Forum Ogrodnicze Oaza

Akurat w przypadku korzeniowych warzyw, to jest tak, że z wierzchu na redlinie robi się skorupa, a w środku redlina trzyma wilgoć, dodatkowo w redlinie jest dobre podsiąkanie wody z dołu. U mnie marchew na płask, to porażka, same pokraki. Jak jej usypię rządek, to ma pod nogami mniej zbitą glebę i tylko niewielka ilość, to rozwidlone pokraki. Korzeniowych w ogóle nie podlewałam w 2022 roku, tylko jeden raz buraczki, też na redlinach.

U mnie ziemia piaszczysta, wierzchnia warstwa to taki miał, który szybko wysycha i nie chce wchłaniać wody. Do tego ten pył się mocno zbija. Dlatego ja uprawiam w dołkach, bo chociaż są szansę, że woda tam się zbierze, a nie spłynie. Na redlinach, przy naszych kilkumiesięcznych suszach nic by nie urosło. Co do ślimaków i innych gadzin, to wśród dzikich łąk i lasów, i nie używaniu chemicznych środków, nie mam z nimi szans.
Sadzę zawsze trochę więcej i poprostu liczę się ze stratami.

Mamma, Mietek i ja mamy ciężką glinę, pytanie było o podlewanie na redlinach, a Adam spytał, więc ja odpowiedziałam. Ja nikogo nie zachęcałam ani do redlin, ani do ochrony chemicznej przed ślimakami, więc nic nie rozumiem

Glinę, to ja mam w głębszych warstwach, dlatego moja gleba cierpi na nadmiar wody. Wierzchnia warstwa ,to piasek z jakimś namułem przypominającym torf niski. Redliny mam po to, by zmniejszyć wilgotność gleby i w efekcie zwiększyć jej napowietrzenie i przy większych opadach uniknąć zalania. Korzenie roślin potrzebują tlenu do prawidłowego funkcjonowania, o czym zapominają " obrońcy klimatu ". Zapominają też, że źródłem tlenu atmosferycznego są algi morskie, a nie puszcza amazońska.

Z reguły podlewam tylko rozsadę przy wysadzaniu i przy fertygacji. Życie z czasem przekonało mnie o wyższości uprawy na redlinach na mojej wilgotnej glebie i to ze spadem . Czasem jedna ulewa wystarczyła, by moje zasiewy powędrowały do Bałtyku.

Poza tym uprawa na redlinach pozwala na nawożenie rzędowe. Bardziej ekonomiczne i bardziej skuteczne.

A ja potrzebuję porady co mam zrobić w mojej foliówce...narazie się nie poddaję.
Przesyłam wyniki badania, może ktoś znajdzie chwilkę. W październiku posypałam wapnem magnezowym, wg zaleceń z opakowania. Podlewałam żeby się rozpuściło. Po miesiącu przekopałam dużo przegnitego obornika owczego , na przemian z humusem w płynie. I tyle, od czego zacząć wiosną?. Chcę wsadzić pomidory, ogórki i paprykę.

Próbka gleby do analizy była pobrana przed opisanymi zabiegami agro, czy po ?.

PS. Wraz z analizą są podane wymagane ilości mineralnych składników gleby . Są one inne, a w kilku przypadkach bardzo inne od publikowanych przez Instytut Warzywnictwa w Skierniewicach. Jestem skłonny dawać wiarę bardziej Instytutowi. Tabelę tych wymagań udostępniałem tu już mnóstwo razy, podam jeszcze raz




dpr.iung.pl/wp-content/uploads/Nawozenie...lin_ogrodniczych.pdf

Najbardziej intrygująca jest podana w analizie dopuszczalna zawartość chloru. Jest to pierwiastek szkodliwy dla większości roślin.

Próbkę do badania pobrałąm po wyczyszczeniu folii z roślin, w połowie września, przed nawożeniem. W kilku miejscach pobrałam ziemię z głębokosci ok 10 cm.

Popełniłaś błąd aplikując wapno magnezowe. Kwasowość pH 6,4 w analizie nie wymagała odkwaszania gleby. Należało dać saletrę wapniową. Podnióśłby sie wapń i azot. Azot w formie azotanowej NO3.Teraz będzie problem z podniesieniem azotu, ponieważ wprowadzony obornik co prawda zawiera azot, ale głównie w formie amonowej, a ta forma azotu jest limitowana w uprawie pod osłoną, jak widać w tabeli, którą udostępniłem. Nadmiar azotu amonowego jest szkodliwy dla roślin , bo może uszkadzać system korzeniowy.
Ponieważ nie jest możliwe ocenienie ile składników wprowadziłaś do gleby wraz z obornikiem pozostaje jedno wyjście. Trzeba wprowadzić do gleby saletrę wapniową w formie roztworu przy pomocy konewki w takiej ilości, by podnieść azot do minimum 60 mg/l. Potrzebną ilość tej saletry podam Ci po przeliczeniu. Dalsze nawożenie musi być w formie fertygacji niezwłocznie po wysadzeniu rozsad. Proponuję fertygację naszym nawozem na bazie żółtego kristalonu w dawce 4 ml/litr przy każdym podlaniu.
Tak , jak wspomniałem, dawkę saletry wapniowej podam po przellczeniu .

Bardzo dziękuję za odpowiedź i czekam na dalsze zalecenia. Zapytam jeszcze- co to ten nasz nawóz i jak go kupię. Przeglądam wpisy ale jeszcze nie znalazłam

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1026#807282

IrenaP76 wrote:
Należy zaplikować na każdy m2 80 gram saletry wapniowej. Można ją odważyć lub odmierzyć objętościowo. Ciężar nasypowy jest w granicach 1 g na cm3, więc należy odmierzyć 80 mililitrów. Tą ilość rozpuścić w 10 l wody i przy pomocy konewki/ ze sitkiem/ rozprowadzić na powierzchni 1 m2. Azot w glebie podniesie się o 60 mg/l, a wapń o 80 mg/l.

W razie jeszcze jakichś problemów, proszę pytać.

Ten nawóz na bazie Kristalonu stosuje się od wsadzenia rozsady z saletrą potasową tak? Tak jak podaje del? I czy saletra wapniowa to obojętnie która byleby azotanowa? Czy pod osłony jest jakaś dedykowana?

Taka saletra allegro.pl/oferta/saletra-wapniowa-5-kg-ampol-12254332806

Ten " nasz nawóz " to jest koncentrat żółtego kristalonu i saletry potasowej 100g + 100g . Odważone te obie porcje tych dwóch nawozów dopełnia się do objętości 1 litra wodą demineralizowaną lub deszczóką. I z takiego koncentratu przygotowuje się roztwór do fertygacji. Pierwsze podlanie, to jest podlanie rozsady bezpośrednio po wysadzeniu.

Saletry wapniowej jest dwa rodzaje polowa i szklarniowa. Polowa jest granulowana o wydłużonym uwalnianiu składnika przez co trudniej się rozpuszcza w wodzie polecana doglebowo. Szklarniowa w formie granul proszku lub płatków jest łatwo rozpuszczalna w wodzie nie zawiera dodatków spowalniających uwalnianie może być stosowana w roztworach i opryskach nalistnie. Problemem o którym się nie mówi jest też forma mocznika obecnie sprzedawanego . Zawiera inhibitor ureazy przez co nie nadaje się do oprysków dolistnych - wydłużone-spowolnione wchłanianie azotu z kilku do kilkunastu dni.Może nadal nadaje się jako dodatek do naszych oprysków ale to pytanie do Pomodoro i jeśli można to prośba o wyjaśnienie tej kwestii.

Już wyjaśniam

Inhibitor ureazy ma znaczenie tylko przy nawożeniu doglebowym. Przy nawożeniu dolistnym mocznik bez rozkładu wiąże się z alfa-aminokwasami, więc jakiekolwiek blokowanie ureazy czyli blokowanie rozkładu mocznika nie ma znaczenia. Jeśli traktujemy mocznik, jako dodatek do oprysków preparatami systemicznymi i wgłębnymi też nie ma znaczenia blokowanie jego rozkładu. W tym przypadku wykorzystujemy zdolność mocznika do rozpuszczania wosków roślinnych i rozszczelniania kutykuli czyli warstwy ochronnej roślin, dzięki czemu preparaty opryskowe szybciej wnikają do wnętrza komórek roślinnych. . pl.wikipedia.org/wiki/Kutykula

Dzień dobry chcyałbym się zapytać jaki rodzaj ogórka polecacie dla początkujących. Chcę spróbować coś ukisić a wogólę się nie znam na tych sprawach.

Ja na próbę wzięłam dwa polecane tutaj,octopus i Odys bo tylko takie znałam.
Obiecałam sobie że pójdę tylko zobaczyć czy są te odmiany i miałam kupić tylko ogórki 2 paczki na próbę a skończyło się jak zwykle
ogórki też są
Mnie od kilku lat ogórki mączniak niszczy. W różnych miejscach już miałam i ciągle to paskudztwo

W tym sezonie sprawdzę Atomic od Bejo Zaden.
Odmiana już dość wiekowa, skusiła mnie obietnica wysokiej odporności na mączniaka z którym w zeszłym roku miałem spory problem.

www.bejo.com/gherkin/atomic
Resistance High: Cca / Ccu / Pcu
Resistance Intermediate: CMV / CVYV / Px

czyli:

wysoka odporność na:
Korynesporoza dyniowatych / Parch dyniowatych / Mączniak rzekomy
średnia odporność na:
Mozaika ogórka / Żółtaczka ogórka / Mączniak prawdziwy


_{Kupionych 1000 nasion nie wykorzystam, z chęcią się częścią podzielę - jakby co zapraszam na PW.}