Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu, "niemasięzczegośmiać" Śliczne marchewki.

Mogę już wyciągać marchewki wysiane w grudniu. To marchewka Pierwszy zbiór wysiana w grudniu.


Chyba już corocznie będę wysiewała trochę marchewki w grudniu.

U mnie była wczoraj pomidorowa z świeżej marchewki, pietruszki, lubczyka i soku z własnych(zeszłorocznych) pomidorów. Niebo w gębie.

Dzisiaj nie przerywałam marchewkowych rządków, a jedynie wzięłam trzy marchewki jako składnik włoszczyzny do zupy botwinkowej:

Chrupiąca, soczysta i słodka - najlepsza na świecie

Dzisiaj ośmieliłam się wyrwać pierwsze marchewki z nasion wysianych w grudniu


Jestem zachwycona Mam jeszcze pietruszkę, ale jakoś nie mam odwagi wyciągnąć

Prosto z marchewkowego pola

Wysiana 11 VII marchew Laguna F1 do dzisiaj walczyła z chwastami.

Kontynuuję swoją przygodę z marchewkową materią; dzisiaj wyciągnęłam kilka marchewek i ku mojemu zaskoczeniu obok prostych korzeni znalazły się także "gałęziste" - wszystkie nasiona ( na taśmie ) ułożyłam w marcu wzdłuż rowków, więc sądziłam, że zniekształcenia są charakterystyczne dla rozsady, a jednak ...
Korzenie są twarde, liście zdrowe.

Słodkie i pachnące marchewki weszły w skład "włoszczyzny", na bazie której gotuję właśnie pomidorówkę

Okazało się, że kiedy w pracy nie mamy królików, to natka marchewki nie znajduje amatorów wśród innych zwierzaków, a ślimaki nie powinny mieć jej w swojej diecie.
Znalazłam w ogrodniczym czasopiśmie dwa przepisy na wykorzystanie marchewkowej natki - może ktoś skorzysta ?

Koktajl z natki:

- banan
- mały pęczek natki marchewki
- 1,5 szklanki soku jabłkowego
- połówka cytryny
Zmiksować wszystkie składniki i od razu popijać

Pesto z liści marchewki:

- natka marchewki
- oliwa z oliwek
- 2-3 ząbki czosnku
- garść włoskich orzechów lub dyniowych pestek
- chili, sól, opcjonalnie twardy starty ser

Po rozdrobnieniu składników wrzucamy wszystko do blendera, miksujemy i - jeśli pesto jest zbyt gęste, dodajemy jeszcze oliwę.


p.s. robiłam kiedyś pesto z koperku - gorąco polecam, bo warte grzechu

Marchew zdrowa ale u sąsiadów liście zaatakowane przez alternariozę naci prawie w 70%. A jak u Was?

Moja marchewka na razie zdrowa, chociaż zdarzają się zasychające najstarsze liście - podejrzewam "krecią" robotę mrówek.

Marchewka z siewu grudniowego, mile mnie zaskoczyła


Dużo gorzej z marchewką wysianą w tym roku. Coś tam zbiorę, ale chyba zostanę przy wysiewie grudniowym.

Chyba jednak bez przerywki się nie obejdzie.

Przerywka u korzeniowych nigdy mi nie wychodziła - tzn. razem z wyciąganymi z ziemi roślinkami, wychodziły też te, które powinny zostać na grządce, albo naruszałam ukorzenianie młodych warzywek. W efekcie po takiej operacji było więcej bałaganu niż porządku ( np. buraki ), więc w tym sezonie po raz pierwszy wypróbowałam wysiew marchewkowych nasion na taśmie i jakoś udało mi się zapanować nad gęstwiną wschodów. Dla takich sierot jak ja , pomysł z taśmą okazał się trafiony.

Jan4 wrote:

Marchew BERLIKUMER 2 -PERFEKCJA GOF.

Moja się broni z moją pomocą

Tylko nie pomyślcie że to jakaś reklama, w tym roku posiałam marchew pod siatką multiclima, którą ktoś tu kiedyś pokazał na fotkach (wygląda trochę jak cieniująca tylko jest z przezroczystego plastiku) i to był strzał w dziesiątkę.

Marchew urosła bardzo ładna, a praktycznie jej nie podlewałam, ta siatka sprawia że wilgotność na grządce jest bardziej wyrównana, bo bardzo ulewne deszcze trochę po niej spływają więc rośliny nie są takie utopione i przytłoczone do ziemi a jak jest susza to parująca wilgoć zatrzymuje się na siatce i jest fajny mikroklimat. No i połyśnica (która mi zawsze jakieś 30-40 procent atakowała) tym razem nie dała rady, nie byłam pewna czy ona się jakoś nie przedostanie, ale okazuje się że nie. Wyrwałam dwa brzegowe rządki ani śladu połyśnicy.

Ta siatka też bardzo się sprawdziła w ochronie przed śmietką w uprawie cebuli pora, bez oprysków do tej pory cebula była u mnie porażana w 90 procentach, tak samo por, za to bardzo źle się pod nią czuły cukinie i papryki, nigdy nie miałam takich lichych, dla nich jednak każdy promień słońca się liczy.

Jedyny minus to to że tą siatkę trzeba kupować od razu w odcinkach 100 metrowych, co już trochę kosztuje, ale za to jest o wiele bardziej trwała niż agrowłóknina i myślę że dobrze przechowywana zimą posłuży mi ładnych parę lat. No i ślimaki, one kompletnie nic sobie z siatki nie robią, niestety, a trochę liczyłam, że je zatrzymają, ale trzeba by bardzo starannie mocować dół siatki, może obsypując ziemią albo przykładając jakąś deskę? ja tylko ją przypinam na dole szpilkami do agrowłókniny, bo wiatr przez nią przewiewa, więc nie zrywa tak jak włókniny, czy jakiejś folii. Tak więc jak ktoś chce uprawiać bez pryskania na szkodniki to moim zdaniem jest to idealna metoda, u mnie sprawdziła się na medal.