Forum Ogrodnicze Oaza

Amlos wrote:
Mnie, najbardziej on przypomina gatunek Phlox pilosa, który widziałem w stanie Michigan /warunki zbliżone do naszych/.
Jednak tamten miał ok. 0,5 m wysokości a mój ma ok. 1 m.

Amlos wrote:
U siebie nie widzę różnicy w tempie wzrostu miedzy poszczególnymi płomykami - jedynie odmiany pstrolistne rosną wolniej. Ale ja nie jestem ekspertem - uprawiam tylko kilka odmian.

Phlox pilosa, znalazłam na anglojęzycznej stronce - został tam przetłumaczony jako floks puchaty lub floks pachnący .
Ten silnie pachnie, to może i dobry trop?
Była też wzmianka że rośnie w naturze (jak pisałeś) w USA - często spotykany też w stanie Tennessee.

Nie wiem jak wysoki jest u Babopielki ( Bożenko zajrzyj tutaj! ), ale mój 'niemowlak' jeszcze,
miał 60-70 cm. Prawdopodobnie z czasem będzie wyższy...

Dzięki bez .

A może ktoś jeszcze hoduje floksy botaniczne i się odezwie?

Widzę, że fascynacja moim "Babcinym płomykiem" trwa Mierzyłam swojego i ma 126 cm wysokości, ale rośnie pod Amorfą i pewnie dlatego tak się wyciąga w górę. Nie rozrasta się tak bardzo, jak inne odmiany. Faktem jest, że był dzielony już kilkanaście razy. Nie wiem, skąd Babcia go miała. Pamiętam z dzieciństwa, że rosły tam też inne płomyki, których dzisiaj już nigdzie nie widać.
Szkoda, że tyle starych roślin ginie bezpowrotnie. Wypierają je nowe odmiany, niekoniecznie lepsze.
"Babciny" płomyk, może nie jest zbyt imponujący, ale zapachem żadna nowość mu nie dorównuje.

Powiem Wam, że był okres, kiedy zachłysnęłam się floksami odmianowymi i nawet posadziłam kilka nowych odmian w moim ogrodzie. Ale nie jestem nimi zachwycona - wolno się rozrastają i nie pachną tak, jak te stare, umownie nazwijmy je 'babcine' odmiany. I w sumie chyba najbardziej lubię tego mocno różowego floksa, który jest w moim ogrodzie 'od zawsze', kwitnie obficie i długo, jest niezawodny i fajnie się rozrasta.
Teraz jego różowiasta barwa ładnie kontrastuje z białymi wiechami i kulami hortensji:

Ja mam tylko kilka
W tym roku już trzy patyczki

Najgorsza jest "Tiara"szybko zasycha i takie
czarne kikuty stoją
Może jakby w półcieniu rosła to kto wie

Biały może nie jest okazały ale kwitnie bardzo długo
no i furczak na niego przychodzi

Ten nawet dobrze sobie radzi na mojej "patelni"

A najbardziej jestem zadowolona z tej pomyłki
Wiechy ogromne i pachnące
Zeszłoroczne dwa liche patyki a w tym roku śliczny

*

Czeszko, ja właśnie w samą porę zobaczyłam kwitnącą Tiarę i jej nie zamówiłam, choć miałam wcześniej wielką ochotę na nią... I nie ma tu znaczenia, czy rośnie w cieniu czy na słońcu... Widziałam rosnącą w półcieniu, to samo floks brązowo-biały Zupełnie nieudana odmiana...
Dalu, a ja mam zupełnie odmienne obserwacje... W tamtym roku kupiłam kilka nowych odmian i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tempem ich przyrastania... Dałam do dołków łopatę czarnej ziemi i efekty są bardzo dobre...
To moje nowe, sadzone w tamtym roku...









Wśród nowych szczególne miejsce zajął ten... Przy okazji dziękuję Ani andowan za identyfikację

'Neon Flare Blue'







Mój największy...

'Bright Eyes'



I odnosząc się do dyskusji na temat wątpliwej urody floksa 'Sherbet Blend'... Mój mi się podoba, rośnie w dość cienistym miejscu...



A skoro już mowa o floksach wątpliwej urody... Chcecie zobaczyć naprawdę brzydkiego floksa? Proszę bardzo!

'Mystic Green'





Cudny jest!

I jeszcze znalazłam zdjęcie takiego ładnego... Nabytek tegoroczny...

'Kelly'

Babopielka wrote:
Mam podobne zdanie, Bożenko... stare odmiany floksów wiechowatych są niezawodne, od lat kwitły, kwitną i pewnie jeszcze długo będą kwitnąć i czarować charakterystycznym zapachem...
Podobnie jak Dali, nie usatysfakcjonowały mnie nowe nowsze odmiany, na których długie i obfite kwitnienie czekam już kilka lat. Owszem mają kwiaty, ale mało i krótko , no i aromat jakiś zwietrzały...
A na domiar złego, łapią je choroby grzybowe

Dlatego też wokół botanicznego od Bożenki, będę chodzić na palcach , żeby doczekać ładnej kępy.

To moi staruszkowie (NN) :
- biały :




- różowy:




- różowofioletowy :






Ostatni aktualnie kwitnie, pierwsze dwa kończą, ale przycięte pokażą jeszcze za jakiś czas mniej liczne kwiaty.


Marto, podziwiam Twoje - masz floksowe ręce i pewnie floksowe podłoże

Tych nowych floksów jest u mnie więcej, tylko jakoś fotografii się nie doczekały i przekwitły... Ale mam też takiego jednego stareńkiego i pachnie tak, że nawet ja czuję...
Nabrałam ochoty na zrobienie rabaty z samych floksów... Czy ktoś może ma taką? Jakieś zdjęcia, wskazówki?
Biorąc pod uwagę porę kwitnienia, to można tak tę rabatę założyć, że dwa a nawet trzy miesiące kwitnienia gwarantowane!

Marta pomysł z "floksową rabatą" może być trafiony, ale ja już mam więcej rabat nie robić. Nie ogarniam tych, które mam.

Ania stare odmiany mają swój urok, ale mnie ostatnio oczarowała odmiana 'Ljubow Orłowa'. Nie wiem, czy to nowa odmiana, czy starsza. Wiem, że jest cudna.

'Ljubow Orłowa' z bliska


'Ljubow Orłowa' w skupisku

Uwielbiam floksy ..wszystkie
Podziwiam Was ze znacie ich nazwy ...ja niestety tylko dwie i to nie jestem pewna
A to moje



'Elizabeth'

"Goldmine'

DANA nie martw się ja też nie znam nazw także nie jesteś sama

Ja skolekcjonowałam takie:

coś tam się powtarza.

DANA wrote:
A ja uwielbiam zaglądać do Twego ogrodu, Danusiu
Obok ogromu rzadkich, egzotycznych roślin, można napaść oczy również swojskimi np. floksami.
Przepiękne są te ich wielobarwne łany .
I wszystkie takie zdrowe - mimo gąszczu grzybowych chorób nie widać.
Wyobrażam sobie wieczorny aromat, mniam...
W ciągu ilu lat dochowałaś się takiej floksowej łączki?

Ja również zafloksowałam . Wszystkie to dwuletnie siewki i dopiero pokazują na co je stać

Plomyk Goldmine /od Artam - dzięki !/.

To raczej nie Goldmine , on powinien kwitnąć w tym kolorze

bez wrote:
Zdzisławie, to było tylko przypuszczenie, że to Goldmine, w sklepie nie wiedzieli, on jeszcze nie kwitł, a teraz mogę stwierdzić prawie na pewno, że to Elisabeth. Zatem za Goldmine musimy się jeszcze rozejrzeć...

A ja skuszona zielonościami na płatkach kupiłam floksa 'Jade', owszem zieloności są, ale kwiat jest bardzo mały i me tę samą przypadłość co Tiara, przekwitające kwiaty zasychają i nie opadają...



I jeszcze jeden nowy nabytek...

'Adessa Lilac Twist'

Mnie zaskoczył półtorametrowy olbrzym na skraju rabaty przecież go tam nie posadziłam



Inne, bezimienne

U mnie też "nowości" nie są zbyt udane ani 'Jade' ani 'Tiara'


Siewka 'Sherbet Blend'- jest chyba ładniejsza niż odmiana wyjściowa (zdj. robione w 35C upale)


Za to stare "babcine odmiany:




Dorota