Forum Ogrodnicze Oaza

Małgosiu, to może być Pink Damask.
I faktycznie w rzeczywistości jest bardziej koralowy niż na zdjęciu.
Dziękuję za identyfikację

Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon. Będzie się działo
Jesienią zrobiłam niewielką rabatę z 10 odmianami

Kolejnych kilkanascie czeka w donicach. Na szczęście przetrwały zimę.
Mam jeszcze kilka odmian, które jeszcze u mnie nie kwitły. Może w tym roku?

kornik62 wrote:

Nie znam wielkości kwiatów czy wysokości pędów, więc to są takie strzały w ciemno, ale może coś się trafi.

Na pierwszym zdjęciu to może być Big Smile

Drugie zdjęcie to może być Sabine Baur



Trzecie sprawdziłabym Luxury Lace



I ostatnie, jeśli kwiat jest duży sprawdziłabym By Myself

Witajcie, wpadam się przywitać, bo od lat mam u siebie liliowce - nie są "odmianowe", bo z nasion. W rtym roku wysiałam zebrane z kilku lat nasionka i już ładnie wykiełkowały. Za kilka lat dowiem się co "wyszło". Muszę poszukać gdzie kupić nasiona by dodać im "nowej krwi"

Niedawno szukałem chętnego,komu wcisnąć nasiona liliowców. Trochę rozdałem, trochę wysiałem. Jeśli chcesz, zbiorę dla Ciebie latem nasionka.

Byłabym wdzięczna. Niektórym się nei chce siać, bo trzeba czekać na kwiatki i jeszcze nie wiadomo jak będą kwitły. A ja kocham ten "dreszczyk" co to będzie, co to będzie. W tym roku jak te stare zakwitną to się pochwalę.

Nasionka zbiorę,ale jesienią przypomnij, komu mam wysłać. To jest coś pięknego, samemu wyhodować coś,czego jeszcze na świecie niema. A może jest, ale własne i tak lepsze.

Liliowiec Middendorffa otworzył u mnie sezon 2022.

U mnie koło 20 maja zaczynał Dumortieri, a później startował Middendorffa. Ale w tym roku to nie wiem czy załapią się na maj Minionej nocy sąsiadce ziemniaki zmarzły Do tego mamy jeszcze straszną suszę.

Nie mam zielonego pojęcia jak znajdę nazwy moich liliowców. Znaczniki, nornice skutecznie powciągały w nory ale i tak nie wiem który jest do którego liliowca. Przyjdzie mi dopasowywać. Szkoda że liliowców nie sadzi się w wiadra jak lilie, bo u mnie podziemne stwory podgryzły nawet drzewko wiśni.

Eliza52 wrote:
Sadzi się, sadzi Witaj w klubie ogrodujących wiaderkowo. Jak to miło, że nie tylko ja. Najgorzej jak mróz powypycha te wiadra do góry, a one nie za piękne, bo z odzysku. A liliowce, to póki młode sadzę do wiader, a potem dostają wolność i drżę o nie, czy im ta wolnośc wyjdzie na dobre. Gryzonie jak zasmakują, to i dużą kępę załatwią.
A czy tylko u mnie tak jest, że starszych i mniej atrakcyjnych odmian nic nie rusza? Za to im droższa nówka, to znika momentalnie w rozpasanych brzuchach .

Tez mam przykre doświadczenia z nornicami. Może powinnam kotom wymówić wikt i opierunek Najbardziej boję się o rozsady, bo to głównie pojedyncze sadzonki.

Sezon u mnie został otwarty. Zakwitł Dumortieri, ten w rozsadach. Moja kępa pod domem ma więcej cienia i jeszcze zwleka.

Wczoraj i dzisiaj u mnie od czasu do czasu kropi deszcz. Wczoraj jak kropiło przez godzinę to nawet ulica zrobiła się mokra

Liliowiec Dumortieri

Ze zdziwieniem czytam o Waszych perturbacjach gryzoniowo-liliowcowych! Całkowicie nieznane u mnie zjawisko.
Ale tylko od czasu bywania kilku kotków... przedtem też buszowały gryzonie i usilnie z nimi walczyłam.

Polecam! Zapewnijcie sobie obecność kotów

_________

Mój liliowcowy sezon otworzył 'Maikoenig' (van Veen'a z 1906r.) - jak swego czasu zidentyfikowała znawczyni Elagrano

Amlos wrote:
Dwa osobiste, u których jestem na służbie (kto ma koty, wie o czym mówię) oraz cała masa sąsiedzkich i wolnobutujących, a problem gryzoni jak był, tak jest. Może nasze koty to jakaś nowa kosmiczna odmiana, a nie stare poczciwe myszołapy.

Wow! Niesamowite! Nasze Rodowe też nieźle karmione, ale bardzo łowne... Nie z głodu ma się rozumieć, a dla sportu i zabawy
Jeszcze teraz z rzadka zdarza się, że przyniosą 'w darze'

Czyli albo mi się trafiły postrachy gryzoni, albo Tobie wyjątkowe lenie

Nie odniosę się do tematu kotów na nornice Moje koty są nie wychodzące, ale karmię koty bezdomne (czasem jest ich nawet 7) i oczekiwałam że będę miała spokój z nornicami. A gdzie tam

Żeby chciały wszystkie razem zakwitnąć

U nas wreszcie popadało Mieliśmy dwa długie okresy suszy (sześciotygodniowy i czterotygodniowy) rozdzielone niewielkim deszczykiem. Szkoda tylko, że zrobiło się tak zimno.
Trochę wspomnień:

Exotic Starfish



Forever in Time



Fantasma



Moon Over Monteray



Jitterbug Blues

Eliza52 wrote:
Też o tym myślałam... jednak w takim przypadku byłoby super efektownie tylko przez jeden dzień . Na następny - jako że liliowce to kwiaty jednego dnia (z ang. daylily) - wszystkie kwiaty byłyby zwiędniętymi szmatkami. A tak, gdy jest dużo pąków, kępa kwitnie długo

Middendorffa powoli kończy kwitnienie





Stella de Oro zaczyna