Forum Ogrodnicze Oaza

Pytanie za pytanie.

A czy pomidory pod folią nie chorują ?.

Osobiście używam tylko naszych preparatów ekologicznych. Nie pryskam niczym na osłonięte pomidory. Ale trzeba dbać o przewiew i obserwować. Ja w tym roku w nowym tunelu mam taki chaszczory, że sama się zastanawiam, czy pierwszy raz jednak nie będę musiała czegoś użyć. No nic, na razie deszczy większych nie przewidują, więc standardowo pójdzie PW.

tomekgt wrote:
Opryskaj krzaki roztworem saletry 5 g/l. Jednocześnie rozpocznij fertygację saletrą potasową roztworem o stężeniu 1 g/l.

Te zmiany na szypułce, to najprawdopodobniej robota szarej pleśni.

pomodoro wrote: Jeśli było do mnie pytanko to ja bardziej na przyszłość chciałam już sobie zapisać by później już nie pytać w razie potrzeby. Moje jeszcze brak oznak choroby, mam w szklarni i na dworze . Mieszkam w miejscu gdzie na około mam pola ziemniaków. Dwa lata temu jak na polu były początkowe oznaki zz to u mnie już za chwilę też . Straciłam wtedy szybko całą uprawę . Wolę być przygotowana .

Przygotowanie polega na profilaktyce, a nie na czekamiu na ostatnią chwilę.Jeśli wystąpią plamy ZZ, to może się okazać, że oprysk interwencyjny jest niemożliwy ze względu na pogodę.

del wrote:
pomodoro wrote:
Mieciu,
a kombinacja Revus + mocznik + kwas salicylowy jest możliwa? Tzn. nic z niczym nie zareaguje?

pomodoro wrote: Dobrze rozumiem, że ten oprysk również z saletry potasowej?

Nie robiłem takich eksperymentów. Spróbuj .

tomekgt wrote:
Tak , z saletry potasowej.

Lulu wrote:
Mieszkasz w bardzo dobrym miejscu. Zaraza ziemniaka podobno wcześniej atakuje ziemniaki niż pomidory, więc masz wskaźnik kiedy zrobić pierwszy oprysk.
Co prawda "internety" nie zalecają sąsiedztwa pomidorów i ziemniaków, ale to chyba chodzi o sąsiedztwo typu australijskiego - najbliższy sąsiad pół godziny lotu awionetką.

Grzebuła wrote:
Nikt Ci nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiadomo jak wiatr zawieje, sam musisz zdobyć doświadczenie.

U mnie w zeszłym sezonie przy ścianie domu i pod małym daszkiem, pomidory nie miały ZZ a 2m obok miały ZZ.

Oglądałam film na YT dot. ZZ (nie znajdę linka ale opowiem).

Wieś, dużo miejsca, ziemniaki w polu, stodoła i dwie szklarnie ustawione obok siebie pod kątem prostym.

Ziemniaki już porażone ZZ, wieje wiatr, omija stodołę i leci dalej prosto do otwartych drzwi jednej ze szklarni ...
Finał: pomidory w szklarni która stała w poprzek do wiejącego wiatru - zdrowe, ta która "wpuściła" wiatr od ziemniaków - zarażone.

kuhara wrote: odległość jest o wiele bliższa w tym roku dos sporo mam na około. W zeszłym roku nie było ziemniaków tylko kapusty i zboża. W tym roku pełni ziemniaków.
Zaa tydzień kolejny oprysk na zz wolę zapobiegać niż leczyć . Teraz jakieś opady mają być w końcu y nas i burze . Jak chodzę na spacer to obserwuje te pola czy nie ma zmian na ziemniakach

Emilia wrote:
To u mnie w tym roku skąd by nie wiało to wieje od strony ziemniaków a najwięcej mam od strony drzwi

Zrobię dzisiaj obchód kto najbliżej ma ziemniaki. Rok temu miałem 300 m od siebie , a w tym wydaje mi się że sąsiad oddalony bliżej coś sadził chyba , oby nie .

P.S tak właśnie mi się wydawało , sąsiad 150 m ode mnie zasądził ziemniaki , ogrodzone są nie zobaczę zarazy . Ale mam doniczki po innej stronie budynku to może do mnie nie zawita ZZ

Najgorzej ma brat cioteczny, w tym roku postawił na długość 10 metrów tunel z poliwęglanu i ma z 50 m do tych ziemniaków , wejście nie jest na wprost ziemniaków , ale sam fakt że 50 metrów. Ale ja nie wiem co on się dochowa, bo nie otwiera prawie wcale drzwi, jedynie górne okienko i zauważyłem jak wchodził raz z zapalonym papieroskiem.

W sumie, to u mnie chyba nawet na ziemniakach nie mam zarazy. Ot usychają jak kończą wegetację i tyle. Ale w tym roku będę szczegolnie obserwować. Za płotem tylko żyto, lub choinki, bo nic innego na tych piachach nie rosnie, a i żyto marne.

Czy mogę prosić o pomoc co to za choroba ? czy to może być fuzarioza ?

Dolne liście pomidorów - więdną, usłuchają, potem są całe żółte liście.

Myślę że jeszcze żaden dolny liść nie doczekał takiej sesji zdjęciowej chociaż mogę się mylić

To żadna choroba, to normalny proces, liść się zużył.
Często ładniejsze urywam bo mam zwyczaj za każdym razem sadzić pomidory głębiej.

Emilia wrote:
Niestety w tamtym roku miałem podobnie na niektórych krzakach miałem takie liście potem cała łodyga robiła się żółta i schła, nie wiem jak sobie z tym radzić.