Forum Ogrodnicze Oaza

Mocznik w glebie ulega rozkładowi do amoniaku i dwutlenku węgla . Azot w formie amonowej jest w uprawie pod osłoną limitowany dla pomidora do 50 mg/litr gleby. Nadmiar może uszkadzać system korzeniowy.


pl.wikipedia.org/wiki/Mocznik

I jeszcze jeden artykuł proponuję przeczytać.

www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nawozy/...na-wiosne,61565.html

Do tego artykułu dołożę jeszcze dwie rzeczy, o których nie ma tu mowy. Jedno- to, że wydzielany w wyniku rozkładu mocznika dwutlenek węgla pogarsza dostęp tlenu dla korzeni, drugie- ten sam dwutlenek węgla pogarsza dostęponość dla roślin wapnia, ponieważ wytrąca z roztworu glebowego węglan wapnia , którego rozpuszczalność w wodzie wynosi zaledwie 14 mg/l !.

Mietku, a co myślisz o łączeniu IF z DMSO? Wyszłam z założenia, że DMSO nie powinno reagować z jodem i dodałam do oprysku.

Uważam to za zbędne. Jod i tak jest łatwo wchłaniany w roślinę.

Wczoraj zawitała do mnie Królowa


i to w tym najgorszym pędowym wydaniu. Muszę porobić jakieś zdjęcia zanim być może wszystko szlag trafi.

A chyba ostatnio robiłaś oprysk pomidorom? Do uratowania ?
U mnie właśnie pada już i podobno będzie cały dzień i przez dwa najblizsze, kolejny test dla finito magnicur

Czy duże pomidory można zdjąć teraz i trzymać np w pudle etc by dojrzewały ?
Nie sądzę by dojrzały na krzakach w gruncie i w skrzyniach .
Brak notorycznie słońca i deszcze ,dziś nad ranem lało
Niebo aktualnie zaciągnięte ,czyli będzie lało .

pomodoro wrote:

Dziękuję za pomoc. Nawóz zwróciłem do sklepu i nie będę go używał.

Grzebuła wrote:
Dostały:
11 VII Magnicure Finito profilaktycznie
22 VII Revus pod kątem alternariozy
2 VIII Magnicure Finito profilaktycznie

To jest sam wierzchołek pomidora, już go ogłowiłam. MF jest systemiczny, krąży w roślinie ca. 14 dni, ale młody przyrost nie był już chroniony, a ten z 2 VIII widocznie nie zadziałał jeszcze, a zaraza już musiała być w formie utajonej. Co będzie nie wiem, pogoda sprzyja ZZ.

Dziekuję Alu za to zdjecie, wczoraj zerwałam podobną łodygę, myślałam że to szara pleśń.
No cóż, już wiem co będziemy dzisiaj robić ...

Bobka wrote:
Ja zapalone, z lekkim rumieńcem nawet duże, przenoszę do domu do dojrzewania. Mam sporo śpiących to tylko czekają kiedy wystartować.
Nic im się nie dzieje, ładnie się wybarwiają.

Zielonych całkiem nie zbieram. Ciut koloru muszą mieć na sobie.

Babcia Ala wrote: Pamiętasz może gdzie znalazłaś tę informacje o 14 dniach ?

TU

Jagódko
Czekam więc ,by się zarumnieniły .
Ciężko jest ,mało słońca w nocy padało znów ,teraz brak tlenu ,
praż słońce idzie na burzę.
Podleliśmy jodyną ,dzięki temu żyją ,bo oprysku nie ma jak zrobić .
Deszcz każdego dnia jyz teraz ,mniejszy lub obfity .
Kiepsko tę naszą pracę przy nich widzę .

Ile jodyny brać do podlewania? Do tej pory tylko opryski robiłam IF

40 kropel na 10 l wody .
Podlewam w sezonie pomidorowym ze 3 razy ,4 .Max
Stosuję i pomimo ,że zrobiłam tylko 2 opryski do tej pory
trzymają się bez chorób .
Przepis dzięki uprzejmości koleżanki z tego forum .

Obrywaliśmy wczoraj chore liście, myślę że to zz, a w nocy i dzisiaj ciągle pada ...
Mam ogromne obawy o zbiór pomidorów w tym sezonie. Praktycznie wszystkie są wyrośnięte ale zielone.
Nie mam zbytniego doświadczenia jeśli chodzi o zz oraz niewiem na ile pomoże oberwanie liści w prześcignięciu zz. Pozostaje mi obserwacja?
Czy ktoś coś może doradzić, podzielić się własnym doświadczeniem - na jak długo oberwanie chorych liści może zatrzymać zz?
Domyślam się, że to bardzo indywidualna sprawa z warunkami do rozwoju zz ale chetnie poczytam. Tak naprawde to chyba szukam jakiegoś pocieszenia że nie bedzie tak źle

Wyrzucić cały krzak, czy tylko ten pęd z zarażonymi bakterią pomidorami?