Forum Ogrodnicze Oaza

Z nowym rodzajem roślin, nowe dla mnie szkodniki. Takie zielone ludziki na moich 3 amarylisach, robią taki marmurek z liścia, czyli wysysają soki. Czy ktoś wie kto zacz, bo typowe mszyce to nie są i zachowują się inaczej, uciekają - biegają, a mszyce są nieruchome.

Najgorszym szkodnikiem na hippeastrach jest roztocz narcyzowy z którym czasem trzeba stoczyć długą i wyczerpującą walkę (np. przez wygrzewanie cebul, opryski akarycydami) ale to? Nie widziałam, wygląda trochę jak skoczek różany. Może wystarczy oprysk Karate?

Zamiast iść spać, bo akurat szłam do łóżka, gdy to zauważyłam, to wywaliłam na dwór, ustawiłam w cieniu i opryskałam wyciągiem z miodli indyjskiej Neemazal. Chyba po 24 h wyzionęły ducha, bo ich nie widzę. Zastanawiam się po ilu dniach powtórzyć oprysk, by ubić kolejne pokolenie i skąd mi się to na werandzie wewnątrz domu wzięło, wleciało przez drzwi wejściowe jak wchodzimy i wychodzimy? A ten marmurek jest dla Ciebie Mirko widoczny, nie mylę się?
W kuchni na oknie stoją pozostałe dwa, mam całe 5 i na nich takich jegomości nie widzę, tzn. żadnych nie widzę

Moje przebywające na obozie letnim hippeastra zaatakowały natomiast wełnowce, na szczęście tylko chyba trzy cebule. Z tego powodu co parę dni sprawdzam, jak się sprawy mają i jakiś tydzień temu z zdumieniem odkryłam dość zaawansowane pędy kwiatowe na Double Delight i Silver Dream. DD postanowił przejść w tryb przyspieszony, oto on dziś:



Drugi pąk dość jeszcze mocno zamknięty, oby się otworzył, gdy jestem we Wrocławiu, a nie, jak sobie gdzieś pojadę.

Sprowadzona na hipeastrowe manowce, proszę teraz, aby mną pokierować. Mam 5 sztuk, wszystkie siedziały w domu na parapetach, bo jak Mirka opisała, co to z nimi się unosi i uchodzi na dworze, to powiedziałam siedzicie w domu. I teraz jeden jest taki jak na zdjęciu, a reszta taka jak na drugim zdjęciu. Co dalej? Łuski z tej jednej cebuli teraz dopiero obrałam, ja się boję takie rzeczy roślinom robić. Jak mam dalej z nimi postępować i czy ten jeden sam już zasypia?

Mirka się uchodzi, bo ma tego dobra hurtowe ilości.

Alu, przestań podlewać i ogranicz światło w miarę możności. Jak liście zżółkną, oberwij je (albo i nie ) i postaw doniczki w ciemne, chłodne miejsce, o ile to możliwe. Daj im odpocząć co najmniej 2-3 miesiące.
Może Mirka da bardziej fachowe wskazówki, ja bym zrobiła, jak wyżej.
Dodam, że dziś wniosłam do piwnicy pierwszą partię, chyba 7 doniczek z bezlistnymi cebulami. Reszta na zewnątrz, ale bal się skończy, bo zapowiadają przymrozek.

-"Hello, wróciłyśmy" - szczypiory w salonie, szczypiory w kuchni, szczypiory w holu, w sypialni... szczypiory w mojej głowie
Trzy dni trwała ewakuacja hippeastrów z letniska do domu. Większość wegetowała w doniczkach ustawionych w szklarni, która po powodzi zamieniła się w wiatę, czyli przewiew był, ale na głowy nie padało. Słabo przyrosły - to za mocno powiedziane, nie przyrosły, niektóre zmalały. Rozwinęły nawet sporo liści, a nie przełożyło się to na powiększenie obwodów cebul. Zyją, dobre i to.
Mam spore stadko siewek z 2024 roku i te wysadziłam z doniczek do gleby. One za to bardzo przyrosły. Średnia obwodu to ok.12 cm, a są i grubsze. Na półtoraroczne maluchy to nieźle. Większość zadoniczkowałam, ale trochę mi zostało i tu prośba do Was. Szukam im dobrego domu, bo od tego przybytku głowa mała. Mogę odstąpić cebule ze skojarzenia H.aulicum x 'La Paz'. Nasionka dostałam od kolegi Pawła K. ze Szczecina i mam jego pozwolenie, by wypuścić do ludzi nadwyżkowe potomstwo.
Ktoś reflektuje?

Na zdjęciu H.aulicum, które jest matką w tej krzyżówce


Odmiany ojcowskiej nie posiadam, ale łatwo znaleźć w sieci. To cybister 'La Paz'.

Ale będzie piękne dziecko
Ja niestety nie mam mocy przerobowych a ze swoimi siewkami też będę miała problem i to już niedługo. W pracy mam dużo tego towarzystwa a przenosić się będziemy do nowego budynku no i gdzie to ja upchnę? Powiedzą mi że liściorami zastawiam wszystko A jak za jakiś czas pójdę na emeryturę to co wtedy zrobię?

Łatka wrote:
Ha, Mirka powiedziała: dość tej zabawy i zamknęła drzwi garażu na głucho. I siedźta tam sobie w ciemności. Po prostu zmuszam je teraz wszelkimi sposobami do spania bo miejsce i czas się kończy. Bardzo zimne noce sprawiły że te w foliaku już zupełnie nie rosną a właśnie miały bo po to tam jeszcze siedzą, koniecznie chciałam pogonić jeszcze te średniaki żeby jeszcze przyrosły i wszystko było na dobrej drodze ale zaczęły się w nocy temperatury +3, +4,i koniec. Do domu na razie przyniosłam najmniejsze maluchy, to w większości przybyszówki i dwie czy trzy już kwitnące co bardzo zmalały jak np. Sunrise, Sweet Star albo jedna z Tosk, są cenne więc spróbuję postawić je na nogi.
Alu ja bym zdjęła wszystko co suche, zobacz u mnie prawie żadna cebula nie ma suchej łuski i wcale im to nie przeszkadza w przyrastaniu i kwitnieniu, pod starymi łuskami najczęściej zaczynają się różne problemy a jak już się o tym dowiesz to najczęściej taki problem jest mocno zaawansowany.
Jakoś próbuję przeczekać złe czasy, narzucam na noc włókninę, to daje jakieś dwa, trzy stopnie więcej i mam nadzieję że to piękne babie lato które zapowiadają powróci, podobno październik ma być dość ciepły do końca a ocieplenie na razie delikatne, ma się zacząć od tej niedzieli.
Jolu spróbuj podlewać Plantonem do Zielonych, bardzo ładnie przyrastają. Przez wiele lat szukałam dobrego nawozu i z przyrastaniem było różnie, najczęściej słabo aż wreszcie ktoś polecił ten nawóz i bingo. Chyba robiłam złe założenie, że jak kwitnące to bardziej potas i fosfor a to przecież ma się masa budować A jak cebula będzie duża to i kwiaty będą w swoim czasie. Co ciekawe wcale nie mają jakichś ogromnych liści, tak po sześć, siedem i to jest bardzo dobrze bo to cebule mają tyć a nie liście.

Mimbla wrote:
Mnie wbijano do głowy, że pierwsze 3 miesiące po kwitnieniu nawóz zrównoważony (dawałam Kristalon zielony), a potem właśnie ten fosfor i potas, czyli do kwitnących. A Ty Mirko cały czas dajesz ten Planton do zielonych ?

Te lata, kiedy mi się powodziło jak nigdy (wrześniowa powódź 2024 i w maju 2025 powtórka z rozrywki) nie sprzyjał specjalistycznym pracom pielęgnacyjnym. To była ciągła walka o przetrwanie, ratowanie tego , co się da. Wygląda na to, że mimo paskudnego wyglądu, rośliny dały radę. Nie widzę, żeby coś poległo na amen. Owszem legło, ale nie poległo.
Hippeastra nie mogły liczyć na szczególne traktowanie. Inni byli w większych tarapatach.
Myślę, że właśnie to odbiło się na ich kondycji, która zresztą nie jest zła. Małe, ale sprytne, jak to się mówi. Po prostu mniej nadaje się na spoczynek zimowy, a więcej będzie uprawiane całą zimę. Dobrze, że Chińczycy dostarczają tanie grow ledy. Chałupa świeci na fioletowo, jak dyskoteka.

Ja dowiedziałam się o jego znakomitym działaniu nie tak dawno więc siłą rzeczy niewiele miały czasu na przyrastanie ale jutro znajdę zdjęcie Benfiki z początku sezonu i obecnie i zobaczysz różnicę. A trzeba dodać że ona po pierwsze jest wiekowa bo ma kilkanaście lat a poza tym miała ponad tr
zytygodniową przerwę w podawaniu nawozu jako że była przesadzona bo nie mieściła się w starej doniczce wraz z przybyszówkami.

Jaka może być najniższa temperatura w pomieszczeniu do zimowania?

Na pewno powyżej 0. Jak napisała Mirka, nocne +3/+4 to już dzwonek alarmowy. Z moich - powtarzam, jednostkowych i osobistych - doświadczeń wynika jeszcze, że niskie temperatury przechowywania suchych cebul, rzędu mniej niż 10 stopni opóźniają wybudzanie i tym samym ewentualne kwitnienie. A że mi zależy na kwiatach głównie zimą, ewentualnie na wczesnym przedwiośniu, zdecydowałam się na przechowywanie w trochę cieplejszej kotłowni (nie ma tam pieca, tylko wymiennik pompy), a nawet w kuchni, też nie przesadnie ciepłej (poniżej 20 stopni, nocą sporo poniżej).
Pewnie podpadnę Joli i Mirce, lecz jakoś mało mnie poruszają kwiaty w doniczkach, gdy ogród eksploduje kwietniowymi rabatami.

Aniu ja nie mam wyboru, muszę je przetrzymać jak najdłużej w spoczynku żeby jak najkrócej później męczyły się w domu, rosną im już liście i potrzebują światła. No i gdzie miałabym je postawić skoro na parapetach nawet szpilki nie wsadzisz, same przybyszówki i krzyżówki. Co prawda będzie ich teraz mniej bo sporo dorosło do wielkości "kwitnieniowej" ale i tak będzie ciasno. Hm, u mnie nic w kwietniu nie eksploduje więc kwitnące megafony jak najbardziej mile widziane.
Jolu przeszukałam mój wątek z wiosny i kawałek hostingu z wiosennymi zdjęciami ale nie znalazłam stosownych zdjęć, musisz więc uwierzyć mi na słowo że cebule tak ładnie podrosły Pokażę co jest teraz; tu jest Benfica z 21 lipca



a tu dziś:



Równie spoko podrósł Mont Blanc:



I Ambiance który był już całkiem ogryzkiem zimą:



Gdyby tak jeszcze dołożył po pół centymetra z każdego boczku poszedłby już spać ale jeszcze poczekam, wszystko na dobrej drodze. Bardzo ładnie podrosła Adelka i ona już na pewno pójdzie spać:



A to są krzyżówki które w ogóle słabiej rosły niż inne z tej samej puli, ich siostry zakwitły dwa lata temu a one wciąż były małe, teraz nie tylko cebule urosły ale także pojawiło się sporo młodzieży:







Nie pamiętam jaka to krzyżówka więc wszystkie podpisane znakiem zapytania ale takie wydłużone cebule mają te z krzyżowania Apple Blossom więc może, tylko nie wiem z kim. Inne też urosły;





To jest taka wielkość że mogą zakwitnąć ale nie muszą dlatego tak mi zależy żeby jeszcze chociaż troszeczkę podrosły.

Najstarsza oddzielona cebulka Benfiki jest już taka i ma własne potomstwo:



A maluszki od trzech dni w domu cieszą się ciepłem w nocy bo od kilku dni puszczam już ciepło na kaloryfery a nie tylko na bojler i widać że im się podoba:



Wnioskuję z tego że zaczęły im rosnąć małe środkowe listki.

Mirko byłam wczoraj w ogrodniczym, a tu koło kasy spory stojak z nawozami Planton. Najrozmaitsze kombinacje składników, chyba wszystkie literki alfabetu, a "Z" zabrakło. Musi mieć wzięcie ten nawóz, skoro rozkupili .
Teraz to już się na niego zawezmę. , bo nigdy mnie Twoje hippeastrowe rady nie zawiodły.

Jolu na All.. jest. Wpisz: nawóz do roślin zielonych
Albo: Planton z nawóz do roślin zielonych.
Jak nie będziesz mogła tego kupić to poszukam u siebie i Ci podeślę. Sama zamierzam moje wspomóc sposobem Mirki

Mirko przyrosty i potomstwo u Twoich mnie powaliło.. u mnie ani ani

Dziewczyny nie teraz! Teraz to one zwalniają i nawet jeśli nie kładziemy ich spać to wszystko będzie działo się na pół gwizdka, poczekajcie do wiosny. Gdybyście zaczęły podawać teraz to prawdopodobnie liście by zaczęły mocno rosnąć a potem się pokładły z braku światła, trzeba poczekać do końca lutego/początku marca. Chyba że macie jakieś super doświetlanie, wiem że Jola ma niezła dyskotekę. Ale nawet i wtedy chyba lepiej poczekać. Jeśli ktoś ma problem z dostępem to niech da znać, kupię i podeślę.

Ja wiem, że to nie pora na nawożenie. I tak będę im wymieniała ziemię w doniczkach (jak w ogrodzie będzie przestój), to z nowym podłożem coś im wpadnie na ząb. A zima to u mnie okres internetowych zakupów ogrodowych. To i ten nawóz wpadnie do koszyka.