Forum Ogrodnicze Oaza

Ogarniam kwiaty przed zimą. Ciemierniki, które dostałam od forumowej przyjaciółki pięknie się rozrastają.
Bogusiu dziękuję.

Ten sam dziś:



To Merlot. Mało brakuje, a otworzy kwiat całkiem.
A obok bardzo podobny, Barolo:



Cóż, wino tego imienia też potrzebuje dłużej od merlota, by pokazać, co potrafi (a potrafi ).

Prócz tego pąk ma jakiś jasny HGC, sprzedany jako "hybryda".

Ewo bardzo się cieszę. Jak już kiedyś nic tutaj nie napiszę to popatrzysz na ciemiernik ze wspomnieniem Życie jest takie nieprzewidywalne ,
a póki co cieszmy się nim.
Kiedyś myślałam ,że ciemierniki,ciężko się przyjmują,
a jednak nie.
Aniu śliczny pocieszka.

Ciemiernikowy sezon nabiera rozpędu

Ja wczoraj byłam na działce, ale nawet do swoich ciemierników nie zajrzałam - siąpił deszcz i byłam zbyt zajęta sadzeniem czosnku w warzywniku

Dzisiaj pryskałam ciemierniki na mszycę sodą. Nie wiem, czy przy tych temperaturach działają jakieś opryski, ale mszyca nie zamierza odpuścić. Dopiero na powiększonych zdjęciach zobaczyłam, jak sobie grasuje na moich ciemiernikach.

Jolu piękności moje zakwitają wiosną ,
tak jak by wiedziały ,że zimą nas tam nie ma .
Mszyce na ciemiernikach ?oj pierwsze słyszę .
O tej porze ?hm
A może wytnij im te liście z nimi Jolu .
Może to je zniechęci by tutaj bywać.

Tobym chyba musiała ogolić je do ziemi, bo ta mszyca wszędobylska jest.

Jolu, jeśli chodzi o mszyce, pamiętam jak kilka lat temu na mojej ogromnej jeżynie bezkolcowej było tyle mszyc, ze można je było na kilogramy zbierać.

Mogłam użyć środki chemiczne, ale za namową znajomej wykąpałam ją w "Ludwiku". To też środek chemiczny, ale codziennie myję nim talerze, a potem z nich jem, więc stwierdziłam, że chyba to trochę mniejsze zło...

Do dużej miski nalałam parę litrów wody, dodałam kilka łyżek płynu i namaczałam całe gałęzie jeżyny, płyn można zastąpić szarym mydłem. Pomogło, płyn zasklepił się na owadach i pozbyłam się kłopotu. Myślę, że na pewno wiesz o tym sposobie, więc zastosuj i pozbądź się ich przed zimą. Mszyce przeżywają zimę pod postacią jaj.

Ewa wczesną wiosną, zanim modrzew wypuści igły warto zrobić opryski preparatem na bazie oleju parafinowego. Duszą się wtedy wszelkie formy prztrwalnikowe owadów, w tym także jaja mszyc, bo odcinany jest dostęp tlenu.

Kwitnące Jolu szkoda wyciąć bo
są w całości ozdobą ,ale z praktyki wiem ,że wycięcie liści u mnie nawet wszystkich ,nie przeszkadza im w kwitnieniu,ale moje kwitną wiosną ,nie zimą a to jest
różnica .
Co za dziadostwo żyje ,mrozu się nie boi ?

Parę lat temu miałam białego ciemiernika, który kwitł właśnie o tej porze. Niestety słuch po nim zaginął. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dzisiaj zauważyłam takie cudo

Janko, urocza niespodzianka!
Wygląda na orientalny, nie wysadziłaś kiedyś z doniczki? Pod "dorosłymi" liśćmi widzę sporo siewek, musiał tam być egzemplarz mateczny.
Wczoraj jadąc samochodem zauważyłam wystawione przed znajomą kwiaciarnią piękne ciemierniki, znalazłam miejsce do zaparkowania i wróciłam.
Duże, kwitnące egzemplarze hybryd HGC oraz ciemierniki białe, ale z mnóstwem kwiatków. Drogawe . Po namyśle odpuściłam, choć chciałam postawić sobie doniczkę pod drzwiami wejściowymi. Ale weszłam na stronę Zymona i oferta nadal jest aktualna, myślę, że teraz i on wysyła kwitnące.
A moje nieomal wszystkie z pąkami, zaś Merlot taki:

Ja to się nawet nie będę wypowiadać na temat swoich ciemierników...

Troszkę drgnęły:

Ponieważ Babcia Ala w wątku pogodowym wyraziła niedowierzanie odnośnie ciemierników pozwolę sobie wstawić kilka dodatkowych zdjęć.

Merlot, ten kwiatek akurat dopiero się rozwija, ale inne zawiązują już nasiona.



Inne czerwone winko, Brunello. Kolor niemal identyczny, środek trochę różny.



A ten różowy biedaczek nie ma imienia, kupiony pod wezwaniem po prostu "Helleborus HGC Snow 'n Roses" .



Alu przynajmniej u mnie hybrydy IGC są jeszcze wyrywniejsze od odmian H. orientalis, a także od ciemiernika białego.
Jeśli lekarze prolongują mi gwarancje na następnych kilka miesięcy, zamierzam u Zymona kupić jeszcze ze dwa, do donicy na schodach.

Moja siewka kwitnąca od jesieni



A tu zapąkowane mocno dwa z serii HGC. Dzisiaj w nocy ma być -8 st.C (z doświadczenia wiem, że może być i 10), to okryłam kastami budowlanymi, wiaderka nie stykały.





I myśl mnie naszła, że trzeba rozważyć małe przesadzanie. Orientalne sprzed domu dam na "pole" (tak nazywam ogród z dala od chałupki, a HGC, jako delikatniejsze bliżej domu.

Jolu, internety twierdzą, że kwiaty wytrzymają -20, a rośliny jako takie nawet -35, czyli chyba podobnych zjawisk nie doczekamy.
Ja nie osłaniam "niczem", ale wiem, wiem, Ty troskliwa i nadopiekuńcza jesteś...

Twoja siewka urodziwa, coś podobnego chciałabym sobie kupić u Zymona.