Forum Ogrodnicze Oaza

Hejka!
Roberto ja też bym chciała mieszkać w cieplarni ale zapomnij - dwadzieścia parę stopni w lutym co roku to nie ta szerokość geograficzna. Mamy te...ewe....eewene...ewenementy ale norma to -4 i finito! Nito czasem urządzamy konkursiki, a wtedy wszystko możliwe - można zostać rodzicem chrzestnym nowej odmiany. Moim zdaniem jeżeli piszemy o uzyskaniu w wyniku hybrydyzacji nowych połączeń barwnych to chyba tylko irysy i storczyki gwarantują ostre jazdy kolorystyczne.
Pozdrówka
K.

Nita oczywiście, że jest to możliwe nawet szybciej niż wyhodowanie czysto czerwonego irysa,
Pąki zielone już mam…

Widzę, że "bajacie" na całego ! Robert, czy próbujesz stworzyc kolekcję typowo baśniową z nazwy ? Taką sagę , zamkniętą na rabacie ... ? Ciekawi mnie Twój odbiór tej rzeczywistości, zatopionej - mimo woli - w "realiach" wyobraźni

Gratuluję, to wielkie osiągnięcie, a kwiat wyjątkowo uroczy.

Rozwijający się pąk – kwiat ma intensywne barwy – później gdzieś zaginęły…



LOST IN COLORS (Piątek '13) (EIGHTEEN X HOOK)

Piękny i nazwa też

PARYŻANKA (Piątek'13)
Dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet.

Czy ktoś z dobrym serduszkiem mógłby się podzielić nadwyzka irysów? Taki prezencik na Dzień Kobiet

Wolusia, ja podobnie jak Ty jestem stosunkowo nowa na forum i kompletnie początkująca w irysach. Zaczęłam pobyt tu od czytania i zdobywania wiedzy. I może tej wiedzy mi sporo jeszcze brakuje, ale dwie rzeczy już wiem na pewno:
1. wszyscy tutejsi irysomaniacy mają dobre serduszka,
2. irysy, którym tu poświęcają uwagę to szlachetne odmiany, często totalne nowości, a takowe (jak i w innych grupach roślin, np. liliowców) niekiedy kosztują przysłowiową fortunę...
Gdy czytałam ich historie, jak stawali na głowie, by zdobyć wymarzone odmiany, by zapewnić im jak najlepsze warunki, jak te potem wzięły i ot tak - przemarzły im zimą, tudzież zgniły od powodzi, roztopów, czy innych choróbsk i całą batalię musieli zaczynać od nowa... - serce mi się ściskało. I przez szacunek dla ich ogromu pracy w tym zakresie, wiedziałam, że nie można iść na skróty. Swoją przygodę zaczęłam podobnie jak oni - od zamówienia (w moim przypadku u pana Roberta Piątka) kilku na początek odmian, które mam nadzieję dobrze się u mnie poczują, a ja (z pomocą bardziej doświadczonych ode mnie na tym forum) nauczę się nimi opiekować na tyle, by za rok postarać się o kolejne odmiany.

Dziekuję za Twoją wypowiedź Reja. Oczywiście, masz rację. Nie pragnę wyszukanych odmian, a moja prośba dotyczy tego, co komuś zbywa...Gdyby ktoś takową nadwyżkę posiadał, najbardziej pospolitych irysków, to ślicznie się uśmiecham

DUMA JAŹWINU (Piątek'12) fot. J.Piątek

W 2008 roku zakwitła w moim ogrodzie siewka, której jeszcze chyba nigdzie nie pokazywałem - było to jej jedyne kwitnienie nazwałem ją wtedy Leśniczówka.
Od tamtej pory wiele nowych miałem ale tak rozłożonych kolorów jeszcze nie!!!
Szkoda, że tak kapryśną panną jest!
Przez pięć lat udało się wyhodować tylko 6 sadzonek!
Rozum mówi wywalić na zbity pysk, ale serce nie pozwala mi na to!!!
W tamtym czasie była naprawdę SUPER IRYSEM !
A jakie jest Wasze zdanie?







LEŚNICZÓWKA (zdjcia robine jeszcze na kliszę Sorry za jakość)

To jest ten rodzaj irysa, który mimo wszystko, po zakwitnięciu wywołuje uśmiech na twarzy ... A z takim cudem, jakim w dzisiejszych czasach jest szczery uśmiech, nie walczy się ... Dawaj go do mnie, jak masz obiekcje

Witam. Podobnie jak ważka nie zgadzam się na jej wyrzucenie, jej kaprysy które są wadą dla Ciebie dla nas mogą okazać się zaletą. A z powodu słabych przyrostów nie ma konieczności jej częstego przesadzania.

bajtek wrote:
Można się od Ciebie uczyć pozytywnego myślenia.
Siewka o tak wdzięcznych kolorach zasługuje na miejsce w ogrodzie, a nawet w wielu ogrodach.

Z tą siewką Roberta jest też tak, że oprócz marnego rozrastania wcale nie kwitnie - tak przynajmniej zrozumiałam. Pokazała co miała i ... tyle. Jeden jedyny raz. Zastanawiam się, jak zareagowałaby na zmianę ogrodu, może to byłby bat na nią ? Bo opuścić Jaźwin to jak wygnanie z raju ...

To i ja szepnę słowo w jego obronie... Białą chustę zarzucę... "Mój ci on..!" ... nie krzyknę, bo uprawnień nie mam.