Forum Ogrodnicze Oaza

Infinito jak najprędzej. 5 ml/l. Jeśli masz mocznik, to dodaj go do cieczy do oprysku w ilości 5 g/l

Dziękuję bardzo, już rozrabiam. Mocznik mam . Oby się udało.

Myślę, że zatrzymasz chorobę.

Dzięki za słowa otuchy, bo się naprawdę załamałam. I od razu słońce jaśniej świeci .

Ponieważ zaraza ziemniaczana może teraz atakować coraz częściej i w sposób poważny a zaopatrzenie sklepów ogrodniczych bywa różne, użyteczna może być wyszukiwarka ŚOR


ochronaroslin.agro.pl/index.php?page=szu...=&tempMax=&keywords=

W Poznaniu są sprzyjające dla ZZ warunki pogodowe ( a ostatnio jeszcze chłodne noce i poranna rosa ) ; pryskam więc swoje gruntowe pomidorki naprzemiennie PW i HT ( zwiększając profilaktycznie stężenie ) - co tydzień.
W razie wielkiej awarii mam w schowku bodajże Acrobat z ubiegłego roku, ale ciągle mam nadzieję, że nie będę musiała go wykorzystywać....
Dotychczas znajdowałam na najbardziej dolnych liściach ( a właściwie fragmentach "listków" ) pojedyncze żółto-rdzawe kropki - te fragmenty usuwałam.
Owoce czyste, bez zmian ( poza dwoma "kocimi pyszczkami" ), łodygi także.
No chyba, że coś swoim zwyczajem przeoczyłam

Nie tylko w Poznaniu.

ZZ to choroba mokrych liści. Stopień zagrożenia infekcją zależy od tego, jak długo liście pozostają mokre.

Niby sporo tego jest, ale nie wiem czy będę miała z czego jutro zupę zrobić, a po deszczu te duże pomidory pękają.

Nie wszystkie odmiany mają skłonność do pękania. Trzeba wybrać do uprawy odmiany użyteczne nie wywołujące nadmiernego bólu głowy

Niektórzy np wieszają psy na Sławie Nadrenii . Ja tam nie narzekam






Niejednemu życzę takich brzydkich i niesmacznych pomidorów, a zwłaszcza tym, co na tą odmianę plują.

Emalko, z takich pękających pomidorów możesz robić keczup, przecier lub salsę - ale generalnie widok wspaniały Zresztą, nie o wygląd chodzi - a jakie w smaku ?

O co chodzi z tą Sławą Nadrenii ? Bardzo ładne, kształtne pomidorki.... i z pewnością o niebo lepsze niż marketowe - bo własne.

Puki szara pleśń nie weszła na owoce, to pęknięcia nie przeszkadzają. Przeważnie sa to najsmaczniejsze pomidory typu befsztyk.ale to kwestia czasu kiedy to szara pleśń sie o nich dowie, ale może pw ochroni zobaczymy.

Trzy dni po oprysku octanem wapnia z hydrolizatem białka na kilka bardziej zacienionych przez dynie krzaków Betaluxa weszła mi zaraza. Na szczęście upały odkażają krzaki. Gdyby zamiast skwaru był deszcz mógłbym mieć poważne kłopoty.

AB, czy można zatem mniemać, że upał unicestwił zarazę ? Ile razy zastosowałeś połączenie OW i HB do tej pory ? Dynie także były pryskane ?

Wysokie temperatury działają na ZZ wyniszczająco. To najlepszy środek ekologiczny. Generalnie dyni nie pryskam, bo rzadko chorują. Pryskałem - począwszy od ok. 20 czerwca - Ridomil - HT - IF i OW (z HB).

Hmmm... coś umknęło w takim razie mojej uwadze - nie słyszałam dotychczas o wpływie wysokich temperatur ( letnich ) na unicestwienie zarazy ... ale generalnie mało co wiem. Opryski stosuję od momentu wysadzenia rozsady do gruntu, a więc od końca maja, co tydzień, wykorzystując tylko PW i HT. Może głupi ( mam na myśli siebie rzecz jasna ) ma szczęście

Aniu

Nieco światła rzuca na ten temat materiał na Wikipedii



pl.wikipedia.org/wiki/Lęgniowce

Aniu

To ja też należę do tych głupich co może mają szczęście.

Moje rośliny w ogrodzie też od połowy czerwca (pomidory wysadziłam dopiero 28 maja) zażywają naprzemiennych kąpieli z HT i PW.
Pryskam prawie koleksowo wszstkie rośliny włącznie z kwiatami. Gdy pomidory i papryki zaczęły wiązać do oprysków dołączyłam saletrę potasową , oraz dwa razy siarczan magnezu.
Pomiorków jeszcze nie jemy, ale jest duża nadzieja że do końca lipca spróbujemy Anny Rusian, Sungolda i Rafa.

Mietku - nieco inaczej odczytałam wpis forumowicza AB , ale już wszystko jasne.

Besiu, może okażę się wredną babą , ale napiszę, co tam ... nie tylko szczęście, ale skrupulatne przestrzeganie zaleceń Mietka - i stwierdzam to bez cienia lizusostwa. Jeszcze wiele przed nami, może okazać się, że ZZ jest bardziej przebiegła i zaatakuje znienacka w najmniej oczekiwanym momencie, ale nie zawsze wygrywamy z naturą ...
Idąc tokiem myślenia AB, uprawianie pomidorków ekologicznie ( najlepszy jest wpływ wysokich temperatur ) jest możliwe tylko w krajach południowych ... dlatego pisałam, że coś musiało umknąć mojej uwadze.
O Annie Rusian czytałam bardzo pochlebne opinie i jestem ciekawa Twojej