Forum Ogrodnicze Oaza

Amethyst Jewel


Marta


Pobieditel


Florida Pink


Jr/7 F8


Russian Cossack

W tym roku po raz pierwszy pokusiłem się o doglebową aplikację Infinito przed wysadzeniem rozsady pomidorów i ogórków.
Nie mam warunków dla stworzenia grupy kontrolnej.
Ogórki (mocno opóźnione) do dziś w pełni zdrowe, na pomidorach zaczynają się pojawiać pierwsze problemy - na dolnych liściach których prawie nie obrywałem.
Niczym więcej z ŚOR klasycznych czy tzw. kosmetyków do dziś nie pryskałem .

Aplikacja była jednorazowa, przed wysadzeniem, na przesuszone podłoże.
Sensu powtarzania aplikacji po wysadzeniu - nie widzę.

Nie ma zbyt wielu badań o doglebowej aplikacji fungicydów.
Z tych które są zdaje się wynikać że dla skuteczności takiej formy aplikacji idealny czynny składnik powinien:
- koniecznie działać systemicznie
- mieć niską mobilność w glebie (wysoki współczynnik Koc)
- mieć niską rozpuszczalność w wodzie
- wysoki czas połowicznego rozkładu

To zdaje się sugerować że jest też ciemna strona tej metody aplikacji fungicydów.
Skażamy glebę chemią która będzie się w niej kumulowała w czasie i w trudnym do oszacowania stężeniu.
Przykładowo - czas połowicznego rozkładu fluopikolidu (składnik Infinito) w glebie to w zależności od warunków 337-561 dni.

TomekD wrote:
No i masz ci los.

CYTAT

To środek produkowany przez wiodący kraj w ochronie naszej planety, autora ZIELONEGO ŁADU . To jest cytat z etykiety SOR produkowanego przez firmę BAYER, która oprócz produkcji chemicznej zajmuje się uprawą roślin tuż za naszą wschodnią granicą , gdzie trwa nieprzerwana wojna.

PS. Obiecuję, że moja propozycja zasilania pomidorów tuż po wysadzeniu środkiem INFINITO lub MAGNICUR FINITO jest ostatnią moją publiczną radą odnośnie ochrony roślin.

No i proszę co daje gęste sadzenie pomidorów w tunelu i nie obrywanie liści. W kąciku, w gąszczu uchował się taki oto staśmiony mutant. Autorowi odmiany Rosado de la sierra de aracena na pewno nie chodziło o taki kształt owoców

Pomodoro, doradzaj, publikuj. Umiemy czytać i myśleć. Myślenie nakazuje unikania twardej chemii na ile tylko się da uniknąć, ale są sytuacje (nader częste), że staje się oko w oko z klęską, wizją utraty uprawy. I Ty wtedy doradzasz jak uchronić uprawę w bezpieczny sposób. Kiedy, jak i czym zadziałać żeby było dobrze tak dla gleby jak i dla rośliny i zjadacza plonów. Jeśli komuś nie chce się myśleć przy czytaniu i działaniu i przegina w tę czy drugą stronę to już wyłącznie jego wybór.

TomekD na pewno nie miał na myśli wrednej przekory. Wyraził swoją wątpliwość, nie do końca pojąwszy Twoje przemyślenia minimalizujące niebezpieczeństwo. To podlanie już na starcie jest ważne, bo decyduje o kondycji rośliny na resztę sezonu i co za tym idzie jakich środków użyjemy i ile.

Użyjesz Infinito na początku to nie będziesz podlewał innymi specyfikami. Coś za coś.
Nikt nikogo nie zmusza że masz podlać tym czy opryskać tamtym. Każdy ma mózgownicę i może analizować co i jak zrobić. Super sprawa jak Pomodoro z anielską cierpliwością po raz n-ty podaje te same procedury a my i tak zapytamy po raz n+1 jak robić to czy owo.
Dawki są tak obliczone że nie robią spustoszenia nie wiadomo jakiego, gorszego od np. spuszczanych ścieków do rzek.
Wracając do pomidorów wczoraj takiego giganta jak ma Jacek musiałam wyrzucić. Podstawiony doniczką bo ciężki i masywny obciążał roślinę. Dojrzał już prawie więc go ciachnęłam. Wody trochę pod nim było. To zgnilizna jakaś się pojawiła w tych zakamarkach i od szypułki, do tego ślimak zrobił sobie w nim ucztę.

pomodoro wrote: Chyba żartujesz????
Przez jednego fanatyka ZZ i innych plag tej Ziemi cała reszta ma cierpieć i nie mieć możliwości czerpania z Twojej wiedzy???
NIE ZGADZAM SIĘ POMODORO.
Ktoś nie widzi sensu i nie będzie stosować?-wolno mu.Reszta widzi i chce-i też im wolno.
Ale Tobie Pomodoro NIE WOLNO wiedzą się nie dzielić My forumowicze zabraniamy.

Wczoraj zrobiłem przysługę mojemu sąsiadowi z ROD i opryskałem mu interwencyjnie pomidory zaatakowane przez ZZ w gruncie i brunatną plamistością w tunelu. W nagrodę dostałem jajka od swojskich kur sąsiada. I tak się zastanawiam , czy nie lepiej jest się angażować za kurze jaja, niż za jaja na Forum .

Dobrze, że dobry nastrój Cię nie opuszcza. A to oznacza, że wiesz co robić.

Jako drugi w kolejności dojrzewa Malachitowa Szkatułka, nasz pewniak ulubiony smak, plenny, nie kłopotliwy w uprawie.

Niepotrzebnie Mieciu bierzesz to do siebie, to jest forum każdy może wyrazić swoją opinię, a my mamy rozum po to, aby z wszystkich możliwości wybrać dla siebie tę, którą uważamy za słuszną i odpowiednią. To samo dotyczy informacji z netu, też trzeba głową pracować i oceniać co czytamy.

Delikatnie popadało, spadła temperatura, pomidory dochodzą do siebie, po tygodniu sauny.

Kolejny zaczyna się czerwienić NN z własnych nasion.



Zaczyna dojrzewać K/42 Albenga/Kosovo, pomidor pięknie wygląda, jako nieliczny w śród moich pomidorów ma siedem gron, a na każdym gronie 5-7 pomidorów. Jestem bardzo ciekawa smaku...

Pomidor K/142 Albenga/Kosovo

pomodoro wrote: A pewnie ,że lepiej .
Ja za Twoje rady na wsi dostaję też jaja świeżutkie i warzywka ,choć staram się
dać też prezent obdarowującym mnie
Dzięki Twoim radom i dobremu serduszku,moje pomidorki
mają się bardzo dobrze .
Żebyś nie urósł za bardzo ,to inni tutaj też mają w tym zasługi .
Panowie min i koleżanki też .

To K142 czy K42 ? Wygląda fajnie skoro ma 7 gron:hearts:

Nie zauważyłam, że nie weszła jedynka. Już poprawiłam

Pomidor K/142 Albenga/Kosovo

Młodym adeptom uprawy pomidorów odradzam stosowanie się do zaleceń różnorakich oprysków na wszelakie niedomagania krzewów. Więcej pożytku da skorzystanie z doświadczeń babci na wsi.
Pomidorom nie trzeba przede wszystkim przeszkadzać. Potrzeba im tylko słońca, wody i pokarmu.
Chodząc ze spinningiem brzegami Wisły spotykam w sierpniu i wrześniu owocujące samosiejki pomidorów. Brakuje im tylko palików.
Na podwarszawskich ogródkach prawie nikt niczego nie pryska, a każdy coś tam zbiera. Uważam, że w suchym sezonie opryski zapobiegawcze są wręcz szkodliwe a interwencyjne bezcelowe.

Mietku potrzebujemy twoich rad. Możemy robić zrzutkę jajeczną

W tych temperaturach to Mieciu zbuki mogą do Ciebie dotrzeć