Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie też dzisiaj typowo turystyczno-krajoznawcza rodzinna wycieczka. Bez poszukiwania grzybów.
No, chyba, że same pojawią się na naszej drodze, jak np. ten







Też m.in. można było podziwiać rodzime, polskie odmiany storczyków

Podkolan Biały Do 2014 pod ścisłą ochroną, obecnie pod częściową.



czy Kukułka plamista. Na czerwonej liście roślin i grzybów Polski jest umieszczona w grupie gatunków narażonych na wyginięcie.




Zgodnie z umową nie wchodziliśmy w głąb lasu, chociaż m.in. takie grzybki zapraszały

Kurli już mi trudno znaleźć, ale znalazłem sobie nowe cel w pobliskim lesie. Pierwszy raz zbierałem dzisiaj jagody leśne. Udało się dziś zebrać około 1.5 litra owocu.
Pójdą na pierogi albo w sloiczki na weki.

A co Wy tu takie rarytasy pokazujecie??? Grześ pierogi z jagodami chyba mi się dzisiaj przyśnią
Swoją drogą leśnych malin, jagód i jeżyn nie przebiją żadne ogrodowe

Obecnie trwa promocja na króliki w pewnym kropkowanym dyskoncie. Trzeba to wykorzystać
Szybciutko po mięsko do sklepu i..... kurki do lasu.
Nie wiem jak w naturze lubią się króliczki z kurkami, ale w kuchni, w śmietanie to doskonałe połączenie.
Kurek nazbierałem dużo, nawet za dużo. Połowa poszła do zamrożenia, a te będą do sosiku



Mięsko już przyprawione, czeka na obróbkę termiczną



No i efekt końcowy



Miałem jeszcze zaplanowaną pracę w ogrodzie, ale na razie nie mogę się ruszyć

W sobotę pojechałem w góry typowo na grzyby.
Niestety, tym razem totalna porażka. W lesie niesamowita susza
Każdy krok, to słychać i czuć trzask od łamanych się po butem gałązek, igieł itd. Mech robi się żółto - brązowy. Rozgrzebałem ściółkę na ok 10cm. Przypomina to grzebanie w popiele.
Wysuszona na wiór.
Znalazłem pięć prawdziwków, coś w tym stylu



Nawet się nie schylałem. Wszystkie obżarte przez ślimaki, a w wygryzieniach widać działalność robaków.
Szkoda, że przeoczyłem je przy ostatnim grzybobraniu. Wtedy jeszcze byłyby do zabrania.
Młodzieży praktycznie nie ma . Znalazłem jednego maluszka zjedzonego do połowy.
Honor uratowało mi trochę kurek, tak że nie zawsze jest pierwszy maj.
Teraz nadeszły upały, wypali tę grzybnię do reszty i...coś mi się zdaje, ze na górski wysyp znów mi przyjdzie czekać do drugiej połowy września, jak w zeszłym roku, oczywiście przy dobrym układzie.
Póki co zadowolę się kurkami i koźlarzami z pobliskiego lasu

Ekspresowy wypad do lasu kurkowego sprawdzić jak grzybki przeżyły te upały. Na szczęście pół nocy i całe rano polało i grzybki obficie ruszyły z kopyta
Troszkę się rozpędziłem, miało być trochę do jajek. Przyniosłem za dużo do jajecznicy, za dużo na sosik, więc...jutro jeszcze dozbieram i będzie zupka czysto kurkowa. Jeszcze takiej nie jadłem ale w końcu kiedyś trzeba

Byłem po kolejną porcję kurek i po drodze spotkałem



Może w końcu zaczną pojawiać się te bardziej pospolite grzyby. Niby deszcze są często, ale jak do tej pory, to jedynie kurki królują w wielu częściach Polski.

Po znalezieniu u siebie tych koźlarzy decyzja mogła być jedna - co tam w górach?
Dobry znak, Korzeniówka pospolita, ta wróży wysyp Prawdziwych



Co do jej właściwości,(psychotrop??) proponuję przeczytać:
fitoterapeuta.wordpress.com/2018/07/14/r...ego-i-emocjonalnego/
Cytat Wikipedii
"Jest myko-heterotrofem – odżywia się dzięki związkom z tkankami grzybów. Ich strzępki obrastają bardzo dokładnie korzenie rośliny, które wnikają za pomocą ssawek do komórek skórki. Ssawka dochodzi do jądra komórkowego, później jej koniec pęka, a roślina trawi zawartość. W ten sposób korzeniówka pospolita zaopatruje się w potrzebne do rozwoju związki organiczne. Nie do końca rozwiązanym problemem jest, czy grzyb pobiera je z gleby, czy od innych roślin. Grzyb może jednocześnie prowadzić mikoryzę z korzeniówką pospolitą oraz z drzewami. Część składników, które pobiera od tych drzew, przekazuje korzeniówce."
pl.wikipedia.org/wiki/Korzeni%C3%B3wka_pospolita

Po kurkach zostawionych ostatnio ani śladu (tambylcy )

Ślimaki nie próżnują. To ceglastopory w pierwszym stadium



w drugim



w trzecim zostaje dużo śluzu i tylko dziurka w ziemi po trzonie zeżartego grzyba.

No i w końcu pojawiają się pierwsze okruszki - prawdziwki.



Nareszcie upragniony widok





Czyli , coś się zaczyna dziać

Jeszcze są to mikro-prawdziwki, których nie zdążyły oprawić ślimaki. A warunki mają , bo w lesie wilgotno (szybko się przemieszczają), a ponieważ grzybów mało szybko je konsumują.
Jajeczniczka z prawdziwkami już zjedzona. Niedużo ale smaaaaaczne!


W czwartek trzeba będzie dokładniej obadać teren

U mnie w lesie niewiele się dzieje. Krótki spacer i parę sztuk wpadło, ale do prawdziwych zbiorów daleko. Kanie i maślaki wylądowały na wczorajszym talerzu obiadowym.

3 dni (dzisiaj czwarty) upłynęło od ostatniego wypadu w góry.Czas sprawdzić, czy coś podrosło. Spotykam znajomych górali. Wszyscy twierdzą, że grzybów jeszcze nie ma bo jest bardzo sucho. Jeden opowiadał, że był wczoraj nakopać sobie ziemniaków na obiad, ale po prostu nie da się wbić kopaczki, taka glina wysuszona

Rzeczywiście ściółka sucha ale....już na wejściu do lasu znajduję pojedyncze i rodzinki szlachetnych



Czyli musiały wyskoczyć całkiem niedawno.
Są młode i to nawet znikoma ilość robaczywych, co przy tym pierwszym wysypie jest rzadkością.
Mnóstwo znajduję wyjedzonych przez ślimaki
Spotykam pierwszych siłaczy



Tutaj jest prawdziwy mocarz. Ten kamień był naprawdę wielki.
Biedak się morduje, a kolega stoi obok i się przygląda







Są braciszkowie z różnych rodzin





Jest dzisiejszy misterek, chociaż wszystkie z prawie dwustu są ładne





Są ciemnokapeluszowe (wstawię tyle zdjęć ile mi puści)









W lesie odpadło ok 30% robaczywych, spodziewałem się , że w domu jeszcze sporo wyrzucę, ale kolejne miłe zaskoczenie - nawet te duże są zdrowe. Odpadł jeszcze znikomy procent



Fotek mam sporo, ale już mi nie przyjmuje, a nie chcę zaczynać nowego postu. Cały zbiór po wstępnej selekcji



Jutro trochę gorsza miejscówka Wyjadę wcześniej. Dzisiaj byłem w lesie dopiero o ósmej. W lesie spotkałem czworo zbieraczy

Jacku przepiękne, jak malowane.

U mnie wokół domu też narosło sporo, ale dużo jest robaczywych.
















Poszłam dalej, dozbierałam kurki, czerwoniaki i koźlaki.

Ewo, Twoim też nic nie brakuje. Widzę, że w końcu kurki ruszyły
Ogólnie wg. raportów w lubelskim koszą grzybki na potęgę
Ja dzisiaj zmieniłem miejscówkę. Mniej grzybów, więcej ludzi, więcej robaczywych (50%), na dodatek wywinąłem porządnego orła.
Koszyk rozwalony, grzyby, pomimo klapek wysypane, połamane. Rany tłuczone i otarcia



Jedyny plus tej wywrotki, to to, że zbierałem piękne grzyby dwa razy. Raz wykręcałem ze ściółki, drugi po stoku jak się wysypały
Ogólnie po segregacji wstępnej zostało tyle



Ostatecznie nie wiem ile zostanie zdrowych, bo już rozdałem

Wszystkie piękne

















Następny wyjazd? Nie wiadomo. W nocy mają być burze, później weekend, przyjadą Halyyyyny. Może w poniedziałek? Prawie podgoi się kontuzja

jack90 przyznam szczerze, że uwielbiam Cię czytać, może tylko noś ze sobą składany nóż

Dziękuję Milenko, co do noża, to spokojnie, nóż i ja jesteśmy pod kontrolą i w pełni bezpieczni

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/7...by?start=1188#842365

p.s. Chyba jutro się wyłamię i pomimo bólu, pojadę na spotkanie z Halyyyną i jej towarzystwem (mam jeszcze nowy koszyk XXL)

Grzybów nadal brak. To znaczy specjalnie się za nimi nie rozglądam i liczę na to, że jeszcze się trochę wstrzymają z wysypem i nie będą mnie na razie rozpraszać. Szukając grzybów okazało się, że nie wszystkie jagody wymroziło i są miejsca, gdzie jest ich całkiem sporo. Robię więc zapasy na zimę.

Kasiu samo zdrowie. Mnie ratuje przyjaciółka, bo nie cierpię zbierać jagód, wczoraj też dostałam wiaderko jagódek. Już przerobione.

U mnie grzyby są na każdym kroku. Stanisław idąc do mnie przyniósł prawdziwki, jak wyszłam wyrzucić rzeczy na kompost przyniosłam prawdziwki, są wszędzie. Szkoda tylko, że większość jest z mieszkańcami.







Tu zakłóciłam porę obiadową ślimaczkowi.







Znalazłam dziś rydza i podgrzybka, chyba trochę wcześnie na nie, ale są.




To maluchy do octu.

Podkurzacie człowieka tymi grzybami eh

A ja Was podglądam grzybnięci .... i uśmiałam się do łez z tej Waszej Halyyyyny co nimo nic