Forum Ogrodnicze Oaza

Ładna to mało powiedziane, Marysiu,

Mojej podlanie aspiryna niewiele pomogło, zostały dosłownie 3 sztuki. 6 kwietnia wysiałam nową w petlicie

Rok temu poniosłam porażkę z lobelia. Ale w tym roku jest całkiem ok. Chyba dlatego, że przepikowalam te drobinki jak nie chciały rosnąć i potem ruszyły.

Moje lobelie nadal sprawiają, że przy ziemi jest na czym zwiesić oko.



Rozrastały się bardzo powoli, za to teraz są chyba najładniejsze.

Wysiałem trochę lobeli niebieskiej, niestety legutko, ale akurat na tą wypadło przy zakupach online i z dość krótką datą 2026 .

Gdy rano otworzyłem paczkę, odciąłem rąbek torebeczki z nasionami i zacząłem powoli sypać na dłoń, to nie wierzyłem własnym oczom jak drobne są nasiona. Poziomki przy nich to kolos. Nie wiedziałem czy może kurz mi opadł jakiś czy serio takiej wielkości są nasiona. No nic musiałem się z tym jakoś zmierzyć. Trochę spróbowałem do osobnych doniczek na docelowe kępki i jedną zrobiłem na gęsto w razie W. Popełniłem błąd, że przysypiałem je niecałkowicie perlitem, nie wiem co mi przyszło do głowy, przecież to drobnica.
Jesli nie powiedzie się wysiew, powtórzę jeszcze raz.

Ja dzisiaj pikowałam te drobiazgi.
Ile poleciało skowronkow w kosmos przy tym nie zliczę.
A ja niespotykanie spokojny człowiek jestem.

Tydzień temu wysiałam ok.50 otoczkowanych nasionek lobeli Half Moon.Posadzilam je w 5 malutkich doniczkach.Jak podrosną całość z tej małej doniczki przesadze do większej.W ten sposób omine pikowanie.
Już się pokazały.

O! Skąd miałaś, Marysiu, otoczkowane? Mnie zawsze trochę powala dzielenie na kępki, bo pojedynczo to w ogóle nie ma mowy o pikowaniu.
Dopiero wysiałam, a czy wzejdzie i przeżyje pierwszy okres, się pokaże.

Aniu,otoczkowane nasionka mam od Przemka.

Dzisiaj pikowałem lobelię z pomocą długiej wykałaczki, szło mi nawet sprawnie, myślałem że będzie gorzej. Jeszcze została mi połowa, ale czekają inne obowiązki. Liczę że nie zrobiłem tego za gęsto .

Bardzo rzadko to zrobiłeś, Grzesiu!

Moje po pikowaniu to po prostu kępki. Tak je potem wysadzam i jest ok, kwitną do listopada (a nawet dłużej).

faktycznie, widzę różnicę, ale tą z prawego górnego rogu zrobiłem chyba poprawnie. Dobrze, że jeszcze nie wszystkie zrobiłem, a tamte może poprawię.

Nie idzie o to, że niepoprawnie, tylko że zazdroszczę wzroku i cierpliwości.
Nie ma konieczności aż takiej benedyktyńskiej dziubaniny, to chciałam tylko napisać.