Forum Ogrodnicze Oaza

Mam prośbę do uprawiających żurawinę, o doradzenie mi odmiany żurawiny wielkoowocowej.

To może dołączę cytat tej wypowiedzi o żurawinach, tutaj może będzie bardziej dostępna dla czytających
ogrodnicz wrote:

Witam. Widzę, że zostałem wywołany do odpowiedzi
Nie należy zapominać, że żurawina wielkoowocowa jest stosunkowo nowym gatunkiem w uprawie. Udomowiono go jakieś 150 lat temu, co chyba nie jest długim okresem czasu jak na hodowlę. Stąd nie należy się spodziewać jakichś kolosalnych różnic pomiędzy odmianami. Mając obok siebie krzewy kilku odmian żurawiny najprawdopodobniej nie odróżnilibyśmy ich od siebie. Odmiany żurawiny różnią się owocami - ich wielkością, wybarwieniem, tempem dojrzewania, plennością oraz co ma zwłaszcza znaczenie na wielkich plantacjach - zdolnością przechowywania owoców.

Co do poszczególnych odmian z którymi się zetknąłem to:
Pilgrim - chyba najpopularniejsza odmiana. Charakteryzuje się wielkimi okrągłymi owocami i bardzo dużą plennością. Owoce dojrzewają późno jak na żurawinę wielkoowocową i są pokryte delikatnym woskowym nalotem.

Ben Lear - chyba nieco niedoceniona odmiana choć warta uwagi. Owoce nieco mniejsze niż Pilgrim, ale za to dojrzewają znacznie szybciej. Jest to odmiana plenna, owoce mają gruszkowaty kształt i są bardzo ładnie wybarwione. To właśnie głęboki ciemny kolor wyróżnia ją na tle innych odmian.

Stevens - jest jedną z najpopularniejszych odmian na wielohektarowych uprawach. Ma duże, ładnie wybarwione owoce, które dojrzewają średnio późno.

Howes - owoce są średniej wielkości, dość ciemne, o owalnym kształcie. Mniejsze owoce rekompensuje dużą plennością.

McFarlin – owoce o sporej zmienności rozmiaru – od średnich do dużych. Dojrzewają średnio późno. Rośliny tej odmiany rosną dość dynamicznie.

To taki ogólny opis kilku odmian. Ciężko polecić konkretną zwłaszcza, że potrafią się różnie zachowywać w różnych warunkach.

Dziękuję za konkretną odpowiedz, nadszedł czas na poszukiwania.

mam zamiar posadzić w ogrodzie żurawine wiem że lubi kwaśną glebę wybrałam już odmiany ale mam pytanie może ktoś ma już jakieś doświadczenie w jej uprawie i może się nim podzielić

Żurawiny rosną. Posadziłam 3 w rogu sadu, dałam kwaśnej ziemi, obsypałam korą i czekam. Podobno owocują dwa razy w roku poczekamy - zobaczymy.

Moje żurawiny rosną pod borówkami, mają wilgotno, słonecznie i kwaśno. Ważna żeby woda nie zalegała pod korzeniami.

Wyczytałam, ze żurawinę rozmnaża się przez sadzonkowanie. A jak z odkładami, czy ukorzenia się tez z odkładów?

Mam 2 sadzonki z 5 lat, pędy ścielą się po ziemi ale nigdy się nie ukorzeniły, choć może warto przysypać i sprawdzić.

No właśnie mam też dwie, ale to trochę mało , by sensownie zapewnić im dobre warunki. tak przynajmniej te 8 m2. ładnie się ścielą, ale są młode drugi rok i jak je przysypie to nie będę miała z czego naciąć sadzonek. To jednak w tym roku zrobię sadzonki, a najwyżej za rok spróbuje ukorzeniać rozłogi.

To jeden pęd przysyp z ciekawości, aby będziesz wiedzieć na przyszły rok czy warto.

Czytając Wasze wcześniejsze posty, zastanawiam się, czy kilka krzaczków żurawiny wielkoowocowej, posadzonych w pobliżu 10-letniego wrzosowiska ( a więc z ukształtowanym już, naturalnym typem podłoża ) dałoby radę zaowocować. Warunki, z tego, co doczytałam, nie różnią się zbytnio od tych, które wymagają wrzosy, więc dlaczego nie spróbować ?
Żurawina jest bardzo droga na targowisku, a zebrać choć garstkę w własnych krzaczków byłoby bardzo miło.
Wrzosowisko jest corocznie obsypane kwaśnym torfem, ziemię mam piaszczystą, zawsze wiosną dbam o właściwe nawodnienie, a jesienią ograniczam dostawę wody.
W każdym razie temat warty przemyślenia

A moje trzy krzaczki zginęły. Ja myślę ze przyczyna była w tym że doniczki były wypełnione torfem, a z powodu suszy nie rozwijał się system korzeniowy. One wyschły, bo na wiosnę ładnie wypuszczały nowe przyrosty.

Wiesz co? Całkiem możliwe, bo jeśli uprawa żurawiny może być porównywalna z wrzosami czy borówką amerykańską, to faktycznie: na początku trzeba zapewnić sadzonkom i młodym roślinom dużo wody, one mają delikatny i płytki system korzeniowy i każdy niedobór wody, zwłaszcza wiosną i w upalne lato jest groźny.
Przerabiałam to kiedyś dokładając nowe wrzosy - zaniedbałam je po odejściu Dredzika i .... zaschły.

One juz takie całkiem młode nie były były sadzone w ubiegłym roku, ale w ubiegłym roku było such w tym doprawiło z większa intensywnością i żurawina nie przeżyła.

No to młodziutkie Emalka ! A skoro w ubiegłym roku było sucho, to już wtedy korzenie osłabiły się, a tegoroczna susza załatwiła je do końca. Zobaczę w centrach lub szkółkach jakieś odporne odmiany, ale bez szaleństw i może posadzę doświadczalnie trzy krzaczki. Sama jestem ciekawa, czy się uda. W Poznaniu zimy są raczej łagodne, a i tak okryłabym maluchy stroiszem .... Mam jeszcze zapas kwaśnego torfu, planowałam poszerzyć borówkowisko, ale żurawina też się przyda.
Przypomnij mi, jakie miałaś odmiany ?

Aniu, jeżeli chcesz posadzić tylko kilka krzaczków żurawiny, to podpowiem pewien patent, który sama wykorzystałam. Aby młode rośliny miały dostateczną ilość wody, należy je posadzić w wiadrach 10 litrowych, ja wykorzystałam takie białe z Castoramy. W połowie wysokości wiadra należy wywiercić wiertarką dwa równoległe rzędy dziur ( dno pozostawiamy całe ). Do tak przygotowanego wiadra wsypujemy przygotowaną ziemię ( na dwie części kwaśnego torfu, jedna część piasku rzecznego ). Wiadro wkopujemy równo z podłożem i sadzimy żurawinę. Najlepiej kupić ładną sadzonkę w doniczce. Tak posadzone rośliny rosną bardzo ładnie i na pewno przetrwają upalne lato. Aby mieć dużo owoców, wiosną wszystkie pędy trzeba mocno skrócić .

Fajny sposób.
Ja wykopałam dół,wyłożyłam folią,zrobiłam dziurki i nasypałam torfu.
Kiedyś miałam dwie sadzonki i bez niecki z folii padły.W tym roku pięknie rośnie,ma bardzo długie przyrosty.I nawet zjadłam kilka.Cierpkie,ale za mało żeby cokolwiek zrobić.A tak samo zdrowie.