Forum Ogrodnicze Oaza

[/map]

Tak wyglądają moje krzaczki. Ogólnie jestem zadowolony po za jakimiś niedoborami.
Napewno mają niedobory fosforu. Pan Mietek podejrzewał że coś pokićkali w zaleceniach jak zrobiłem analize gleby, uznali ze jest za dużo fosforu, a jest inaczej.Na razie podlałem dwa razy superfosfat, ale nie duża poprawa wiec zamówiłem wczoraj kristanol żółty, będzie za tydzień muszą wytrzymać.
I jeszcze coś, może tylko mi się wydaje ale tak jakby wierzchołki stanęły w miejscu, boczne liście pną się w górę a te na szczytach jakieś takie małe niemrawe.
Czy ktoś z bardziej doświadczonych mógł by się wypowiedzieć co o tym sądzicie?

Klarkia25 wrote:
Jutro rano odpowiem.

Pomidory posadzone w szklarni,pomimo okryciu nie wyglądają najlepiej.Dzisiaj w warzywniku minus 6.Z przeznaczeniem do gruntu męczą się w domu,ale wyglądają dobrze.Sa juz bardzo duże,więc będą sadzone głębiej w podłużne dołki,wygięte w literę L.Kolejne noce w dalszym ciągu na minusie.

Klarkia25 wrote:
U mnie wygląda to tak. Pikuję do doniczki 7x7x8, a potem do 11x11x12 (wymiary w środku) i potem zazwyczaj na miejsce stałe.

Jak przesadzam to w taki sposób. Łatwiej obsypać sadzonkę ziemią.

I gotowe

Super, dziękuję, pytałam bo masz piękną rozsadę, a jaki nawóz podpowiesz?

Koma

Moje już takie wielkie .Na większości już pokazują się pączki. Jeszcze kilka dni muszą się pomęczyć. U mnie na wysokości metra -1 ,fasolka mi zmarzła która już wyszła. Koperek już się pokazał więc trzeba też przykrywac na noc. Begonie mi szlak trafił. Zapomniałam na noc okryć kubłami muszę dokupić
Jeszcze zapowiadają zimne noce do przyszłego tygodnia.

Mrozu nie było. Noc o dziwo cieplejsza o całe 2 stopnie od poprzedniej. Na otwartym ogrodzie aż plus 2 stopnie. Robota daremna?







Wśród sadzonkowej gawiedzi wielkie niezadowolenie - miejski parapet zamieniony na wiejski !, do tego węższy i ciemniejszy, a obiecanki były inne. „Pomruki niezadowolenia tak głośne, że aż spać nie dają”.







Sadzonki w pełni gotowe na kolejny etap. Nawet lekko przeterminowane.







„Wilki” się już nawet pierwsze pokazują, a „cała armia wciąż w koszarach”.

Klarkia25 wrote:
Dziękuję, no tydzień wcześniej mogłem wysiać, ale jak znowu, patrząc na pogodę ...
Na razie niczym nie nawoziłem, ziemia z psb mrówka uniwersalna, ponoć 0.6kg/m3 Mikrokoplexu, czy jakoś tak
Chyba, a nawet na pewno to zasługa pobytu od rana do wieczora na słoneczku w folii.

podjadek wrote: Aaa.. rozumiem, dzięki za wszystkie informacje

Witam z wybrzeża. U mnie chłodne noce to już chyba około tygodnia. W szklarni posadzonych około 40 sadzonek pomidora plus papryki oraz sadzonki sąsiadów. Wewnątrz szklarni zrobiony drugi tunel z agrowlokniny. Piecyk elektryczny nie podnosił wystarczająco temperatury więc zaprzyjaźniłam się z takim ustrojstwem
plus do tego 7 m rura. Co 3-4 godziny wkładam 1 klocek drewniany z dobrze wysezowanego drewna bukowe go lub dębiny.Drewno suchutkie na zewnątrz żadnego dymu. W szklarni przez noc utrzymuje się tem na poziomie 10-11 stopni.
Ogrzewam szklarnię od godz 21 do 6 rano a później słońce robi
swoje.


Pozdrawiam.

A tak wyglądają niektóre z moich pomidorów.

Zołotyje Gory Medeo


Red Pear

Widzę Zosiu, że wytoczyłaś ciężką artylerię.

Piękne te Twoje pomidorki.

Jak nic niedługo przyjadę na próbowanie.

Chiarodiluna wrote:

U mnie szczególnie odmiana Lotto (nasiona od Mietka/pomodoro) wykazuje skłonności do szybkiego wypuszczania "wilków"
Pozostałe dziewięć odmian na etapie rozsady - bez "wilków"

Ewo dziękuję. Na degustację zapraszam. Ciężka artyleria zastąpiona przed chwilą dmuchawą elektryczną. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Pozdrawiam cieplutko

Moje pomidorki również już kwitną.W namiocie wysadziłem w 2 połowie kwietnia kiedy jeszcze była prawdziwa wiosna.Dogrzewałem je na razie tylko 4 krotnie(w maju) po 2-3 godziny nad ranem,kiedy temperatura zbliżała się do 5-6*C.Uzywam grzejnika elektrycznego 40 wat.

Dogrzewam takim oto grzejniczkiem.Namiot jest wielkości 8mx3m.Kupiłem grzejnik na Al. 4 lata temu.U mnie się sprawdza.

Józiu, co to za roślina wśród pomidorów?

Ależ okazy macie już wyhodowane.

Powinnam swoje już przesadzać do większych doniczek, ale mąż bardzo prosił o trzy noce, bo kręgosłup go boli...od tych przeprowadzek roślinnych, rano i wieczorem.