Forum Ogrodnicze Oaza

Groszek pachnący (Lathyrus odoratus)

Jednoroczna roślina pnąca o przyjemnie pachnących kwiatach w pastelowych barwach.
Kwitnie od czerwca do września.

Dorasta do wysokości 1-2m.

Nasiona wysiewamy w marcu/kwietniu wprost do gruntu po kilka nasion w odstępach 15-20 cm w rzędzie.
Groszki można również uprawiać w donicach, ale muszą mieć jakieś podpory, których będą się czepiać.

Jeśli chcemy, by nasze groszki kwitły jak najdłużej, najlepiej wysiewać je w dwutygodniowych odstępach.
Należy również nie pozwolić, by zawiązywały się nasiona. Gdy tylko kwiat przekwitnie, obrywamy strączek.

Wymagają gleby żyznej, głęboko uprawionej, zasobnej w wapń.
Najpiękniej kwitną na stanowisku słonecznym.

Czyżby nikt nie uprawiał groszku pachnącego?!

Miałam więcej kolorów ale zdjęcia są niewyraźne. Wysiewam je co roku i nigdy nie zbieram nasion z nadzieją, że same się wysieją ale one u mnie jakoś nie chcą same rosnąć.

dawidbanan wrote:
Swego czasu, przez dwa sezony taka misa z pachnącym groszkiem zdobiła mi ogród,
Miała tę zaletę, że można było przesuwać, aby mieć ją w zasięgu wzroku i węchu .







Nie wyobrażam sobie ogrodu bez tych urokliwych kwiatków o niepowtarzalnej woni.
Wystarczyło, że raz zasiałam, i od tej pory co roku same się pokazują.
I to wcale nie na ziemi "głęboko uprawionej, zasobnej w wapń" ( jak podaje wyżej Dawid ) -
- są u mnie bardzo niewybredne !









Co ciekawe, takie samosiejki są silniejsze, trwalsze i dłużej kwitną, niż siane.
Aha!
Na długość i obfitość kwitnienia ma kolosalny wpływ wczesne urywanie przekwitających kwiatków,
a także (!) - ucinanie ukwieconych łodyżek do wazoników i cieszenie się nimi jeszcze w domu.
Niby paradoks! - czym więcej ucinasz, tym więcej masz
W tym roku robiłam to jeszcze we wrześniu :

No popatrz, a ja posiałam do donicy chyba z 7 gniazd (wysiewam po 2-3) a wzeszły mi 3 roślinki
Piękne te Twoje groszki... Może w tym roku wzejdą mi moje samosiejki

W ubiegłym roku (2011) dopiero pod koniec października zerwałam to co zostało i wstawiłam do wody ale po przeczytaniu tego co napisałaś od tego roku będę zrywała już w sezonie.

Zielone, niedojrzałe strączki groszku :



Gdy dojrzeją są suche i szeleszczące, trzeba zdążyć na czas wyłuskac nasionka.

Jeśli tego nie zrobimy, w słoneczne dni pękają, wystrzeliwując dookoła kuliste, czarne nasionka (średnica 3-5mm) :



Po pozbyciu się nasionek, strączki skręcają się w fikuśną spiralkę :

Ten nie jest pachnący - groszek bylinowy, nieźle się trzymał.

Październik:



Grudzień:

Zaczyna:

Zaczyna się groszkowy czas - chwilowo same pastelowe:

Dzisiaj wysiałam groszki; zwykły mix kolorów z popularnego marketu.

Przygotowałam kilkanaście tutek z tekturowej rolki pozyskanej z papieru ozdobnego, napełniłam je podłożem do wysiewów i w każdą rurkę włożyłam jedno nasionko na głębokość 1-2 cm. Mocno podlałam i odstawiłam w ciepłe miejsce w pokoju ( jeśli ktoś ma inspekt czy szklarenkę, może tam umieścić rozsadę ).

Za 3 tygodnie powinny wzejść, uszczknę potem wierzchołki ( gdy roślinka będzie miała 3-4 listki ), zahartuję i razem z tutkami wsadzę do ziemi z kompostem - na rabatkę.

Taki zapomniany kwiatek retro, ale bardzo urokliwy ...

Po miesiącu od wysiewu rozsada groszków ( po wcześniejszym ogłowieniu ) powędrowała na zewnątrz - ryzyk fizyk ... musiały dostać eksmisję - blade, chude, wybiegnięte, typowe mieszczuchy . Dzisiaj nad ranem było + 1,5 stopnia, mam nadzieję, że doczekamy się wreszcie prawdziwych, ciepłych, majowych dni ...

Aniu - dołączam do groszkowego fanklubu. Zawsze lubiłam groszki, tylko kilka prób skończyło się mało efektownie. To jest moje chyba ostatnie podejście. Zrobiłam całkiem odwrotnie, niż Ty - nie wysiewałam w domu, od razu do gruntu. Roślinki są małe - mają po 1-2 pary liści właściwych, lecz są w dobrej formie. Mimo przymrozku.
Kupując dziś inne rzeczy, zobaczyłam wyjątkowo ładne opakowanie i jeszcze dosiałam. Zobaczymy, co z tego będzie.

Łateńko witaj w klubie.
Zrobiłam rozsadę, ponieważ w domu, na miejscu, łatwiej mi zapanować nad jej rozwojem; dwa lata temu wysiałam wprost do gruntu, ale nie byłam w stanie zapewnić groszkom nawet minimum uwagi, a poza tym nie miałam pojęcia o jego wymaganiach i pielęgnacji. W tym roku poczytałam sobie pewien sympatyczny blog i zostałam natchniona
Nie liczę na spektakularne efekty, ale może doczekam się choć jednego kwiatka na każdej roślince ... podoba mi się w nich wszystko: począwszy od pokroju, poprzez kolory, a skończywszy na zapachu.

Zakupy .... co może bardziej podnieść na duchu ogrodnika ?

Poczytałam co prawda tylko wątek od początku - lecz chyba wiem, na czym poległam tyle razy. Moja gleba nie jest "zasobna w wapń" . Jak wydobrzeję, spróbuję delikatnie poczęstować wschody dolomitem - groszki rosną przed linia moich "zasieków" (które posłużą jako podpora), po drugiej stronie płotków są lilie - nie bardzo kochające zasadową glebę...

Pomału sie gramoli

Mój dopiero startuje: