Witajcie, dziewczyny, co za ulga, że ktoś tu zajrzał
Uprzedzam, że mam w planie pałętanie się także po Waszych wątkach, pełna nadziei, że nie zarażę się w nich jakąś nową chorobą, bo te, co mam, już wystarczająco drenują moją kieszeń.
Krzysiu, kawa zawsze się znajdzie
, widoki także. Ale już na wjeżdżające w pięć minut jajka z majonezem i kruche ciasteczka to raczej nie ma co liczyć- zawsze jestem pełna podziwu dla kobiet, które strzepują takie cuda z rękawa... Jak one to robią?
Gorzato, przyznam Ci się, ze zdarza mi się tęsknić za Trójkątem
Za tymi porośniętymi brzozami bagienkami przy torach,poczerniałymi murami kamienic, bażantami, których tu nie uświadczy, Jezu, nawet za gwarą w autobusie
Ale tęsknota to jedno a radość, że się psim swędem i niemal przez przypadek znalazło swoje miejsce TUTAJ, to dwie różne sprawy.Kiedy podróżowałam jako dziecko, zawsze zamęczałam rodziców pytaniem: dokąd prowadzi ta ścieżka? Jak myślicie, co tam dalej jest?
Cieszę się, że w końcu poszłam jedną z nich.
Elsi, witaj. Jak widać, przeżyłam lot samolotem i to w obie strony. Miałaś rację, wcale nie było strasznie- dzięki za wsparcie
Łatko- co z tymi Karkonoszami? Chciałabyś zostać ale nie możesz? No, ja też bym bolała nad tym... Lubię jeziora, a morze blisko to bonus nie do przecenienia ale Karkonosze akurat, to wiesz... Tyyyle historii do odkrywania, tyle roślin do namierzenia
Jak nie teraz, to może kiedyś się uda? Nie poddawaj się.
Roma, ja też coraz mniej mogę ale nie dajmy się defetystom: taki Aleksander Doba jest starszy i przepłynął dwa razy Atlantyk kajakiem
Joanno i Maju- witajcie również, dziewczyny
cd się robi