Forum Ogrodnicze Oaza

Proszę nie wkładać mi w usta tego, czego nie napisałem. A napisałem tylko, że b. wysoka temperatura działa na ZZ wyniszczająco i jest to najlepszy środek ekologiczny, co nie znaczy, że preparaty tu proponowane, nie są warte propagowania. Raz, że zarodniki nie mają szans na kiełkowanie, dwa - w wysokich temperaturach te grzyby, które się już rozwinęły, zamierają. W zeszłym roku w miejscach dotkniętych w lipcu i sierpniu ciągłymi upałami ZZ nie występowała.

I drugi raz przekonałem się, że OW jest dużo mniej skuteczny niż HT.

W moich stronach deszczu było mało, tak,że pomidory z tego powodu nie ucierpiały. Codziennie sprawdzam i jeśli jest jakiś liść z plamkami usuwam. Nawet nie wiem czym są one spowodowane, za mało wiedzy mam. W szklarni wystąpiły niedobory na pewno- okaże analiza gleby no i SZW na opalce. Stosuję się do zaleceń Miecia i wychodzę na tym dobrze.

AB - nie było moim zamiarem przeinaczenie Twoich słów; odniosłam się jedynie do poniższego zdania, które pozwoliłam sobie zacytować poniżej:
AB wrote:
Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybym zamiast oprysków zdała się na uzdrawiającą moc wysokich temperatur i uniknęła tym samym ZZ, ale i ten kij ma dwa końce: sucha i ciepła pogoda sprzyja atakom przędziorków i wciornastków, więc zawsze powinniśmy być przygotowani na niepodziewaną wojnę

Nie było moim celem deprecjonowanie Twojej wypowiedzi.

A że natura jest nieprzewidywalna... - dobrze o tym wiemy...

U nas dzisiaj 36 stopni w cieniu. Do środy zaraza na powinna się rozprzestrzenić.

Tez u mnie upał. A mąż w południe włączył zraszacz na trawnik co zasięgiem objął moje papryczki w donicach i parę pomidorków. Dobrze,że zerknęłam przez okno i szybko wyłączyłam. Czy zimna woda poczyniła szkody na rozgrzane krzaki to się okaże.

U mnie teżbyło dzisiaj gorąco. W planach na dzisiaj był oprysk, ale został przesunięty na jutro .

Aniu

Zerwałam dzisiaj pierwszego tegorocznego pomidora. Dojrzał po 58 dniach od wysadzenia do szklarni. Jest to odmiana Anna Rusian. Mam ją poraz pierwszy i jeszcze nie znam jego smaku. Poleży jeszcze w domu dwa, trzy dni i będzie degustacja.
W zeszłym roku pierwsze były owoce Stupicy. Jednak nie podszedł nam smak tego pomidorka i w tym roku go nie mam. Czas dojrzewana miał zbliżony do Anny Rusian, jednak owoce były nieporównywalnie mniejsze.

W szklarni jedna odmiana (Rudy K-127) złapał ZZ.Zostały zaatakowane liście.Dwa lata nie miałam tej odmiany,a pomidor jest i smaczny i wczesny i w tym roku postanowiłam posadzić dwa krzaki.Dzisiaj sobie przypomniałam dlaczego go nie sadziłam.Ano dlatego,że zawsze pierwszy łapał ZZ.Poobrywałam zaatakowane liście i zrobiłam kąpiel z HT+KSM.
Jego sąsiadów także obficie spryskałam.
Jeżeli jutro zobaczę nowe zmiany to te dwa krzaki od razu wylądują w śmietniku, chociaż zawiązały dużo pomidorów.

W zeszłym roku miałam Rudego w szklarni. Miałam dwa rozszczepienia , po dwie rośliny. Jeden miał liście regularne, drugi ziemniaczane. Wszystkie cztery rośliny rosły doskonale, ten z liściem regularnym ( nasionka dostałam od Józia) kwitł i wiązał koncertowo, Oba miały smaczne owoce i nie wykazywały żadnych niedoborów, o chorobach nie mówiąc. Ja powiedziałabym, że to zdrowe rośliny. Faktem jednak jest, że żadnych chorób w szklarni nie małam. Drzwi na przestrzał otwarte były cały czas i regularne opryski HT i OW. Poza tym w zeszłym roku choroby tak nie szalały, rok był suchy i gorący.
W tym roku nie mam Rudego, bo testuję inne odmiany. Jest to jednak pomidor do, którego jeszcze wrócę.

Dzisiaj obejrzałam go dokładnie z samego rana i nie ma śladu ZZ.Zobaczymy co będzie w następnych dniach.Kiedyś także mi się rozszczepił i ten z normalnymi liśćmi miał więcej owoców.Niestety u mnie łapie ZZ,a uprawiam go tylko w szklarni.W zeszłym i w tym roku próbuję uprawy pod chmurką i posadziłam odmiany samokończące. Na razie rosną bezproblemowo podobnie jak w szklarni pryskane na zmianę :IF,HT i PW.
Byłam dzisiaj wcześnie rano na dział,bo musiałam podlać pomidory i szyby w szklarni były mokre na zewnątrz i w środku,pomimo że wszystko było pootwierane na oścież. Dla ZZ to idealne warunki i może się zacząć panoszyć.

pomodoro wrote:
Jeśli nie sprawiło by to Panu kłopotu to mógłbym jednak prosić o przepis z dolomitem ? (o ile to jest do wykonania bez dodatkowych półproduktów poza dolomitem i kwaskiem). Mi również kreda ze sklepu nie zareagowała, a wapno hydrolizowane tylko na worki 25kg u mnie sprzedają podczas gdy ja potrzebuje tylko kilka dkg.

Przeliczenie to moment, tylko proszę mi podać skład dolomitu.

Na tym polega problem z dolomitem, że nie wiadomo dokładnie ile jest tam tlenku magnezu i wapnia, tak ?

"Zawiera minimum 45% CaO+MgO, w tym MgO 15%" - tak jak na wszystkich pewnie.


Mam tego ok. 5kg więc mogę ewentualnie metodą prób i błędów dawkować dolomit do uzyskania właściwych parametrów cytrynianu wapniowo-magnezowego.

Mam też płynny nawóz wapniowy w postaci tlenku wapnia, ale nim to raczej tylko prewencyjnie a nie interwencyjnie moge opryskiwać z tego co zdążyłem się zorientować w temacie.

Policzę Ci do tego składu.

Na 100 g dolomitu musisz użyć 116 g kwasku cytrynowego. Otrzymasz roztwór w którym będzie 145 g cytrynianu wapniowo- magnezowego. Stosując oprysk w stężeniu 5 g/l starczy Ci tego na 29 litrów cieczy do oprysku.

Dziękuję bardzo. Dziś już nie będę robił, ale jutro dam znać czy się powiodło.

Dziwna sprawa :/ Podobnie jak w przypadku kredy do pisania - brak jakiegokolwiek pienienia


Już zacząłem podejrzewać, że może coś nie tak z kwaskiem cytrynowym jest, niby jest napisane "kwas cytrynowy" zamiast "kwasek cytrynowy" ale w opisie to samo: E330 -> static2.bdsklep.pl/gfx/300x400/590055200...wasek-cytrynowyy.jpg

Nie wiem po co Ty się tak męczysz ?. Kup sobie propionian wapnia i zrób koncentrat PW. Jest również źródłem łatwo przyswajalnego wapnia, a do tego ma właściwości mikrobójcze.

Bez gimnastyki i bez bólu głowy.

Dzień dobry Pomodoro, Co ty na to?.
Doradził mi sędziwy Francuz- miedź. Miałem w domu stary spalony transformator. Odwinąłem drut miedziany, wypaliłem w kominku emalię i porobiłem spirale po których będą się pięły pomidory i ogórki. Oczywiście będę jak dotąd stosował twoje ŚOR PW,HT,KSM,IF. Postaram się, jednak robić to rzadziej i obserwować,
W odwodzie mam Ridomil i Infinito. Pomodoro dzięki tobie połknąłem bakcyla pomidorowego i efekty są nie najgorsze. W tym roku mam w namiocie AUSSIE, Bychyj Lop, Orange rus. Dawson Rus. i kilka innych na próbę. Pozdrawiam Solar.

Kiedyś, ze 30 lat wstecz też mi ktoś podsunął , bym w łodygi pomidorów powbijał miedziane druciki. Wbiłem i owszem. Ale tylko raz.

Przy tym zestawie zbiory masz murowane, o ile nie prześpisz zagrożenia. Od połowy czerwca regularne opryski [PW + KSM-2] i [IF +KSM-2] nie rzadziej niż co 10 dni. W przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych lub wystąpienia choćby nielicznych plam ZZ jeden oprysk Infinito po czym dalej opryski naszymi środkami. Infinito koniecznie z mocznikiem 0,5-1 %. Szczególną uwagę trzeba poświęcić w momencie sygnalizacji zarazy ziemniaczanej , która najpierw atakuje wczesne ziemniaki

Pod folią masz również zagrożenie szarą pleśnią i brunatną plamistością. Tu nasze środki powinny Ci wystarczyć.