Forum Ogrodnicze Oaza

Kasia bardzo się cieszę

Janinko dziękuję!

Mam w tym roku klęskę urodzaju , więc na pewno tam zajrzę!

Były sobie oberżyny..., a są zastrugane ołówki i jest karczownik Pięć wysokich wysadziłam do gruntu, bo to kłopot w donicach, w donicach mam te niższe, w gruncie zostały mi trzy. Mam ochotę wyprowadzić się do bloku i kupić telewizor, po co mi to wszystko, wcale od tego nie czuję się zdrowsza


Odkryłam kanał, zawołałam Łaciatka, karczownik nie lubi przeciągów więc się pojawi. Kilka razy w kooperacji z kotami udało mi się odnieść zwycięstwo.

Edit: Czjernyj też się w końcu pojawił, dostał opieprz gdzie chodzi, tu robota czeka, siedzą tam teraz obaj , dwa bakłażany, dwie dziury, ale jest i trzecia, bo trzeci jeszcze nie zwiędnął, ale się pochylił i odkryłam kanał. Gorzej, bo tam mam papryki i pory

Babcia Ala wrote:
Mieszkam w bloku, nic to nie zmienia


Mój zbiór - nieduże sztuki, ale cieszę się, że w tym roku jakoś to idzie.

Ja mam z bakłażanami trochę pod górkę w tym roku. Niby rosną, niby owocują, ale cosik późno Wczoraj pierwszy raz, od czasu jak je uprawiam, zrobiłam redukcję pąków kwiatowych. Mam 20 krzaczków więc jak na każdym będą po 4 sztuki, to i tak mi wystarczy.
Ten brzydki liść jest już usunięty


Linia nawadniające jest w tym roku potrzebna chyba tylko do ozdoby

Ja mam 18 krzaczków, ale wszystkie jakieś niewysokie. Dlatego owoce zrywam wcześniej, bo leżą już na trawie.

Babcia Ala wrote: Od 10 lat mieszkamy na wsi, wcześniej tylko w mieście w mieszkaniach...i tam to dopiero człowiek był chory...Nigdy, przenigdy.
A baklażany mam ostatni rok. W gruncie nie rosną, bo noce za zimne, w szklarni przędziorek niedoopanowania. Niestety nie mam czasu, aby ciągle przy nich lazić.

Dlatego wolę niższe krzaczki i zasadziłam je do 10 l donic, jak pogoda sprzyjająca stoją na "polu" i przędziorek nie ma szans, jak brzydko bardzo można wstawić na ten czas pod daszek - do szklarni lub folii. Pierwsze owoce zebrałam 4 tygodnie temu, może ilości nie są hurtowe, al na moje potrzeby i synowej wystarczy, oberżyny to nie ogórki, których potrzeba koszami.
Musiałam zrobić zdjęcie pod słońce, inaczej się nie da, ten przywiędnięty biały już podlany

Mój pierwszy w tym roku. I chyba największy dotychczas.
Chyba zrobię jajka na bakłażanie byśmy rodzinnie mogli podegustować.

Ps. Szklarniowy. Z przędziorkiem.

Jajka na bakłażanie pychotka
Od jakiegoś czasu to moje niedzielne śniadanko
Niestety, tegoroczne zbiory wystarczają tylko na tyle

Miały być na drugie śniadanie, ale zeszło w porę obiadu. Każdy zjadł po dwa. Rosół nietknięty, więc nie gotowałam więcej.

Potwierdzam. Pychotka! Mój starszy syn nie tknie grzybów, ale bakłażana zjadł aż mu się uszy trzęsły, mimo podobnej konsystencji i wyglądu. Mam nadzieję na szybką powtórkę.

Wczorajszy zbiór

Moje doniczkowce, miały przędziorka, zaś na zagonie BYŁ karczownik, a teraz jest stonka, codziennie nowe sztuki. Te w gruncie mają jakiś "postój", pomimo gorącej aury, nie wiem o co chodzi, ale rosną i kwitną.

Oberzyny w tunelu są zdrowe ale przestały kwitnąć i nie mają owoców. Dlaczego? Są nawożone żółty kristanol i saletra potasowa.

Jaka to może być przyczyna - upały i wysoka temperatura w tunelu??

Andrzeju moje też mają przestój, ale widzę dużo nowych przyrostów i pączków kwiatowych. Być może upał był zbyt duży, ale teraz powinny zabrać się do roboty

Co prawda, papryka to nie bakłażan, ale też psiankowate - ale pewne podobieństwa zauważyłam, kiedy uprawiałam bakłażany i papryki ostre w donicach.
Kiedy robiło się naprawdę gorąco ( temperatury 29-30 stopni ) i świeciło pełne słońce, to oba warzywa zrzucały nie tylko pąki kwiatowe ( które czasami spalało słońce ), ale i zawiązki. Były raz dziennie fertygowane i raz dziennie podlewane.
Kiedy temperatura spadła do 24-26 stopni, rośliny podjęły kwitnienie i wiązanie na nowo. Identyczną sytuację mam aktualnie z paprykami Habanero.

W donicach lepiej niż na zagonie, ale donice ustawiłam tak, że w południe mają świetlisty cień liści orzecha. To jest przewaga donic nad zagonem, donice są mobilne.

Tak, pod jednym warunkiem: jeśli masz codzienny dostęp do takich donic Mając warzywa "pod ręką", na parapecie właśnie, nie miałam większych problemów z uprawą, ale musiałam pilnować dawek nawozu i generalnie utrzymania wilgotności podłoża.
Podobne manewry z uprawą warzyw w donicach na działce ( doglądanie 1 raz w tygodniu ) bywały opłakane w skutkach - w zależności od pogody ( suszy ).
Właściwie wszystko ma swoje plusy i minusy