Forum Ogrodnicze Oaza

Super trąbka największa w mojej tegorocznej kolekcji

Ja to najchętniej nie opisywałabym wcale. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne, bo nie jestem kolekcjonerem. Zwracam uwagę na wysokość i kolor oraz żeby pasowały w układzie ogrodu, bo do tego przywiązuję dużą wagę. Wiem jednak, że jak się jest uczestnikiem forum, to nazwy bardzo pomagają w nabywaniu tego, co nam się podoba, dlatego opiszę (ze strachem ) kolejną lilię, która rozkwitła, a wg moich notatek nazywa się Conca d'Or. Zakupiłam ją w 2015r, w ilości 3szt. - wszystkie żyją i mają się dobrze. Są nieco niższe od Friso. Obie odmiany przemarzły, z tego powodu mają widoczne ubytki liści na łodydze mniej więcej w połowie wysokości, ale w kwitnieniu im to nie przeszkodziło.

Conca d'Or







A to nadal kwitnąca bukietem Netty's Pride

Witam moja piękność


Widziana w obiektywie męzusia

Zeba

Piękne wszystkie.

Irenko, Tobie podpisywanie może niepotrzebne, jak kupujesz jedną - no, kilka odmian.
Przy kilkudziesięciu przestaję ogarniać, jak mawia młodzież. Poza tym znaczniki grożą mi palcem: tu nie grzeb, tu siedzi coś pod ziemią. Coś, czego teraz nie widać, ale w swoim czasie powinno pięknie zakwitnąć. I po trzecie - jeśli kupiłam na przykład dwie cebule, tak na próbę, a potem jestem nimi zachwycona - a ani w ząb bez znacznika nie pamiętam, co to za odmiana, to kupuję na ślepo. Kierowanie się, nie daj Bóg, zdjęciami w internecie prowadzi do denerwujących, a czasem zabawnych pomyłek. Jak wtedy, gdy moja przyjaciółka, bardzo dumna, że zaspokoi moją żądzę błękitu, podarowała mi cebule tulipanów "naprawdę niebieskich"

Robercie - czy ściąłeś głowę Pink Perfection???

Fotografowane dziś o zmierzchu:

Palazzo



Conca d'Or



Miss Peculiar



Lavon



Pierwszy rozwinięty turban Szeherezady



Debby



Courage



Tradycyjnie na koniec- Henryś Wisielec

Aniu mam taki obraz Matki Bożej w jednym z pokoi i tam stawiam wazonik z kwiatami. A tak to ogólnie to nie dość, że nie ścinam to nie pozwalam nawet dotykać kwiatów a co ! Powiedz mi gdzie kupiłaś Szeherezadę. Jest zjawiskowa . Nie chciałem jej kupić, bo ze zdjęć w internecie można wywnioskować, że to coś pomiędzy Miss Feya a Black Beauty a tutaj widzę ogromna niespodzianka. I muszę ją kupić. Ma w sobie ,,to coś '' cokolwiek to jest. Ale moja podświadomość mi mówi, że to będzie piękna przygoda.

Dziś i u mnie zakwitły nowe odmiany Eastern Moon. Na razie mała trąbka ,ale sądzę, że będzie dobrze. Co mnie natomiast zdziwiło to słaby ledwo wyczuwalny zapach. Dziś była parówka na dworze to zapach powinien się ,,nieść '' daleko daleko.... a tu nic. Trzeba nos mocno wsadzić w kwiat żeby poczuć jej aromat. Zapach jakiś taki dziwny.

Wychodzi na to, że to Miss Peculiar. Kwiat jest naprawdę ogromny






A ta to Passion Moon







Ta ma znowu ciekawy zapach i sztywne pędy. Miss Peculiar się kładzie, może to wina tego, że rośnie w półcieniu


Eastern Moon sadzony na odludziu w doniczce w obawie, że ma wirusa, ale nic takiego nie zauważyłem. Trąbka czysta jak kryształ. Subtelna.

Lillypop (przynajmniej pod taką nazwą zakupiona w ubiegłym roku)


A ta kupiona pod nazwą Elodie (również w ubiegłym roku) - wiem, że to nie ona, ale też ładna

Ach, Robercie - od Szeherezady wszystko się zaczęło.
Pisałam już o tym ze dwa razy, ale jak to starsze osoby - chętnie się powtarzam

Gdy "odziedziczyłam" ogród - miejski - natychmiast nakupiłam i nawsadzałam liliowych cebulek, w spożywczym markecie, a jakże, bo to było dokładnie 21 lat temu, w Twoim dzieciństwie - i opodal otwarto Carrefour, jeden z pierwszych tak zwanych wielkopowierzchniowych sklepów w mieście.
Na pewno to były jakieś azjatki - żółte, pomarańczowe, czerwone - jak szło.
Oczywiście w mojej glinie po jednym kwitnięciu wyzionęły ducha.

Drugie, a może i trzecie i piąte podejście z podobnym skutkiem.
Już się chciałam poddać i raz na zawsze zerwać z liliami. Niedobitki jakoś tam wegetowały... I wtedy, a musiało to być pod sam koniec pierwszej dekady tego tysiąclecia, trafiłam - w OBI - na cebule Scheherazade, bo taka jest poprawna pisownia nazwy tej odmiany. Bardzo drogie - jak dla mnie wtedy - cebule. Z drżeniem serca, zachwycona zdjęciem ( ) kupiłam - jedną. I stał się cud! Lilia nie tylko nie zmarniała, z roku na rok była większa i piękniejsza. Jak to OT - o wiele bardziej tolerancyjna na niesprzyjające warunki i moją ignorancję. Nawet się podzieliła cebula!
W tej chwili są trzy pędy, najwyższy mojego wzrostu. Piękna bajarka rośnie w półcieniu, a tak naprawdę to w cieniu, bo przez tyle lat śliwowiśnia Pissardi za jej plecami osiągnęła rozmiary dębu - ale nic sobie z tego nie robi.

Ma jedną jedyną wadę - nie pachnie, przynajmniej dla mnie... No i przy tym wzroście koniecznie wymaga mocowania.

Co do Miss Peculiar - mam je pierwszy rok i są uprzywilejowane jednym ze słoneczniejszych stanowisk spośród możliwych u mnie. I są "samonośne", tyle, że jak podrosną, może być inaczej.

I jeszcze zapachy księżyców: na pewno mocno i pięknie pachnie Rising Moon. Passion i Beijing - rosną tak blisko siebie, że nie jestem w stanie ich rozdzielić, ale otacza je chmura woni jednego (?) z nich.
Tyle jeszcze czuję - na razie.

Pierwsza lilia to Rosella's Dream/ Lolypop jest mniej widowiskowa i kwitnie bardzo wcześnie do tego jest niziutka. A tej Rozelki to będziesz mieć całe łany bo się szybko rozmnaża i jest bezproblemowa.

Drugą też mam jakaś taka dwu członowa jest nazwa śmieszna , ale nie pamiętam. Z biedronce były tego stosy. Dziś w Lidlu były lilie azjatyckie w doniczkach. Drogo wychodziło 4 zł za sztukę pakowane po 6 w paletce.

Aniu ja wącham wszystko to jest takie małe dziwactwo chyba od dzieciństwa. Nie zjem niczego jak nie powącham otwieram cokolwiek paczkę z czymkolwiek makaron, kawa, pasztet, piwo , kiełbasa, słoik ze śledziami tak już mam. Potrafię po zapachu dymu rozpoznać kto jakim drzewem pali. Najbardziej lubię jak ktoś pali topolą lub osiną. Kubki smakowe też mam dość wyczulone. Pamiętam i zapamiętuję jakoś smak a jeżeli zmieni się receptura w jakimś najmniejszym stopniu to ja to poznam. Tak samo dzieje się z liliami. Wyczuwam ich nawet najbardziej nikły zapach i dla mnie nawet niektóre lilie azjatyckie pachną.
Każdy ma swoje dziwactwa. Lubię zapach przed burzą , lubię zapach psa / przynajmniej swojego psa lubiłem zapach/ lubię zapach siana, lubię zapach mieszanki torfu w którym siedzą lilie , zapach kawy , zapach jesieni , mgły kiedy się niesie w sierpniu nad łąkami i polami. Lubię zapach świeżo zaoranej ziemi. Lubię zapach podmokłych łąk. Świeżego chleba, truskawek , plonującego zboża (żyta) oj znalazło by się tego trochę

Moja przygoda z liliami zaczęła się tak naprawdę sięgając pamięcią jakieś 10 lat temu. Zupełnie przez przypadek....

Rozkwitły następne lilie

Beijing Moon


Carribean


Maytime


Shocking



Silk Road

Kilka bez nazw


Żółta



Pomarańczowa



Czerwono-żółta


Biało-żółta, czy to może być Courage?


Biała trąbkowa



Może ktoś rozpozna i podpowie jak się nazywają.

Robercie zapach i smak to specyficzne zmysły. Mógłbyś pracować przy powstawaniu perfum.Zdarzyło mi się dawno temu zobaczyć jak to wygląda .Smaki i zapachy nigdy nie zapomniane i nie do podrobienia ,to mama wypiekająca chleb w piecu,siano suszone na słońcu i kwiat lipy suszony przez babcię do picia,gałęzie i napar maliny jak miałam gorączkę .......Długa bajka........Potem Dęblin i tu zapach samolotów ,pociągów i małej piekarni koło internatu i tu ten znajomy zapach pieczonego,dobrego chleba.Człowiek był młody i szczęśliwy.Teraz wyrażniej wyczuwam zapachy brzydkie co jest czasami uciążliwe...... Pierwszy absolutny zachwyt to giełda kwiatowa na targach i wystawy połączone z festynami . Wujostwo bywało tam, bo ich córka tanczyła w zespole ludowym
Lilie lotus i roselity.Te dwie serie lili pełnych do porównania. Musiałam zerknąć do listy zakupów.... Mniej więcej już wiem co dokupić wiosną ,choć i teraz co nieco zakupione
Kameleony dosłownie jak kwiaty się zmienają

Ta jest piękna i pachnie.Już dawno by była ścięta,ale nic z tego

kolejna

no i te dwie aparatki

Podziwiam wszystkie tu pokazane okazy i czytam opisy ,bo wiele się muszę nauczyć i dogadać z matką naturą

Marlenka wrote:
Nie wiem, takich OA żółtych dziesiątki odmian

Marlenka wrote:
Marlenko, to Saltarello - jedna z moich ulubionych, na pewno nr 1 wśród pomarańczowych. Trafiło Ci się!
Marlenka wrote:
Satisfaction, możesz oznaczyć.
Marlenka wrote:
Na pewno nie, raczej Mister Cas, popatrz do spisu lilii na początku wątku. Mój Mr Cas wygląda dziś tak:


Marlenka wrote:
Ta nie jest trąbkowa, tylko to jakaś odmiana lilii długokwiatowej, Lilium longiflorum; popularne białe odmiany to White American, White Elegance.
Mam nadzieję, że troszkę pomogłam.

Robercie, będąc w Twoim wieku miałam jeszcze niezły węch, a w wczesnej młodości - doskonały; wiele z wymienionych przez Ciebie zapachów jest również i moimi ulubionymi, w tym oczywiście zapach psa (no, może nie zawsze ). Chroniczne zapalenie zatok robi swoje...
W każdym razie dedykuję Ci poranne portrety Scheherazade:



To robione dosłownie na klęczkach



Turbany "patrzą" w dół, może posadzisz swoją na jakiejś górce?

Dzisiejsze obrazki

Bea, ślicznie - ale z podpisami byłoby pożyteczniej dla mniej obeznanych "w temacie Marioli".

African Lady z pierwszego zdjęcia przypomniała mi, że coś "wcięło" moje Afrykanki. Pewnie zgniły w to deszczowe lato.
Zakwitają w końcu longiflorum, te wczoraj wieczorem - White Heaven w tarasowej donicy



Odmiana roku - Sunset Boulevard



Czasem zdarza się i radosna niespodzianka - Lady Alice, w zeszłym sezonie nie kwitła, w ogóle myślałam o niej jako o zmarłej...



Golden Splendour z powojnikiem Utopia



Honeymoon i dla kontrastu ostatni kwiatek Netty's Pride



Tradycyjnie na koniec Henryś Drzewołaz - najwyższe pąki na wysokości około 3 m

Lilia azjatycka Yellow Bruse , za nią trąbkowa Pink Perfection.