Forum Ogrodnicze Oaza

Jak widzę, Ewo, goryczki, hosty, zawilce i zimowity świetnie sobie radzą, mimo tej megasuszy u Ciebie.
Irga śliczna! Moja też ma owocki, ale nie tak gęsto!

Pozdrawiam i trzymam kciuki za szybką dostawę wody z góry

Ania
na żadne prośby, żądania, modły niebo nie reaguje...
teraz prognozy zapowiadają "piękną, słoneczną pogodę " długo, długo, żadnych chmur nie widać na mapach /chole....!!/
Hosty w większości w donicach - podlewam. Goryczki, prawie wszystkie posadzone w ubiegłym roku, a było ich 15 różne odmiany
zginęły - nie pomogło przesadzanie na chłodniejsze, cieniste miejsca.
Licznik wodomierza pracuje, pracuje ...

Bez zmian - za wyjątkiem cyfry na wodomierzu
miło jest powspominać
ale dziś jest tak

maj 2006

maj 2009



maj 2014

lipiec 2014



ale w 2 miesiące później - brakuje wody
cały krawężnik już widać



czyli niedobory wody, początki suszy
zaczęły się już rok temu

Dzień dobry ranny ptaszku Widzę ,że Ty też wcześnie się budzisz .Tak ,jak ja Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka .Latem o tej porze ,to biegłam do ogrodu pielić ,żeby zdążyć przed upałem ,a teraz ciemno i zimno .Zostaje kawa i forum Susza dała Ci się bardzo we znaki aż mi przykro Ale nadal masz pięknie a Twój ogród jest dla mnie wzorcowy .Ptaszki rudziki są i u mnie w ogrodzie ,nawet nie są bardzo płochliwe .Zawsze to przyjemnie spotykać zwierzątka u siebie na wyciągnięcie ręki .Nie wiem ,jak Ty hodujesz swoje goryczki ,że są takie piękne .Ja już nie powiem ile razy próbowałam .Chętnie skorzystałabym z Twojej rady ,gdybyś mi jej udzieliła .A brateczki od Ciebie kwitną kępkami w najlepsze .Nie wyrywam przekwitłych ,niech się wysiewają Pozdrawiam cię Ewciu ,trzymaj się w dobrym zdrowiu

Ewuniu
Zdjęcia stawu, jakkolwiek z lat ubiegłych, dowodzą tylko, jaki jest piękny; to, że obecnie przedstawia całkiem inny widok, to kwestia katastrofalnej suszy, a na to nie ma lekarstwa. Wiem, że nie znajdę słów pocieszenia ani otuchy, ponieważ zdaję sobie sprawę, że pomógłby solidny opad deszczu, i to kilkudniowego, a na to - póki co - widoków nie ma. Możemy mieć cichą nadzieję, że w przyszłym roku Twój staw zachwyci nas dawną urodą - czego życzę z całego serca Może ponownie odwiedzą Cię kaczki ?
Pamiętasz sadzoneczkę żurawki Bronze Beauty, tę bez korzonków? Po posadzeniu jej do doniczki z ziemią i piaskiem, usunięciu trzech z czterech liści i obfitym podlaniu postawiłam ją na parapecie zewnętrznym; niedawno zauważyłam, że wypuściła maleńki listek To chyba dobrze rokujący znak ?
Rudziki rzeczywiście nie należą do płochliwych ptaszków; widziałam gdzieś zdjęcie takiego kawalera "atakującego" hamburgera trzymanego w wyciągniętej dłoni było to zimą.
Większość osobników zostaje obecnie w Polsce na zimę, zwłaszcza w zachodniej i południowo-zachodniej części - tylko nieliczne emigrują do cieplejszych krajów; te osiadłe będą wdzięczne za zmielone orzechy zmieszane ze smalcem

Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrego zdrówka i odpoczynku

Serce się kroi patrząc na tegoroczny staw.Ewo,mam nadzieję,że to już ostatni rok Twojego zmagania się z niedoborami wody.Oby w tym roku była prawdziwa śnieżna zima i mokra wiosna a wszystko wróci do normy.Pozdrawiam ciepło

Nowinka
z goryczkami jest różnie - teraz pokazywałam G.paradoxę, stara kępa i przetrwała suszę i upały ale, jak pisałam
młodsze, różne odmiany zginęły, żadna opieka nie pomogła. Na pewno nie należy narażać ich bezpośrednie oświetlenie
słoneczkiem. Gencjany to grupy , które wymagają innych stanowisk np G.sino-ornata wszystkie odmiany preferują cieniste, wilgotne
zakątki i podłoże kwaśne. Tak więc nie ma przepisu, który zapewniałby sukces w uprawie.
Ania
to dobrze, że żurawka zdobyła się na wysiłek.... i postanowiła przetrwać, brawo !!
-" przytuliłaś " też Beauty Color - z mojego polecenia. To stara odmiana, była już przed wybuchem mody i lawiny nowych
kolorowych żurawek - zawsze elegancka i urodziwa. Zmienia się jej uroda w zależności od pory roku i stanowiska.
Odporna, i nie strzela focha
Zabrałam jedną na werandę, przyjemnie popatrzyć na nią na tle ściany

Ewuniu, serdecznie pozdrawiam . Co u Ciebie ?????

Witaj Ewo, co słychać? Mam nadzieję, że czujesz się lepiej, jest chłodno, co prawda nie pada, ale przynajmniej skończyło się takie okrutne przesychanie roślin. Bardzo mi szkoda Twojego stawu i żyjących w nim stworzeń. Może wreszcie popada, prognozy zmieniają się co chwilę, oby na lepsze dla roślin i zwierząt.
Szukałam goryczek, bo ich fiolety i szafiry mnie ciągną od wielu lat, nie mogę znależć odmiany na moje warunki ogrodowe: Beauty Color na Twoim zdjęciu wygląda przepięknie, klejnocik.
Zdrowia Ewuniu życzę i spokoju, do tego porządnego deszczu

Ewuniu

Twoja żurawka ... Beauty Color.

Dziękuję

Kochane dziewczyny !!!! miło, że nie zapomniałyście o mnie
Haniu! jedną ścieżką idzie zmartwienie o ginący ogród, a drugą ...... bezsiła - zaostrzenie POHP /astma + bronchit/
Zawsze, do tej pory, jesień była niezła, a zaczynało dusić w lutym. A teraz.... jeszcze nigdy tak źle nie było..
Nic nie mogę zrobić, 3 kroki to maksimum, potem stołeczek i łapanie tchu . Można siedzieć i coś "dłubać" ale leżeć
też nie bardzo, zaczyna dusić też w nocy czyli trzeba posiedzieć, potem próbować się położyć... i tak dalej...
Jutro do lekarza do Jeleniej Góry - nie wiem czy to da rezultaty bo to nie pulmonolog, ale coś może poradzi
Ani Lwówek , ani Bolesławiec ... nie oferują dobrych specjalistów
Nie wykluczone, że znów szpital we Lwówku, ale to już było, rezultaty mierne.

Dobrzy ludzie wczoraj ruszyli na pomoc - trzeba było zebrać pilnie orzechy włoskie, zawsze do tej pory robiłam to
z przyjemnością, a teraz
zasypana okolica orzechami, nawet za płotem i na szosie setki....
Dziś stołeczek i będę czyścić z resztek łupin - a potem trzeba się martwić co z tym zrobić
/a odmiana wspaniała, skorupka cienka, nie trzeba dziadka, otwiera się je czubkiem noża a i sikorki dają radę /

Wera i Ania !
szkoda, że nie jesteście bliżej, była by pomoc !!

kilka fotek, kilka bo dalej nie miałam sił iść

Ewuniu, trzymaj się -

Ewuś
Gdyby te 230 km było, powiedzmy, połowę krótsze , to oczywistą rzeczą byłoby, że nawiedzalibyśmy Cię częściej. Wróciłaś już z Jeleniej Góry? Cały dzień trzymałam mocno kciuki za pozytywne wiadomości .... , a tymczasem przesyłam dużo siły i dobrych myśli
Dziękuję za zdjęcia pięknych żurawek ... Bronze Beauty , bardzo się cieszę, że mam choć maleńki jej kawałek.
pozdrawiam cieplutko, jesteśmy z Tobą ...

Bardzo ciężko czytać, że tak fatalnie się czujesz. Wierzę, że pogoda się ustabilizuje i Twoje dolegliwości w znacznym stopniu ustąpią, czego serdecznie życzę. Lekarz coś poradził? Czekam na wieści.
Serdecznie Cię pozdrawiam Ewuniu, trzymaj się

Ania
dobrze mieć wsparcie takich ciepłych osóbek

Hania
Byłam u tego lekarza, stwierdził silne zaostrzenie POCHP łącznie z zaburzeniami rytmu serca /migotanie przedsionków/
To u mnie nie żadna nowość, ale do tej pory te choroby nie łączyły sił by mnie pogrążyć.Zapisał silną dawkę sterydów, rozkłada się
to na dwa tygodnie. Zasugerowałam mu to zresztą, wspominając że 5 lat temu pulmonolog mi to zalecił..... i było sku-
teczne. Pokazałam rozpiskę .... hm... przepisał.... Dlatego tak postąpiłam, że jako kardiolog powinien wiedzieć, czy
można u mnie to nadal zastosować. Sterydy są niebezpieczne - lepiej nie czytać ulotki załączonej do leku !!

Vera
sądziłam, że zmiana pogody wpłynie na samopoczucie, niestety.... nic się zmieniło. Przedwczoraj trochę pokropiło,
zastanawiałam się i u Ciebie też niebo podarowało roślinom tę trochę wilgoci

Ewa, podziwiam Twój ogród od dawna - wiesz o tym, że to, co stworzyłaś jest absolutnie wyjątkowe...
Martwię się jednak Twoim zdrowiem... W Warszawie mam bardzo dobrego pulmunologa, ale ta odległość... życzę z całego serca, by tam u Ciebie na miejscu, zajęli się Tobą jak najtroskliwiej, a przede wszystkim z wiedzą i kompetencjami w tej chorobie...
Ściskam serdecznie,
A

W związku z tym, że po ogrodzie nie mogę pochodzić, choć za parę dni chyba będzie lepiej....
chadzam sobie po .....Forum
i napotkałam dział "nasiona"
o tej porze roku już trudno coś znaleźć, ale.... próbka

co to ? chyba nie wszyscy wiedzą

smacznego !!

a tu uważać, bardzo...



zbiory - na razie, dobrze że miał kto pomóc