiązał w pełni tylko pierwsze grona, po jednym pomidorze na drugim a dalej pusto. W piątym się zrehabilitował gdzie rośnie mi pięć sztuk. Inne odmiany podobnie wyglądają oprócz koktajlówek.
Ogólnie mam co jeść , ale do waszych zbiorów nie ma co porównywać.

u mnie w szklarni też lipa, za gorąco - grunt w tym roku rośnie zdecydowanie lepiej

coś tam powiązało, ale pewnie 1/3 tego co w gruncie

jak taka piszczoła wlci do tej szklarni to po 10 sek by ją mogli Azjaci serwować - zbyt gorący ten rok na szklarnie/foliaki

z pszczołami to oczywiście żart, ale same kwiaty spadają od tego ciepła

marysia82111 wrote:

Jack90 zaraz idę ciachnać dodatkowe drzwi jak przestanie padać, na jesień badanie ziemi. Zapewne hodujecie też pomidory odporne na ZZ. Ja mam zwykle malinowe Ożarowskie, złote Ożarowskie i nigdy pod chmurka nie chorowały.