Forum Ogrodnicze Oaza

Jola na pewno przebije go Malachitowa Szkatułka. To nie tylko moje zdanie, w rankingach jest na samym szczycie i to że jest wczesna. Ale niestety plenność nie jest imponująca.I sam krzak to takie chuchro.

Dla mnie te półtora kilo to też było za dużo, bo lubię zjeść za jednym zamachem. Czekałam z rekordzistą na wizytę gości i jakoś w czwórkę daliśmy radę
U mnie Malachitowa nie była rachityczna, raczej całkiem normalna, tylko upały dały jej w kość i słabo wiązała wyższe grona. Ona jest pyszna ale ma jedną wadę: nie można czekać z pożarciem, bo robi się kartoflowata w smaku. Ani w przechowalni nie poleży ani na krzaku nie powisi. Posadzę najwyżej jedną, no, może dwie
BTD w smaku powalająca, u mnie wchodzi do żelaznego repertuaru.
W późniejszym terminie postaram się coś skrobnąć na temat szczepienia .
Otojolka- sprawdziłam, u mnie Opalka jest od 2010 roku, czyli jest dobra. Ale smaki są różne, nie będziesz wiedziała, dopóki sama nie spróbujesz

Ja mam specyficzny smak. Nie przepadam za malinowymi pomidorami. Z kolorowych wolę pomarańczowe i żółte. A moim ideałem są czerwone,mięsiste, slodko-kwasne, soczyste, takie typowo pomidorowe, pachnące. Jak pomidor pachnie naftą, jak te holenderskie to nie dotykam.

Ciekawa jestem tej Malachitowej Szkatułki, mam na ten rok nasionka
Nawet nie wiedziałam że to taki smakowy szał A jak zobaczyłam, że toto zielone, to w pierwszym momencie pomyślałam - nie sieję.

Z zeszłego roku powtarzam Pierce's Pride i dwie malinowe zebry, czarną i żółtą. Reszta nowości.

Otojolka, też nie lubię malinówek
BlueAnna- ja się martwiłam, czy poznam, kiedy M.Sz. będzie dojrzała ale da się Proszę, napisz coś o Pierce's Pride- czy wiąże dobrze, jaki ma pokrój i jak smakuje. I czy nie pęka pod koniec sezonu. Lubię czarne

Malachitowa jest jedną z pierwszych, tak , że nie czeka się z nią, pożera gdy choć trochę jest miękka, bo zielona to jest i tak.Tak się rozpuściłam w ubiegłym roku, ze jadłam tylko czarne i żółte. Czerwone i malinowe szły do gara. Dopiero w listopadzie jadłam już to co było. Och wspomnienia...

Ja miałam pierwszy raz pomidory. Dawno temu rodzice mieli foliak, teściowa też, ale od wielu lat nie uprawiają. Wtedy tylko mieli oczywiście czerwone pomidory. Jak ja poszalałam z nasionkami i wyrosły też żółte i czarne, to mój mąż ze mnie rechotał
A potem co? Zajadał się głównie tymi.
Teraz jeszcze mu o zielonych nie wspomniałam

Co do PP- jak czytam opisy pomidorowych smaków to chyba ja jeszcze tak nie umiem...
No dobre to było Soczysty mocno.
Chyba trochę pękał pod koniec, ale nie bardzo, może za długo zostawiałam na krzaczkach. Duże owoce, miałam 2 krzaczki, trochę się związało. Z czarnych miałam jeszcze zebrę malinową, z jakimś numerkiem, też zostaje i koktajlówkę Black Cherry. Też mi smakowała, ale narobiła mi stracha bo szybko coś złapała, nie wiem co to było, prysnęłam ją ze strachu i się zatrzymało. Mam nasionka, ale nie wiem czy powtórzę. Chciałabym ze dwa koktajlowe, ale zeszłoroczne mnie nie zachwyciły (Megagronek, Sweet Orange i jakiś koralik nn). W tym roku coś wybrałam, ale nie pamiętam co
A co u Was się sprawdza z koktajlówek?

Pokusa, Sangold, Cytrynek groniasty, Snow White i oczywiście Bartek. To na ten rok z koktajlowych.
Czerwony,pomarańczowy, żółty, biały i malinowo-czarny. A do tego same smaczki. :drool:Może jeszcze Black Sherry jako czarny.

Cytrynek bardzo smakował mi w sałatkach, ale nie miałam cierpliwości go zrywać, więc kazałam wnuczkom, ale one co zerwały to zjadły, tak, wiem , ze był słodki, ale w sałatkach go nie jadłam.
Napisałam źle, jadłam, ale się nie zajadałam, bo nie było komu zrywać.

To mam nasiona Snow White i Cytrynka. I Maskotki. A Maskotka to małe i do doniczki?

Miałam w donicy. Wcale nie taka mała.10 litrów potrzebuje. Fajnie zwisała na wszystkie strony. Gdzieś w "pomidorach w donicach" wstawiałam. Na 13 str

Osobiście nie przepadam za koktajlówkami, szkoda mi miejsca w foliaku. Ale Snow White miejsce ma zaklepane, słodziutki jest, no i nie taki znowu pypeć

Wszystkich wielbicieli pomidorków z własnej uprawy serdecznie zapraszam na Pomidorowy Targ
tutaj

Bardzo się cieszę z takiej aktywności w tym wątku - dziękuję Wam i proszę o więcej!
pozdrawiam cieplutko ....

Kochani ... aby ujednolicić wątki i nie wprowadzać zamętu, pozwoliłam sobie na przeniesienie postu Leszka z propozycją wymiany/rozdania pomidorowych nasionek do wątku Pomidorowy Targ.

Poniżej zostawiam pozostałą część korespondencji

Leszku, czy mogę przenieść Twoją ofertę na Pomidorowy Targ - aby wszystkie nasionka były w jednym miejscu ?
Tak czy inaczej - bardzo dziękuję za chęć podzielenia się i wielką różnorodność odmian
Szkoda tylko, że zdjęcia troszkę "wężykiem, wężykiem " ...

Oczywiście zdjęcia bezpośrednio z telefonu , : ale jak się ktoś uprze to dojrzy co potrzebuje .

Mogę wysłać wszystkie nadwyżki w jedno miejsce do kogoś kto się zajmuje wymianą lub obdarowywaniem potrzebującym .

Leszku
jasna sprawa, wystarczy, że odwróci monitor albo zażyje kieliszeczek nalewki, ku zdrowotności, oczywiście
Już spieszę z wyjaśnieniem: nasiona pomidorków, których stałam się posiadaczką, czym prędzej wystawiłam na Targu - wysyłam je każdemu chętnemu, kto przyśle do mnie kopertę zwrotną ze swoim adresem ( tak funkcjonuje Dyniowy Straganik, który też prowadzę ).
Jeśli wyrazisz chęć, to bardzo proszę o przysłanie nadwyżek Twoich nasion do mnie, a ja będę je rozsyłać wg zapotrzebowania, oczywiście informując wszystkich publicznie - w wątku Pomidorowego Targu...
Przy okazji dopiszę informację o konieczności dosyłania kopert - jako JEDYNEGO wymogu .
Akceptujesz taką "umowę" ?

I widzicie. Akcja wymiany nasion z całą tą biurokracją jest niepotrzebna. Radzimy sobie tu świetnie.
Aniu. Ja wysłałam nadwyżki do Lilith. Obie będziecie się rozdawaniem zajmowały? Doskonała akcja. W przyszłym roku będę miała więcej do podarowania.Sama wiele w tym roku dostałam. Największe ukłony w kierunku Kasi - mymystery. ,a także ogrodniczki,Krecika i Pomodoro.

Jolisiu, nasionka pomidorków dostałam bodajże w piątek i postanowiłam jak najprędzej je rozprowadzić, jako że czas wysiewów zbliża się wielkimi krokami. Zanim dotrą do mnie koperty, zanim je zapakuję, odeślę z powrotem - a mając na uwadze naszą Pocztę, różnie z tym bywa ... - nasionka mogą znaleźć się u zamawiających nawet z końcem lutego.
Nie ma tutaj mowy o żadnej konkurencji z Lilith ( nie nadaję się do żadnej rywalizacji ), ale być może następnym razem rozwiążemy to inaczej - wszystko zależy od Was - jestem otwarta na wszelkie propozycje.

Biurokracja tylko nie to ....