Forum Ogrodnicze Oaza

Ja to nawet nie wiedziałam, że arystokratki też są, myślałam, że ino takie "obyczejne". Śliczna jest ta Papageno

Aniu - Papageno przecudna

Znalazłam na Al nasiona takiej w trzech kolorach, ale to mnie przerasta, raczej będę polowała na sadzonkę - u mnie nie umierają.

Sasanki ,jak im miejsce popasuje są parę lat .
Powinnam już odnowić ,piękna kępa po 5 latach chyba już nie odbije.
Papageno są rewelacyjne .
Trudne u mnie do kupienia niestety.

Dzięki, Dziewczyny, za odzew. Jak widzę, na razie tylko Bobka się pochwaliła ich posiadaniem. Są piękne
I naprawdę, moje są dowodem na to, że potrafią 'odbić' nawet po 11 latach!

Odszukałam w notatkach... moją kupiłam na kiermaszu pierwszomajowym w 2012 r. (ciekawostka - za 6 PLN ) - w Ogrodzie Botanicznym.
Zaraz 3 maja 2012 wysadziłam:



Dotąd rośnie, nieruszana, w tym samym miejscu - może pomogło osłonięcie krzaczorami leszczyny i podwyższona rabata - nie wiem?

Pamiętam, że wówczas musiały być łatwiej dostępne, bo więcej osób miało je w swoich ogrodach - o czym można się przekonać śledząc niniejszy watek od początku. Założycielka wątku ARTAM, AGNESS, evastyl, Kocina, piku i inni...
Potem nastąpiła 'schizma' i 'Papageno' wraz z właścicielkami znalazły się na innym forum (ZZ).
Jednak warto poczytać te wieści i obejrzeć fotki które pozostały -> forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/6...satilla?limitstart=0

Kocina, między innymi, pisała :

"A ja wyczytałam właśnie, że "sasanka ginie najdalej po pięciu latach od posadzenia na stałym miejscu w ogrodzie. Im bardziej wyszukana forma kwiatu (kolor, kształt), tym krócej roślina żyje. Czasem obumiera już po trzech latach."

www.alpines.home.pl/p/art_sasanki_ht.htm "

Powyższy link bardzo ciekawy - polecam - chociaż jak sprawdziłam, to info o 5 latach nie jest prawdziwe

Może jeszcze ujawni się jakiś aktualny Oazowicz - posiadacz 'Papageno' i dorzuci swoje z nią doswiadczenia (?)

Gdyby to kogoś interesowało,To informuję,że sasanki dają się rozmnożyć z sadzonek korzeniowych.









Pocięte korzenie włożyłem do woreczka z wilgotnymi trocinami i wkrótce na korzeniach wyrosły nowe rośliny, oczywiście identyczne jak matka.

Jasne, że interesuje, Mirku! Dzięki

Dodaj, proszę, jeszcze, kiedy to robiłeś (w jakim miesiącu?) i jak długo przechowywałeś i może jeszcze w jakiej temperaturze?

Mirku wielkie dzięki A kiedy na wiosnę to zrobić? czy jesienią można też?bo teraz już kwitną

Data na zdjęciu pokazuje na 7 styczeń, inne terminy, trzeba wypróbować.

A niby jak wziąć kłącza 7 stycznia ? chyba z tunelu ogrzewanego

Prześliczne ! O temperaturze nie wspominasz. Domyślam się, że woreczki przechowujesz w ciepłym miejscu (?)

Korzenie przeważnie są pod ziemią. Może wykopać?

Woreczki z korzeniami w domu,więc temperatura pokojowa, albo kuchenna.

Jak tam sasanki ? Najbardziej obowiązkowa zaczyna.

Fioletowe przekwitły, czerwona zaczyna, biała bardzo słaba i chyba nie zakwitnie, a tak jej dobrze szło.

Były czerwone, ale gdzieś się zapodziały. Pozostały fioletowe.

Jedna czerwona - zostały jeszcze dwie i biała, padły w lato.
Ta zaczyna, fioletowe są najmocniejsze.

Jaka cudna!
To kolejna roślina, której zapewne nigdy nie będę mieć u siebie, po n podejściach poddałam się.

Fioletowe są najsilniejsze i mnie nie zginęły, ale czerwone mniej i nabyłam nowe, a białe, najpiękniejsze, po roku mówią do widzenia.
Przekwitająca.


Zaczyna w ostrym różu a kończy w bledniejącym.